Ludzie, którzy próbują poradzić sobie z emocjami i trudnościami sięgając po alkohol, tak naprawdę sobie wcale nie pomagają, a mogą wręcz pogorszyć swoje samopoczucie. To intuicyjne spostrzeżenie potwierdził zespół badawczy z Uniwersytetu Missouri w Columbii w Stanach Zjednoczonych.
Fot. tiyowprasetyo/ pixabay.com
Andrea M. Wycoff, psycholog z Uniwersytetu Missouri w Columbii w Stanach Zjednoczonych sprawdziła, czy sposób „radzenia sobie” z emocjami i trudnościami sięgając po alkohol działa.
W zaprojektowanym przez nią badaniu wzięło udział 110 osób, w tym 58 zdrowych, a u 52 zdiagnozowano osobowość chwiejną emocjonalnie podtypu granicznego (ang. borderline personality disorder, BPD), określaną ogólnie jako borderline. Wiadomo, że osoby z BPD są bardziej podatne na problemy ze spożywaniem alkoholu i doświadczają bardziej skrajnych i zmiennych emocji – w ich przypadku bardziej prawdopodobne jest sięganie po alkohol w sytuacjach dla nich ciężkich. Specjaliści zdecydowali się dołączyć tę grupę ludzi, aby spróbować uchwycić jak największą zmienność stanów emocjonalnych. U niektórych badanych zdiagnozowano też alkoholizm (ang. alcohol use disorder, AUD).
Po wypełnieniu różnych kwestionariuszy każdy z uczestników otrzymał elektroniczny pamiętnik. Jego zadaniem na kolejne trzy tygodnie było codzienne zapisywanie dziennej ilości spożytego alkoholu i ocena poziomu jego negatywnych emocji i uczuć, jak np. roztrzęsienie, nerwowość, przygnębienie, samotność.
Za każdym razem, gdy uczestnik zgłaszał spożywanie alkoholu – proszono go o ocenę, w jakim stopniu zrobił to, aby poczuć się „mniej przygnębionym i winnym” lub „poczuć się bardziej zrelaksowanym i spokojnym”. W ciągu następnych trzech godzin uczestnicy oceniali stopień, w jakim czuli, że trunek „łagodził nieprzyjemne uczucia lub objawy”, a także przedstawiali zaktualizowane oceny poziomu tych różnych negatywnych odczuć.
Badacze zauważyli pewne wyraźne powiązania między różnymi samoopisami. Mianowicie, kiedy uczestnik stwierdzał, że pije, aby poradzić sobie z lękiem lub aby poradzić sobie zarówno z lękiem, jak i depresją, częściej zgłaszał, że te nieprzyjemne uczucia zostały złagodzone. Tego typu stwierdzenia wydawały się potwierdzać koncepcję picia, aby poradzić sobie z różnymi sytuacjami i rzeczywiście doprowadziło naukowców do oczekiwania, że u tych osób poziom różnego rodzaju lęków i/lub odczuć związanych z depresją obniży się po wypiciu.
W rzeczywistości jednak, takiego wzorca nie odnaleziono – alkohol nie miał żadnego związku z redukcją odczuwanego niepokoju i lęku. A kiedy uczestnik zgłosił, że pije, aby poradzić sobie z depresją, jego odczucia związane z nią tak naprawdę się później nasiliły. W przypadku uczestników, u których zdiagnozowano AUD, wzrosty były jeszcze bardziej uderzające.
Co może tłumaczyć tę rozbieżność między przekonaniem uczestników, że alkohol pomaga uporać się z przykrymi doświadczeniami, a ich sprzecznymi samoopisami? Badacze sugerują, że jeśli ktoś oczekuje, że alkohol mu pomoże – po prostu wierzy w to, mimo że efekt jest tak naprawdę inny.
Badacze, opierając się na wynikach swoich badań, wysnuwają wnioski, że uświadomienie ludziom, że alkohol nie jest sposobem na radzenie sobie z negatywnymi emocjami, może pomóc im w zwróceniu się do innych strategii, o których wiadomo, że przynoszą pozytywne efekty, a nie szkodzą zdrowiu, np. ćwiczenia fizyczne.