×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Studium kryzysu (28)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Ludziom trzeba mówić prawdę zawsze, ale zwłaszcza wtedy, gdy sytuacja jest – lub trzeba zakładać, że będzie – trudna. Brak prawdy sprowadza śmiertelne, niekiedy, niebezpieczeństwo. Już się o tym przekonaliśmy, bez właściwych wniosków.


Minister zdrowia Adam Niedzielski. Fot. Bartosz Bańka/ Agencja Gazeta

  • Zapewnienia MZ o dostępności we wrześniu nowych preparatów zdecydowanie nie pomogły w animacji akcji szczepień
  • Inflacja już w tej chwili jest mocno odczuwalna w sektorze ochrony zdrowia. Niedzielski: – Musimy powiedzieć sobie otwarcie, że czekają nas trudne czasy
  • Dyrektorzy szpitali i eksperci niepokoją się nadchodzącymi miesiącami nie tylko w wymiarze finansowym
  • Narracja MZ nie zmieniła się ani na jotę. Odpowiedzialność za problemy z podwyżkami nadal, według decydentów, spoczywa na dyrektorach szpitali

Największy znak zapytania. Szczepienia. Pierwszy transport 450 dawek celowanej w Omikron szczepionki przeciw COVID-19 (Moderna, wariant BA.1) trafił w piątek do magazynów RARS. W nadchodzącym tygodniu, jak ogłosił na Twitterze minister zdrowia, zostanie ogłoszona decyzja w sprawie uwolnienia drugiej dawki przypominającej dla osób poniżej 60. roku życia. Czy pojawienie się nowych szczepionek ożywi program szczepień? Ile już uprawnionych osób odkładało szczepienie czwartą dawką w oczekiwaniu na preparaty potencjalnie lepiej chroniące przed nowymi wariantami, nie zważając na zapewnienia ekspertów, że – zwłaszcza w grupach ryzyka – lepiej jest wcześniej zaszczepić się dotychczasowymi szczepionkami, niż czekać na zmodyfikowane?

Zapewnienia Ministerstwa Zdrowia o dostępności we wrześniu nowych preparatów zdecydowanie nie pomogły w animacji akcji szczepień, otwartych w lipcu dla osób powyżej 60. roku życia, a w sierpniu – również dla pracowników podmiotów leczniczych. Dobowa średnia szczepień nie przekracza 20 tysięcy, a Polska pozostaje jednym z najsłabiej zaszczepionych pierwszą dawką przypominającą krajów UE (przyjęła ją niespełna jedna trzecia populacji, dla porównania – w Niemczech dwa razy więcej, 66 proc., zaś we Włoszech – niemal 73 proc.). Praktycznie w miejscu stoi program szczepień, jeśli chodzi o schemat podstawowy – odsetek Polaków zaszczepionych dwoma dawkami od miesięcy nie przekracza 60 proc. – wezwania Komisji Europejskiej do wypełniania luk w szczepieniach w Polsce spotykają praktycznie z zerowym odzewem decydentów.

Największe wyzwanie. Winter is coming. Podczas czwartkowego spotkania z dyrektorami szpitali obecnymi w Karpaczu minister zdrowia był pytany, czy resort zdrowia przygotowuje rozwiązania dotyczące tego, że po wzroście minimalnych wynagrodzeń nastąpią również wzrosty innych wynagrodzeń. Dyrektorzy zwracali uwagę, że – zgodnie z intencją resortu, której na żadnym etapie prac nad ustawą o wynagrodzeniach minimalnych nie ukrywano – wynagrodzenia w ochronie zdrowia uległy widocznemu spłaszczeniu. Dodatkowe problemy generuje wysoka, zbliżająca się do 20 proc. inflacja. Wyrażali obawy, że nawet 18 mld zł dodatkowych środków, o których resort zdrowia zapewniał, plus uruchamiane dodatkowe mechanizmy wsparcia, mogą nie wystarczyć, bo nie pokryją inflacji, która będzie najbardziej odczuwalna w najbliższych miesiącach. Niedzielski odpowiedział wprost: – Chcielibyśmy zlikwidować inflację. Nie ma takiej szansy. Musimy powiedzieć sobie otwarcie, że czekają nas trudne czasy. Nie jest tak, że mamy komfort i nic z tych dolegliwości, które wszyscy odczuwają, nie będzie odczuwalne w systemie opieki zdrowotnej.

To cenna wypowiedź, bo dość precyzyjnie opisująca rzeczywistość – dość, bo minister myli się w jednym: czas przyszły jest nadużyciem, inflacja, generująca rozmaite „dolegliwości” już w tej chwili jest mocno odczuwalna w sektorze ochrony zdrowia. Jednak, co gorsza, na przyznaniu, że „lepiej już było”, minister nie poprzestał. Dyrektorzy szpitali usłyszeli bowiem, że sektor medyczny ma gwarancje finansowe, czyli stałą ścieżkę finansowania do 7 proc. PKB i przez to w skali państwa jest w bardzo komfortowej sytuacji.

Nie jest, o czym eksperci mówią coraz częściej i coraz głośniej. Inflacja pożera – i tak stojący pod znakiem zapytania przez metodę odnoszącą odsetek wydatków na zdrowie do PKB sprzed dwóch lat – efekt ustawy 7 proc. PKB niemal w całości, zaś to, że pieniędzy w systemie nominalnie gwałtownie przybywa, zawdzięczamy przede wszystkim temu, że gospodarka cały czas trzyma się stosunkowo nieźle a wynagrodzenia rosną nieznacznie, ale jednak szybciej niż inflacja, dzięki czemu również składek zdrowotnych do NFZ wpływa więcej. Drugim stabilizatorem są rosnące – szybciej niż inflacja – składki od osób prowadzących działalność gospodarczą. To generuje (fałszywe) poczucie bezpieczeństwa i względnego „dobrobytu” w ochronie zdrowia.

Największy błąd. Propaganda zamiast komunikacji i edukacji. Dyrektorzy szpitali i eksperci niepokoją się nadchodzącymi miesiącami nie tylko w wymiarze finansowym. Chcieliby, na przykład, mieć gwarancje utrzymania dostaw prądu i (zwłaszcza) ciepła do szpitali. Dlaczego akcentują kwestie ciepła? Bo utrzymanie dostaw prądu wydaje się bardziej oczywiste – to przecież wręcz kwestia bezpieczeństwa państwa i jego strategicznych obszarów. Natomiast w rozmowach, na razie kuluarowych, zastanawiają się, czy również priorytetowo zostanie potraktowane ogrzewanie szpitali – czy pacjenci nie będą po prostu zimą marznąć w słabo ogrzewanych pomieszczeniach.

To, czego brakuje osobom zarządzającym (nie tylko zresztą w ochronie zdrowia), to jasna komunikacja. Społeczeństwa krajów Zachodniej Europy już od tygodni są informowane, jaka maksymalna temperatura będzie utrzymywana w różnych kategoriach budynków użyteczności publicznej. W których budynkach będzie dostarczana ciepła woda, a które będą sobie musiały radzić bez niej. Sezon jesienno-zimowy w Europie będzie szczególny i będzie inny od wszystkich, które zdecydowana większość z nas pamięta – dlatego tak ważne jest, by opinię publiczną zawczasu informować o niedogodnościach, maksymalnie precyzyjnie. To, z jednej strony pozwala się przygotować, z drugiej – łagodzi ewentualny szok. Dlaczego więc Polacy bardzo rzadko mają okazję usłyszeć, że czekają ich – nas – wyrzeczenia? Może dlatego, że te informacje mogą generować niezadowolenie, a to, jak pokazują sondaże publikowane w ostatnich tygodniach i dniach, i tak już zbliża się do poziomów dla władzy krytycznych.

Trudno nie stwierdzić: „ale to już było”. W sierpniu i wrześniu 2020 roku rząd, ustami przedstawicieli ministerstw edukacji oraz zdrowia zapewniał, że otwarcie szkół po wakacjach nie rodzi żadnego niebezpieczeństwa – bo jakoby dzieci nie przenoszą wirusa, albo wcale się nawet nie zakażają, a poza tym szkoły są przygotowane od strony bezpieczeństwa sanitarnego (nie były). Bardzo szybko nie tyle życie, co SARS-CoV-2 zweryfikował ten propagandowy przekaz, a tragicznie wysoka fala zgonów z jesieni 2020 roku jest tego ostatecznym dowodem. Nie wyciągnęliśmy wniosków.

Pewien powiew optymizmu nadciąga z Ukrainy. Po pierwsze dlatego, że armia naszego sąsiada przeprowadza – wszystko na to wskazuje – zwycięską kontrofensywę i przepędza najeźdźcę ze wschodnich terenów. Przegrana Rosji wydaje się w tej chwili bardziej prawdopodobna niż kiedykolwiek – i na pewno niż dwieście dni temu. Po drugie, kraj, który od ponad pół roku walczy z wielokrotnie silniejszym – przynajmniej na papierze – najeźdźcą, właśnie ogłosił, że wyeksportuje do Polski węgiel i prąd. Można (i trzeba) oczywiście się zastanawiać, co to mówi o stanie naszego państwa. Nie sposób jednak nie wspomnieć w tym kontekście, że Polska – zarówno państwo, jak i społeczeństwo – musi zrobić wszystko, by dobre (wzorcowo dobre) relacje polsko-ukraińskie podtrzymywać i pielęgnować. Nie w wymiarze propagandowym, o który najłatwiej, ale realnym. Będzie ku temu okazja – do Polski, trzeba zakładać, w najbliższych tygodniach i miesiącach może trafić kolejna duża fala uchodźców, bo jesieni i zimy w wyniszczonych wojną miastach przetrwać nie sposób. Będziemy gotowi przyjąć ich tak, jak przyjęliśmy w lutym i marcu? Tu również przydałaby się, zawczasu, akcja informacyjna – bazowanie na skrajnie przemęczonych już wolontariuszach, działających w coraz większej pustce (zmęczone, ale przede wszystkim przerażone wzrostem kosztów utrzymania społeczeństwo) to przepis na spektakularną klęskę, nie tylko wizerunkową.

Największa porażka. Zamieszanie wokół finansowania podwyżek. Czy „podwyżki są, tylko pieniędzy nie ma”, jak mówi prezes PiS Jarosław Kaczyński (oraz dyrektorzy szpitali, związkowcy i przedstawiciele samorządów), czy też są historyczne podwyżki, są pieniądze, tylko po stronie zarządzających brakuje dobrej woli lub (a może oraz) kompetencji? Słuchając relacji z Karpacza – zwłaszcza ze spotkania z dyrektorami szpitali, którzy mieli usłyszeć od ministra zdrowia, żeby przestali „chodzić do mediów”, bo to nie sprzyja osiąganiu porozumienia – wydaje się, że narracja Ministerstwa Zdrowia nie zmieniła się ani na jotę. Odpowiedzialność za problemy z podwyżkami nadal, według decydentów, spoczywa na dyrektorach szpitali. Bo to oni nie przekazali, zawczasu, danych do AOTMiT, co utrudniło przygotowanie właściwej wyceny. Bo to oni, zwłaszcza w szpitalach powiatowych, zatrudniają specjalistów na potęgę i za wyższe niż w szpitalach klinicznych stawki, a wykonują mało świadczeń. Bo to oni rozczarowują ministra, narzucając „pewien ton dyskusji”. – Mówię tu o zrzeszeniach szpitali i o pewnych wypowiedziach menedżerów – doprecyzował Adam Niedzielski.

Na ile zaoferowane przez resort zdrowia i NFZ dodatkowe mechanizmy wyprowadzą sytuację na prostą, przekonamy się już wkrótce, gdy szpitale (a także ich organizacje i eksperci, również eksperci samorządów), przeszacują wyliczenia resortu.

12.09.2022
Zobacz także
  • Studium kryzysu (27)
  • Studium kryzysu (26)
  • Studium kryzysu (25)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta