×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Trwa dyskusja między Ministerstwem Zdrowia a Porozumieniem Zielonogórskim o kształt systemu ochrony zdrowia

Sylwia Szparkowska
Kurier MP

Ministerstwo Zdrowia popiera część postulatów lekarzy dotyczących ustawy refundacyjnej: m.in. oparcie refundacji leków o praktykę kliniczną, a nie informacje zawarte w Charakterystyce Produktu Leczniczego. Jest jednak przeciwne innym rozwiązaniom – np. pozostawieniu farmaceutom decyzji o poziomie refundacji czy zwracaniu pacjentom pieniędzy wydanych na leki refundowane wtedy, gdy przekroczą one pewien poziom.

Fot. Krzysztof Białoskórski / sejm.gov.pl

W czwartek w Sejmie debatowano nad obywatelskim projektem zmiany ustawy refundacyjnej i ustawy o zawodzie lekarza, przygotowanym przez Porozumienie Zielonogórskie w czasie najostrzejszego sporu o kształt ustawy refundacyjnej. Projekt przeleżał w sejmowej „zamrażarce” ponad trzy lata. – Być może dlatego część jego zapisów wymaga zmian. Rząd popiera skierowanie projektu do dalszych prac w komisji zdrowia, równocześnie nie wszystkie rozwiązania zawarte w ustawie znajdują naszą akceptację – mówił minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

Szef resortu zdrowia podkreślał, że oprócz bardzo wysokich oszczędności dla budżetu NFZ – sięgających niemal 4 mld złotych przez cztery lata, ustawa nie przyniosła innych skutków społecznych. Tymczasem celem rozwiązań w dziedzinie zdrowia nie powinny być oszczędności, ale rozwiązywanie problemów pacjentów.

Niezależnie od obywatelskiego projektu, w ciągu kilku tygodni minister przedstawi też rządowy projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej wprowadzający darmowe leki dla osób powyżej 75 roku życia.

Jakie rozwiązania poprze rząd? Tam, gdzie obowiązuje jedna kategoria refundacyjna, zamiast – jak obecnie – odwoływać się do wskazań zawartych w ChPL, lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego chcą odnosić się do praktyki klinicznej. – Ministerstwo Zdrowia uznaje ten postulat za wysoce zasadny. Istnieją technologie medyczne i leki stosowane od wielu lat w sposób nieujęty w ChPL. Ten dokument znajduje się w dyspozycji producenta leku, jego zmiana niesie duże koszty – mówił minister zdrowia.

Resort popiera też obywatelską propozycję, która mówi, że gdy lek jest refundowany we wszystkich wskazaniach klinicznych, lekarz nie musi określać poziomu refundacji – właśnie to rozwiązanie powodowało, że medycy rezygnowali z określania poziomu refundacji. W efekcie pacjenci za leki płacili więcej.

Jak ma wyglądać ta zmiana? Tam, gdzie w ustawie są zapisy o ustalaniu kategorii refundacyjnych, podstawowa lista refundacyjna ma dotyczyć „wskazań badań klinicznych i przeznaczeń”, a nie – jak w tej chwili – „zarejestrowanych badań klinicznych i przeznaczeń”. – W obecnie obowiązującym otoczeniu prawnym medycyna staje się prostym zajęciem. Przepisując leki wystarczy kierować się ulotką, pomijając najnowszą wiedzę medyczną i przebadane zastosowania kliniczne – tłumaczył szef PZ Jacek Krajewski. – To ogranicza nam manewr zapisania refundowanego leku, a dla pacjenta oznacza, że ten lek, gdy jest nierefundowany, staje się pełnopłatny.

Ministerstwo jest jednak przeciwne innym rozwiązaniom zaproponowanym w projekcie – na przykład przypisania refundacji do rozpoznania stanu klinicznego pacjenta. Lekarz wpisywałby wtedy na recepcie kod choroby ICD-10, i na tej podstawie lek refundowany wydawałby w aptece farmaceuta. – Naszym zdaniem recepta wychodząca poza gabinet lekarski nie powinna zawierać żadnych odniesień do rozpoznania choroby – mówił Radziwiłł. Podkreślał też, że ta klasyfikacja jest zbyt generalna: refundacja może być uzależniona nie tylko od danej choroby, ale też od stanu pacjenta czy wcześniejszej historii leczenia (np. czy u danego chorego działały wcześniej inne, np. tańsze leki). Wreszcie, że przygotowywana jest nowelizacja klasyfikacji chorób ICD – wkrótce zostanie opublikowana jej wersja jedenasta.

Resort skrytykował też pomysł, by pacjenci otrzymywali z NFZ zwrot pieniędzy wydanych na leki refundowane – w projekcie zapisano, że miałoby to miejsce po przekroczeniu w ciągu roku kwoty równej trzem pensjom minimalnym (ok. 5 tysięcy złotych). – Takich osób jest niewiele. Można się zastanawiać, czy ten limit nie powinien być niższy – mówił Krajewski w Sejmie. – Szacujemy, że wydatki z tego tytułu wyniosłyby rocznie ok. 500 tysięcy złotych – mówił.

Skąd więc sprzeciw ministerstwa? Resortowi nie podoba się cały mechanizm zwrotu wydanych środków. – Naszym zdaniem spowodowałoby to zwiększone użycie leków referencyjnych kosztem leków generycznych. Uderzyłoby w zastępowanie leków droższych tańszymi z tej samej grupy leków refundowanych – mówił Radziwiłł.

Także Krajewski przyznał, że rozwiązanie proponowane przez PZ było adresowane przede wszystkim do osób najbardziej obciążonych wydatkami na leki, w tym do osób, które cierpią na kilka chorób jednocześnie. – Wprowadzenie grupy leków refundowanych adresowanych szczególnie do osób starszych w pewnym stopniu na ten postulat odpowiada – mówił.

Wszystko wskazuje na to, że największy spór w komisjach sejmowych między rządem a wnioskodawcami będzie toczył się wokół leków, które mają ściśle określoną refundację, a więc takich, w przypadku których wskazania do refundacji są węższe niż Charakterystyka Produktu Leczniczego zarejestrowana przez producenta. Zdarza się, że odpłatność różnych grup pacjentów za ten sam lek jest różna. Lekarze postulowali, by lekarz nie musiał wybierać w takich sytuacjach przysługującego ich pacjentowi poziomu refundacji.

Na to nie zgadza się ministerstwo. – Lekarz musi być świadomy wydatków na leki, które ordynuje. Musi myśleć o substytucji lub innych technologiach, gdy zaproponowane leczenie przekracza możliwości finansowe pacjenta – mówił Radziwiłł. Podkreślał, że nie chodzi o leki powszechnie używane, ale dotyczące konkretnych, znanych medykom sytuacji – z reguły ta kontrowersja dotyczy leków bardzo drogich.

W projekcie obywatelskim lekarze proponują też, by apteka mogła korygować faktury lub zwracać leki do hurtowni, jeśli ceny się zmieniły (spadły) w związku ze zmianami listy refundacyjnej. – Problemy pacjentów z kupieniem leków wynikają także z tego, że farmaceuci, w obawie przed częstymi zmianami list, nie robią zapasów leków. Boją się, że jeśli cena na liście spadnie, oni poniosą straty – mówił Krajewski.

Radziwiłł przekonywał, że problem ten jest rozwiązany w innych przepisach.

14.12.2015
Zobacz także
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta