RPP: po rezydenturze lekarz powinien być zobowiązany przepracować określony czas w publicznej służbie zdrowia w Polsce. MZ: nie tędy droga, reformujemy system specjalizacji.
Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna B. Kozłowska i wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Fot. Adam stępień i Dariusz Gorajski / Agencja Gazeta
W grudniu 2015 r. Rzecznik Praw Pacjenta skierował do ministra zdrowia pytanie dotyczące problemu kadry medycznej. Krystyna Kozłowska sugerowała m.in. takie zmiany w prawie, by po rezydenturze lekarz był zobowiązany przepracować określony czas w Polsce, w publicznej służbie zdrowia. Wszystko po to, by zwiększyć liczbę specjalistów, ułatwić pacjentom dostęp do nich, skrócić kolejki. Ministerstwo już wówczas zapowiadało, że takich zmian spodziewać się nie należy, a wczoraj na stronie RPP opublikowano odpowiedź przygotowana przez resort.
Choć ministerstwo dostrzega problem braku kadr lekarskich, jednocześnie podkreśla, że w ostatnich latach zrobiono wiele, by liczba lekarzy wzrosła. Wiceminister Jarosław Pinkas przypomniał, że w 2006 roku według rejestru Naczelnej Rady Lekarskiej w Polsce funkcjonowało nieco ponad 90 tys. lekarzy i lekarzy dentystów, w tej chwili (stan na 31 grudnia 2014 roku) jest ich ponad 110 tysięcy. - Zgodnie z rejestrem prowadzonym przez Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego w dniu 31 grudnia 2015 r. w trakcie szkolenia specjalizacyjnego było 23 633 lekarzy, co oznacza, że w ciągu najbliższych kilku lat liczba lekarzy specjalistów ulegnie dalszemu zwiększeniu – poinformował Pinkas.
Zwiększenie liczby specjalistów, które już się dokonało, to przede wszystkim – podkreśla MZ – zasługa zmian w kształceniu specjalizacyjnym, m.in. wprowadzenia modułowego systemu kształcenia, który sprawia, że lekarz może uzyskać tytuł specjalisty w czasie krótszym niż do tej pory.
Ważną zmianą, według ministerstwa, jest możliwość odbycia szkolenia specjalizacyjnego bezpośrednio po stażu dyplomowym, co szacunkowo skraca okres wymagany do uzyskania tytułu lekarza specjalisty o ok. 2-3 lata.
Istotne znaczenie ma lista specjalizacji uznawanych przez ministerstwo za priorytetowe – Jarosław Pinkas poinformował, że ministerstwo planuje dodanie do obecnych 16 specjalizacji, wśród których są m.in. geriatria, pediatria, neonatologia, psychiatria dzieci i młodzieży i radioterapia onkologiczna, kolejnych.
Ministerstwo przyznaje, że nie widzi innej drogi do stopniowego zwiększania liczby lekarzy pracujących w systemie, jak zwiększanie liczby etatów rezydenckich. W latach 2009-2016 w dziedzinach lekarskich i lekarsko-dentystycznych przyznano łącznie 25 545 rezydentur – są one przeznaczone wyłącznie dla lekarzy bez specjalizacji. Liczba rezydentur będzie rosnąć, w miarę zapotrzebowania – celem jest osiągnięcie takiego stanu, by wszyscy lekarze po stażu, chcący rozpocząć specjalizację, mogli to czynić w drodze rezydentury.
Problemem mogą okazać się pieniądze – młodzi lekarze chcą walczyć o podwyżki pensji rezydenckich. Ministerstwo już zapowiedziało, że może się to odbyć wyłącznie kosztem zmniejszenia liczby etatów, bo dodatkowych środków w ministerialnym budżecie nie ma.
O to, jakie zmiany pomogłyby w rozwiązaniu problemu kadrowego w ochronie zdrowia minister pytał również członków zespołu ds. zmian systemowych, bo zarówno niedostateczna liczba lekarzy jak liczba pielęgniarek (szczególnie) wprost zagraża bezpieczeństwu pacjentów. Oprócz zwiększenia liczby miejsc na studiach lekarskich, zwiększenia liczby rezydentur pojawiły się również takie pomysły, jak przeniesienie uznawania kwalifikacji z izb lekarskich do ministerstwa, długofalowe planowanie liczby rezydentur w poszczególnych specjalizacjach (zdaniem ekspertów liczba planowanych rezydentur powinna być znana z wieloletnim wyprzedzeniem). Dwóch członków zespołu zgłosiło z kolei pomysł zbliżony do tego, z którym w grudniu wystąpił Rzecznik Praw Pacjenta, czyli konieczność spłacania studiów medycznych w formie przepracowania „pewnego okresu” w zawodzie w Polsce.
