W Polsce istnieje program profilaktyki zakażeń wirusem RS, ale kryteria kwalifikacji do niego są tak rygorystyczne, że jedynie około 600 dzieci z ponad 26 tys. wcześniaków, które rodzą się co roku, dostaje lek - czytamy w serwisie newsweek.pl. Jednym z tych kryteriów jest data urodzenia dziecka. - To absurd, abyśmy my, neonatolodzy, walczący o życie dzieci, nie mogli kierować się wskazaniami medycznymi, a jedynie zaleceniami biurokracji i na tej podstawie podawać lek ratujący życie - mówi prof. dr hab. med. Ryszard Lauterbach, Wojewódzki Konsultant w dziedzinie Neonatologii dla Małopolski, ordynator Oddziału Klinicznego Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
- O zmianę kryteriów walczymy już od kilku lat. Ministerstwo Zdrowia wiele razy przyznawało, że są one złe i dyskryminujące, i obiecywało, że zostaną zmienione. Więc kiedy to nastąpi? Co mamy teraz powiedzieć rodzicom wcześniaków urodzonych w kwietniu czy w marcu, którzy z nadzieją czekali na moment zmiany zapisów i możliwość podania leku ich dzieciom? Że mieli pecha, rodząc dziecko przed 1 maja? Niestety, porodu nie da się zaprogramować, tym bardziej porodu przedwczesnego. Zawsze zdarza się nie w porę - dodał prof. Lauterbach.