×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Studium kryzysu (58)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Pandemia jest wciąż groźna, ale w tym roku może zostać odwołana – przekazała 7 kwietnia Światowa Organizacja Zdrowia. W Polsce pandemię wypieramy już od tak długiego czasu na wszystkich poziomach, że jej ewentualne odwołanie niczego nie zmieni.


Fot. twitter.com/MZ_GOV_PL

  • Minister zdrowia i prezes NFZ zachęcali, by w święta dokonywać dobrych wyborów żywieniowych, poświęcić czas na przemyślenie swojego stylu życia, znaleźć czas choćby na spacer
  • Państwo polskie, mówiąc najbrutalniej, wystawiło dziesiątki, setki tysięcy lekarzy, pielęgniarek, ratowników, sanitariuszy i innych pracowników działalności podstawowej na niebezpieczeństwo
  • Były wiceminister zdrowia, potem wiceprezydent Chełma, następnie awansowany do Kancelarii Premiera na stanowisko pełnomocnika ds. cyfryzacji, doczekał się teki konstytucyjnego ministra

Największy brak zaskoczenia. 7 kwietnia, w Światowy Dzień Zdrowia, minister zdrowia Adam Niedzielski i jego współpracownicy przybiegli na konferencję prasową, pokonując dystans 1,3 km, a bieg był przez niektóre redakcje relacjonowany na żywo w mediach społecznościowych. Wszystko w ramach, jak tłumaczono, promocji zdrowego stylu życia i aktywności fizycznej. – Nie ma złych sposobów na promowanie profilaktyki czy zdrowego trybu życia – mówił prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak, który również przebiegł dystans 1,3 km. Minister i prezes zachęcali, by w święta wielkanocne dokonywać dobrych wyborów żywieniowych, poświęcić czas na przemyślenie swojego stylu życia, znaleźć czas choćby na spacer, a po świętach skorzystać choćby z podstawowych badań profilaktycznych, bo – jak przypominali – choć programem Profilaktyka 40 Plus objętych jest 20 mln Polaków, badania wykonało jedynie 1,75 mln.

Oczywiście, jest prawdą, że w zdecydowanej większości nasze zdrowie zależy od stylu życia i indywidualnych, podejmowanych codziennie, wyborów – i przypominanie o tym jest ważne. Wręcz – fundamentalne. Jednak tak się składa, że 7 kwietnia w Polsce jest obchodzony również jako Dzień Pracownika Służby Zdrowia (czy też raczej, systemu ochrony zdrowia, ale z nomenklaturą kalendarzową trudno dyskutować, choć w niektórych zapisach można już znaleźć Dzień Pracownika Medycznego).

Trudno nie przypomnieć, że zaledwie trzy lata wcześniej, 7 kwietnia 2020 roku, ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski i jego najbliżsi współpracownicy na dziedzińcu Ministerstwa Zdrowia bili brawo pracownikom ochrony zdrowia. W Polsce ten zwyczaj – powszechny w Hiszpanii i Włoszech wiosną 2020 roku – praktycznie się zresztą nie przyjął, bo i do świadomości Polaków groza pierwszych tygodni, miesięcy pandemii przedostawała się w bardzo ograniczonym zakresie. Gdy na południu Europy media donosiły codziennie o tysiącach zakażonych i setkach zgonów, nad Wisłą – korzystając z wczesnego i głębokiego lockdownu, który objął nawet lasy (nie mówiąc o skwerkach w centrach miast, które straszyły osłoniętymi taśmami ławkami – siadać nie pozwala się) – meldunki epidemiczne były dużo bardziej optymistyczne. Brawa na dziedzińcu ministerstwa w Światowy Dzień Zdrowia kierowały jednak uwagę na tych, którzy znaleźli się na pierwszej linii frontu, a w każdym razie w każdej chwili mogli się na niej znaleźć, musząc mierzyć się z nieznanym, w dodatku – bez wystarczającej ochrony. A może nawet – bez żadnej.

Niedawno okazało się, że ogromna część środków ochrony indywidualnej, kupowanych przez spółki skarbu państwa, dawała medykom jedynie fałszywe poczucie bezpieczeństwa, co – jak wiadomo – może być wręcz bardziej niebezpieczne. Mając tę wiedzę, łatwiej zrozumieć, dlaczego wiosną i latem 2020 roku najwięcej ognisk zakażeń było właśnie w szpitalach oraz DPS-ach. Że nie tylko niedostatki w dostępie do testów, ale i wybrakowane kombinezony ochronne czy tylko pozornie profesjonalne maski stały za rozprzestrzenianiem się wirusa.

Państwo polskie, mówiąc najbrutalniej, wystawiło dziesiątki, setki tysięcy lekarzy, pielęgniarek, ratowników, sanitariuszy i innych pracowników działalności podstawowej na niebezpieczeństwo. Wielu z nich zapłaciło za to życiem, inni do dziś borykają się z powikłaniami zdrowotnymi po przebytym w pierwszej fali zakażeniu, po długich pobytach na intensywnej terapii. Nie tylko nie usłyszeli słowa „przepraszamy”. Nikt nie przyznał wprost, że „coś” zawiodło. Nikt, na dobrą sprawę, nie policzył nawet ofiar pandemii COVID-19 wśród personelu medycznego.

Prozdrowotne happeningi, o ile kierują światła jupiterów na problem, a nie uczestników happeningu, są świetne. Wydaje się jednak, że jako wspólnota, jako państwo i jako społeczeństwo, jesteśmy zobowiązani do pamięci. Trudno o lepszy dzień niż 7 kwietnia, by wspominać tych, którzy wykonując swoje obowiązki zakazili się i zmarli. Z kolei 4 marca – symboliczny początek pandemii w Polsce, potwierdzenie pierwszego przypadku zakażenia SARS-CoV-2 – mógłby (powinien?) przypominać o wszystkich ofiarach pandemii.

Odpowiedzi na pytanie o przyczyny wysokiej śmiertelności w czasie pandemii będą w tym tygodniu poszukiwać – i oczekiwać od ministra zdrowia – posłowie Podkomisji ds. zdrowia publicznego. Słusznie, bo przechodzenie nad tragicznym – jednym z najgorszych w Europie – bilansem ofiar śmiertelnych lat 2020-2021 jest oczywiście wygodne, ale czy dopuszczalne? Jakie konsekwencje niesie taka niepamięć?

Największe (mimo wszystko) zaskoczenie. 17 kwietnia zostaną przedstawione wnioski z raportu „Zdrowie Polaków 2022” oraz wręczone – po raz drugi – nagrody i wyróżnienia w konkursie „Perspektywy Medycyny”. – Celem Konkursu „Perspektywy Medycyny” jest promowanie ekspertów, liderów i zespołów, które przyczyniają się do podnoszenia poziomu polskiej medycyny, wspierania pozytywnych zmian w ochronie zdrowia w Polsce, poprawiających jakość opieki medycznej oraz popularyzację postaw prozdrowotnych – czytamy w zaproszeniu na debatę „Zdrowie Polaków w kontekście chorób cywilizacyjnych”. Z naszych informacji wynika, że jedna z najważniejszych nagród, na wniosek organizacji pacjentów, zostanie wręczona ministrowi zdrowia Adamowi Niedzielskiemu.

Brak zaskoczenia/znak zapytania. Teka ministerialna dla Janusza Cieszyńskiego. Uważany za zaufanego, bliskiego współpracownika Mateusza Morawieckiego, były wiceminister zdrowia, potem – przez krótki czas – wiceprezydent Chełma, następnie awansowany do Kancelarii Premiera na stanowisko pełnomocnika ds. cyfryzacji, doczekał się teki konstytucyjnego ministra. Nowemu ministrowi nie można odmówić ani merytorycznych kwalifikacji, ani politycznego temperamentu, momentami wręcz wybuchowego, ani – wreszcie – ambicji, więc niewykluczone, że za teką ministra pójdzie i „biorące” miejsce na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości, bo o tym, że Janusz Cieszyński mógłby być jedną z cięższego kalibru lokomotyw wyborczych partii rządzącej, mówiło się jeszcze przed wyborami w 2019 roku.

Wówczas Cieszyński miał za sobą jednak jedynie sukcesy, bo „ruszył z posad bryłę świata”, a konkretnie – wprawił w ruch martwe rozwiązania e-zdrowia. Był młody, pełen entuzjazmu i – choć reprezentując w Sejmie ministra zdrowia dał się poznać przez kilkanaście miesięcy jako harcownik, ciągle uchodził bardziej za fachowca niż działacza politycznego.

Dziś, po czterech latach, obok niewątpliwych dokonań (choćby w postaci rozwiniętego i co ważniejsze nadal rozwijającego się Internetowego Konta Pacjenta, ale też szeregu innych rozwiązań, oczywiście nie tylko z zakresu e-zdrowia), są też znaczące obciążenia. Janusz Cieszyński jest kojarzony (nawet jeśli w sposób nie do końca zasadny) z aferą respiratorową i innymi nietrafionymi zakupami w czasie pandemii. Zakup kilkuset tysięcy laptopów dla czwartoklasistów, który wydaje się przedwyborczym samograjem, również może się odbić czkawką – a w takich przypadkach jedno jest pewne: gdy wszystko idzie jak po maśle, do orderów pręży się rząd piersi. Gdy zaczynają się problemy, rząd wypiętych do orderów piersi znika. Zaczyna się szukanie kozła ofiarnego, a przy okazji takich poszukiwań łatwo obudzić stare demony.

11.04.2023
Zobacz także
  • Studium kryzysu (57)
  • Studium kryzysu (56)
  • Studium kryzysu (55)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta