Gdyby ktokolwiek powiedział nam wcześniej, że problemy Stasia mogą się brać z tego, że pali trawę, być może by żył - mówi matka nastolatka, który popełnił samobójstwo w psychozie ponarkotykowej. W najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost" - o narkotykach na telefon i młodych ludziach, którzy coraz częściej sięgają po narkotyki.
Staś Fryczkowski miał tylko 16 lat. Odebrał sobie życie w wieczór wigilijny. Od miesięcy palił marihuanę. Przed samą śmiercią - nawet kilka razy dziennie. Nikt nie zauważył. Ani rodzice, ani nauczyciele. Doktor psychiatra nawet nie zadała pytania o narkotyki. Zapisała antydepresant. Inteligentne dzieciaki są mistrzami kamuflażu i manipulacji.
- Mówił, patrząc na mnie tymi swoimi wielkimi błękitnymi oczami "Nie martw się, mamo. Przecież nie jestem głupi. Nie zepsuję sobie życia czymś takim". Wierzyliśmy mu - mówi w rozmowie z "Wprost" matka Stasia. Gdyby ktokolwiek wcześniej powiedział jej, że problemy syna mogą się brać z tego, że pali trawę, być może układanka ułożyłaby się wcześniej, a chłopiec by żył. "Byliśmy ślepi" - rozmowa z matką nastolatka, który odebrał sobie życie pod wpływem psychozy ponarkotykowej w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".
Staś kupował marihuanę pod warszawskim centrum handlowym albo na "patelni" przy stacji metra Centrum. Ze zdobyciem trawy nie miał problemów. Żaden nastolatek ich nie ma, bo przecież gandzia jest łatwiej dostępna niż piwo. Nikt nie pyta dzieciaka płacącego dilerowi o dowód osobisty. Za 30-40 zł każdy może mieć blanta.
Jak wynika z danych ESPAD (program badań nt. alkoholu i narkotyków), między rokiem 2007 a 2011 odsetek uczniów w wieku 15-16 lat, którzy używali przetworów konopi, gwałtownie wzrósł. Blisko 1/4 badanych przyznaje się do zażycia marihuany, co piąty ankietowany palił w ostatnim roku, a aż 11% paliło trawę w miesiącu poprzedzającym badanie.
Historia Stasia Fryczkowskiego nie jest odosobnionym przypadkiem. Nagłośnionym, bo jego matka zdecydowała się o niej głośno mówić. Dlaczego młodzi ludzie sięgają po narkotyki i co tak naprawdę kupują - o tym w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".