Pytanie nadesłane do redakcji
Dziecko w rodzinie ma 10 miesięcy i podczas raczkowania nie zgina dostatecznie jednej nóżki, tylko wlecze za sobą. Czy może to być objaw dysplazji stawu biodrowego? Matka dziecka twierdzi, że nie ma powodu do obaw.
Odpowiedział
dr hab. med. Jerzy Sułko
Oddział Ortopedyczno-Urazowy
Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie
Dysplazja stawu biodrowego to jego nieprawidłowy rozwój. Najprościej mówiąc, panewka stawu nie wykształciła się prawidłowo i jest stroma. Wada zwykle występuje po urodzeniu, ale obecnie nie używamy nazwy „wrodzona dysplazja”, tylko prawidłowo stosujemy rozpoznanie: „rozwojowa dysplazja stawu biodrowego”.
Jeśli w rodzinie, szczególnie u matki, występowała dysplazja biodra, to dziecko jest wielokrotnie bardziej narażone na obecność dysplazji stawu biodrowego.
Objawy dysplazji to niestabilność stawu biodrowego po urodzeniu, a później ograniczenie odwiedzenia w stawie biodrowym. Jeśli dojdzie do zwichnięcia biodra, to dołączają się dodatkowe objawy, głównie względne skrócenie kończyny.
Rozpoznanie dysplazji stawu biodrowego stawiamy na podstawie badania klinicznego i badania USG. Jeśli dziecko jest większe, powyżej 3. miesiąca życia, to w celach diagnostycznych wskazane jest wykonanie przeglądowego zdjęcia radiologicznego.
Opisywany sposób poruszania się dziecka 10-miesięcznego, które podczas raczkowania nie zgina dostatecznie jednej nóżki, tylko „ciągnie” ją za sobą nie oznacza, że dziecko ma dysplazję stawu biodrowego. Opisywany sposób przemieszczania się nie tak rzadko występuje u małych dzieci. Jest to po prostu pewien „styl”, które dziecko opanowało na tym etapie rozwoju.
Oczywiście, należy się zastrzec, że nie można dokładnie i jednoznacznie odpowiedzieć, czy dziecko nie ma dysplazji stawu biodrowego, tylko na podstawie opisu, bez badania dziecka.