Sanatoria, szpitale oraz ambulatoria świadczące rehabilitację pocovidową dostały wiatru w żagle. Sprawdziliśmy, jak nowe świadczenie na rynku usług zdrowotnych udaje się realizować i jakie trudności napotykają pacjenci i lekarze. Problemów nie brakuje.


Fot. Grzegorz Celejewski/ Agencja Gazeta

W ostatnich dniach na stronach internetowych placówek pojawiły się szczegółowe informacje o kryteriach kwalifikacji, ofercie, terminach, obowiązkowych badaniach, wytyczne dla lekarzy jak prawidłowo wystawiać skierowanie do sanatorium, a nawet czaty z potencjalnymi pacjentami. Do niektórych uzdrowisk już w drugiej połowie maja przyjechali kuracjusze, większość placówek jednak zaprasza na turnusy od czerwca.

Jedno jest pewne – zainteresowanie ozdrowieńców stacjonarną rehabilitacją rośnie z dnia na dzień, zaś szefowie jednostek, którzy podpisali kontrakt z NFZ na świadczenie rehabilitacji w warunkach ambulatoryjnych zgodnie twierdzą, że na inwazję pacjentów dopiero czekają.

Sprawdziliśmy, czy i jak nowe świadczenie na rynku usług zdrowotnych udaje się realizować, jakie trudności napotykają pacjenci i lekarze, jaka jest oferta dla tych, co chcą wrócić do zdrowia po przebytej chorobie.

Ale po kolei.

10 kwietnia br. Narodowy Fundusz Zdrowia, zgodnie z poleceniem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego opublikował kompleksowy program rehabilitacji dla pacjentów, którzy chorowali na COVID-19, a już 7 maja wprowadził w nim zmiany. Dotyczyły dwóch spraw: terminu rozpoczęcia rehabilitacji oraz stanu funkcjonalnego pacjenta w skali Barthel. W środowisku medycznym zawrzało, gdyż z informacji NFZ wynikało, że z rehabilitacji będzie mógł skorzystać każdy. Później okazało się jednak, że nie do końca.

Karuzela kryteriów

Rozpoczęcie rehabilitacji w świetle zmian może rozpocząć się nie później niż w okresie 6 miesięcy od zakończenia leczenia COVID-19. 

Dlaczego NFZ stwierdził, że pacjenci, którzy chorowali w październiku czy listopadzie nie wymagają rehabilitacji? Na pewno wiele osób chętnie skorzystałoby ze świadczenia, ale automatycznie wypadają z cyklu opieki. Na podstawie jakich kryteriów zostali pominięci?

Katarzyna Jasielec-Wilkołek, kierownik działu lecznictwa w Sanatorium Uzdrowiskowym Leśnik-Drzewiarz w Krynicy-Zdroju: – Rzeczywiście, trochę zamętu wprowadziła też zmiana procedury kwalifikującej pacjenta do rehabilitacji. Przed 7 maja br. z rehabilitacji pocovidowej mogły skorzystać osoby, które chorowały nie później niż 12 miesięcy wstecz. NFZ skrócił ten termin do 6 miesięcy. Wielu zdezorientowanych pacjentów dzwoniło do nas i dopytywało się, co z nimi będzie, jeśli skierowanie mają wystawione przed 7 maja i po przebytej chorobie minęło więcej niż 6 miesięcy.

NFZ wydał jednak komunikat, że osoby, które otrzymały skierowanie (przed 7 maja br.) mogą dokończyć rozpoczętą rehabilitacje lub rozpocząć ją pomimo zmiany zasad kwalifikacji.

Jeszcze więcej wątpliwości budzi kryterium dotyczące stanu funkcjonalnego pacjenta w skali Barthel. Do rehabilitacji w trybie stacjonarnym i uzdrowiskowym kwalifikowani są pacjenci, u których stan funkcjonalny w skali Barthel wynosi ≤60.

– To jakieś kuriozum – zaznacza Aneta Lach-Wróbel, pielęgniarka oddziałowa na oddziale rehabilitacji pocovidowej z uzdrowiska Szczawno-Jedlina. – Dla wielu pacjentów potrzebujących pomocy to kryterium zamyka drogę do rehabilitacji, ponadto ocenianie pacjenta według skali Barthel to zbędna dodatkowa praca zarówno dla lekarza wystawiającego skierowanie, jak i dla personelu, który musi ocenić stan funkcjonalny kuracjusza po turnusie rehabilitacyjnym. To są pytania na poziomie ZOL-u bądź oddziału przewlekłej opieki paliatywnej, a nie uzdrowisk, do których i tak przyjmujemy tylko samodzielnych pacjentów – kwituje.

Gdy kontaktowaliśmy z poszczególnymi placówkami, w niektórych – m.in. w American Heart of Poland w Białymstoku – usłyszeliśmy wręcz, że nie wykluczają rezygnacji z prowadzenia rehabilitacji z powodu zmienianych kryteriów.

Minister zdrowia Adam Niedzielski po burzliwych dyskusjach, pytany o kryteria, zapowiedział zmiany. Przyznał, że i do niego dotarły sygnały, iż wiele osób nie może skorzystać z pomocy. Wydał polecenie prezesowi NFZ, by kryteria zostały zmienione i... prace są w toku. Można spodziewać się zmiany zarządzenia już w najbliższych dniach.

Bez zmian pozostaje natomiast lista badań, które muszą wykonać pacjenci wybierający się na rehabilitację pocovidową:
• RTG klatki piersiowej z opisem wykonane po zakończeniu leczenia ostrej fazy choroby,
• aktualna morfologia,
• OB,
• CRP (białko ostrej fazy),
• EKG wykonane po zakończeniu leczenia ostrej fazy choroby COVID-19.

Program leczenia gwarantuje od 2 do 6 tygodni kompleksowej rehabilitacji.

Pacjenci chcą się rehabilitować w uzdrowiskach

Medycy na razie są ostrożni w ocenach programu rehabilitacji.

– Dopiero zaczęliśmy realizację świadczenia, zaczekamy na pierwsze rozliczenie NFZ i – co najważniejsze – na ostateczne decyzje w kwestii terminu rozpoczęcia rehabilitacji, i skali Barthel – mówi mgr Anna Niedźwiecka, dyrektor Centrum Rehabilitacji w Osiecznej. – Zgłosiliśmy do programu 10 łóżek. Zainteresowanie jest spore, telefony nie milkną. Czy zwiększymy liczbę łóżek? Trudno teraz odpowiedzieć na to pytanie. Sądzę, że po pierwszych rozliczeniach podejmiemy decyzję.

Na brak chętnych nie narzeka także Barbara Fiedor, menadżer sanatorium Limba w Piwnicznej-Zdroju. W ramach rehabilitacji refundowanej przez NFZ wykonywanych tutaj będzie do 4 zabiegów leczniczych dziennie (z wyłączeniem niedziel i świąt) według zaleceń lekarza w sanatorium.

– Oferujemy m.in. treningi na ergometrze rowerowym lub bieżni, które przynoszą poprawę tolerancji wysiłkowej, wzmacniają siłę mięśni oraz ogólną kondycję organizmu; ćwiczenia oddechowe; ćwiczenia pozycji ułożeniowych; drenaż, stosowany w sytuacji zalegania wydzieliny w oskrzelach; spirometrię; zabiegi z zakresu fizykoterapii (elektroterapia, pole magnetyczne niskiej częstotliwości, ultradźwięki), światłolecznictwa (laser, lampa Sollux, Bioptron), hydroterapii (kąpiele perełkowe, masaże wirowe) – wymienia Barbara Fiedor.

W Sanatorium Uzdrowiskowym Leśnik-Drzewiarz w Krynicy-Zdroju zarezerwowano 10 miejsc dla kuracjuszy po przebytej chorobie. Jak zapewnia dyrekcja, jeśli zainteresowanie tym rodzajem rehabilitacji będzie duże, jest w stanie zwiększyć liczbę miejsc.

Chaos ze skierowaniami

Pacjenci, którzy zgłaszają się teraz i mają prawidłowo skompletowaną dokumentację, na turnus będą mogli przyjechać już w sierpniu i wrześniu br. Ale zdarzają się sytuacje, że kuracjusze otrzymują miejsce na bieżąco. Wszystko dlatego, że wielu lekarzy wystawia niewłaściwe skierowania.

– Obserwujemy pewną dezorientację, niewiedzę wśród lekarzy POZ na temat tego, jakie powinni wystawić dokumenty. Brakuje konkretnych wytycznych, a to rodzi sporo zamieszania i jest problematyczne przede wszystkich dla pacjentów – podkreśla Katarzyna Jasielec-Wilkołek. – To pacjenci wędrują między lekarzem POZ a miejscem, gdzie ma odbyć się rehabilitacja. Zanim jedni opanują sprawę dokumentacji, skierowań, inni właśnie wskakują na ich miejsce.

Do kłopotliwych sytuacji z wystawieniem właściwego skierowania dochodzi w wielu placówkach w całym kraju. Medycy z niektórych lecznic, np. z Uzdrowiska Świeradów, znaleźli sposób na problem: na stronie internetowej umieścili nawet zdjęcie poglądowe prawidłowo wypisanego skierowania.

Co oferują uzdrowiska?

Większość pacjentów, których już rehabilitują fizjoterapeuci i lekarze, to osoby samodzielne, tylko sporadycznie wymagający pomocy. W ramach rehabilitacji pocovidowej lecznice skupiają się głównie na kinezyterapii obejmującej ćwiczenia oddechowe, poprawienie wytrzymałości i sprawności, wydolności pacjenta, inhalacjach mineralnych, solankowych czy lekowych oraz innych dodatkowych zabiegach zgodnie z wskazaniami lekarza.

Katarzyna Jasielec-Wilkołek, kierownik działu lecznictwa w Sanatorium Uzdrowiskowym Leśnik-Drzewiarz w Krynicy-Zdroju mówi: – Udało się nam pozyskać wszystkich specjalistów, aby realizować świadczenie zgodnie z wymogami NFZ. W razie potrzeby naszych pacjentów skonsultuje zarówno pulmonolog, kardiolog, jak i neurolog czy angiolog, pacjenci objęci też zostaną opieką psychologiczną. Wiele placówek, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, miało problem ze spełnieniem tego wymogu. Dlatego prawdopodobnie NFZ „złagodził” wymagania dotyczące personelu lekarskiego i obecnie nie jest wymagane posiadanie lekarzy wszystkich wymienionych specjalizacji. My zorganizowaliśmy się już przed nowelizacją i mamy wszystkich specjalistów.

Rehabilitacja dla dzieci

Z rehabilitacji pocovidowej mogą korzystać także mali pacjenci. Małopolskie Centrum Rehabilitacji w Radziszowie jest jednym z kilku ośrodków w Polsce, które realizuje rehabilitację pocovidową tylko wśród dzieci. Pacjentów rejestrują tu na bieżąco, czas oczekiwania na termin świadczenia jest minimalny – zaledwie kilka dni. Do tej pory skorzystało ze świadczeń ok. 30 dzieci.

Spośród nich troje należało do grupy ciężko chorych. Zupełnie zdrowe dzieci przeszły bezobjawowo COVID-19, a po 2-3 tygodniach od zakażenia u dwojga z nich wystąpiły objawy udaru niedokrwiennego mózgu, a u jednego – Zespołu Guillaina-Barrego. Niestety, nastolatkowie po udarze cierpią na połowiczy niedowład kończyn. Skorzystali w Centrum z rehabilitacji neurologicznej, NFZ refunduje takim pacjentom rehabilitację nawet kilkakrotnie w roku.

Dr n. med. Grażyna Spychalowicz, lekarz rehabilitacji medycznej, pełnomocnik ds. lecznictwa Szpitala Dziecięcego św. Ludwika – Małopolskiego Centrum Rehabilitacji w Radziszowie: – Główne dolegliwości, które obserwujemy u naszych pacjentów to zaburzenia koncentracji, trudności w nauce, brak kondycji. Dzieci po przebytym COVID-19 niezwykle łatwo i szybko się męczą, ich wydolność fizyczna jest obniżona. Dlatego podstawą rehabilitacji po COVID-19 jest kinezyterapia. Oferujemy dużo ćwiczeń, podwyższenie wydolności fizycznej jest naszym głównym celem.

W Radziszowie objęto specjalistyczną opieką także otyłe dzieci, które niekoniecznie chorowały na COVID-19. Niemniej jednak na skutek pandemii i lockdownu mali pacjenci zanotowali u siebie spory przerost masy ciała.

Dr Grażyna Spychalowicz nie kryje, że zainteresowanie tą ofertą jest ogromne. – Zrealizowaliśmy jeden turnus (12 osób), kolejny odbył się w maju i już wszystkie miejsca są zarezerwowane na czerwiec – wskazuje. – Najpierw dzieci są diagnozowane pod kątem żywieniowym w szpitalu specjalistycznym im. Św. Ludwika. W ramach rehabilitacji stawiamy na dużą dawkę ruchu i niskokaloryczną dietę. Dzieci zaczynają dzień poranną gimnastyką, następnie mają zajęcia na basenie, spotykają się z dietetykiem, psychologiem, lekarzem. Notujemy bardzo dobre efekty, jeden z pacjentów w ciągu trzech tygodni obniżył masę ciała o 7 kg.

Rehabilitacja ambulatoryjna – niewielu zainteresowanych

Narodowy Fundusz Zdrowia rozszerzył program rehabilitacji pocovidowej. Teraz pacjenci, którzy przeszli COVID-19, mogą korzystać z zabiegów rehabilitacyjnych także w gabinecie fizjoterapii, a nawet w domu. Do programu rehabilitacji COVID-19 w gabinecie fizjoterapeutycznym kwalifikują się ozdrowieńcy, nie później niż do 6 miesięcy od zakończenia choroby. Chodzi np. o pacjentów z utrzymującą się dusznością, która poważnie utrudnia normalne funkcjonowanie.

Przychodnia Morska w Gdyni jest na liście placówek NFZ, które realizują ambulatoryjną rehabilitację pocovidową. Zainteresowanie nowym świadczeniem, przynajmniej na razie, jest niewielkie.

– Nie otrzymujemy zbyt wielu telefonów w tej sprawie – informuje Dariusz Dulian, rzecznik Przychodni Morskiej. Jego zdaniem, program rehabilitacji w przychodniach nie jest wystarczająco wypromowany i niewielu lekarzy POZ o nim wie. Ponadto, ze względu na wcześniejszą kampanię informacyjną dotyczącą rehabilitacji pocovidowej w uzdrowiskach, pacjenci często preferują rehabilitację w warunkach sanatoryjnych niż ambulatoryjnych. Wolą wyjechać do uzdrowiska niż przez kilka tygodni chodzić do przychodni. – Niemniej jednak fizjoterapeuci z Gdyni planują już od czerwca przyjmować pacjentów i liczą na to, że chętnych nie zabraknie.

– Zakładamy duże zainteresowanie ze strony osób aktywnych zawodowo, którym zależy na szybkim powrocie do poziomu aktywności sprzed choroby – mówi Dariusz Dulian. – Nasz zespół fizjoterapeutów jest przygotowany do pracy, skupi się na szerokim wywiadzie z pacjentem po przebytym COVID-19 w celu ustalenia wszelkich dolegliwości oraz badaniach oceniających wydolność organizmu, na poprawie wydolności oddechowej i ogólnym usprawnianiu organizmu.

– Program zakłada także ćwiczenia relaksujące, które mają pomóc pacjentom ze stresem pocovidowym – podkreśla rzecznik. – Wiele osób uskarża się na stany lękowe, przebudzenia nocne związane z zakłóceniem oddychania i takie ćwiczenia pomogą im wrócić do równowagi i opanować stres. Ważnym czynnikiem jest także edukacja pacjentów, aby nauczyli się ćwiczeń, które im pomagają.

– Zespół Przychodni Morskiej opracował wytyczne, które mają pomóc pacjentom szybko wrócić do zdrowia – dodaje Dulian. – Turnus ambulatoryjnej rehabilitacji trwa do 6 tygodni – wizyty 3 razy w tygodniu po 60-70 minut. Na zakończenie turnusu odbywa się wizyta końcowa, podczas której przeprowadzone są badania i testy wykonane podczas pierwszej porady i ocena poprawy stany pacjenta.

Wykaz placówek realizujących rehabilitacją pocovidową znajduje się na stronie nfz.gov.pl.