Anders Tegnell i kontrowersyjny szwedzki model walki z pandemią

Mariola Jurczyk
EURACTIV.pl

Szwecja podąża zupełnie inną drogą niż większość państw europejskich: bez lockdownu i z zaleceniami zamiast zakazów. Kim jest autor tej strategii – główny epidemiolog Szwecji Anders Tegnell? - pisze EURACTIV.pl

Sam Anders Tengell nie uważa swojej strategii za aż tak wyjątkową: „Myślę, że opinia o wyjątkowości naszego [szwedzkiego] podejścia jest przesadzona. Podobnie jak wiele innych krajów, staramy się spłaszczyć krzywą, tak by maksymalnie spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa. W przeciwnym razie istnieje bowiem ryzyko załamania się systemu opieki zdrowotnej oraz społeczeństwa. Nie jest to choroba, którą można zatrzymać lub wyeliminować, przynajmniej do czasu wyprodukowania skutecznej szczepionki. Musimy zatem znaleźć bardziej długoterminowe rozwiązania, które utrzymają zakażenia na przyzwoitym poziomie. Każde państwo stara się trzymać ludzi z dala od siebie, stosując posiadane środki, ale uwzględniając podczas ich wdrażania także własne tradycje” – mówił w niedawnym wywiadzie dla magazynu „Nature”.

Niekonwencjonalny specjalista od chorób zakaźnych

64-letni dziś Anders Tegnell jest doktorem nauk medycznych ze specjalizacją w zakresie chorób zakaźnych. Zanim w 2013 roku został głównym epidemiologiem Szwecji, pracował m.in. dla Światowej Organizacji Zdrowia czy Komisji Europejskiej. W ramach pracy dla WHO w pierwszej połowie lat 90. wyjeżdżał do Laosu i Zairu (dziś Demokratyczna Republika Konga), by pomagać w walce z szalejącym tam wówczas wirusem gorączki krwotocznej ebola oraz w tworzeniu programów szczepień. Zresztą z EVD miał kontakt już w trakcie swojej specjalistycznej praktyki w uniwersyteckim szpitalu Linköping, lecząc w 1990 roku najprawdopodobniej pierwszego szwedzkiego pacjenta zakażonego tym wirusem. Przygotowywaniem programów szczepień i zaleceń dla krajów UE w razie pojawienia się ognisk chorób zakaźnych zajmował się również w trakcie pracy w KE.

Oprócz bogatego doświadczenia epidemiologicznego Tengell ma również umiejętność podejmowania śmiałych decyzji. W 2009 r., będąc już szefem szwedzkiej Agencji Epidemiologicznej, był głównym odpowiedzialnym za walkę z pandemią grypy A/H1N1 w kraju. Podjął wtedy decyzję o masowym szczepieniu Szwedów przeciwko temu wirusowi. U ponad 500 z zaszczepionych osób szczepionka wywołała narkolepsję. Tegnell bronił jednak swojej decyzji, twierdząc że nieszczepienie obywateli w obliczu ryzyka śmierci tysięcy osób byłoby „wysoce nieetyczne”.

Mimo lat pracy na wysokich stanowiskach trudno spotkać go w garniturze i pod krawatem. Zdecydowanie bardziej preferuje bardziej swobodny styl ubierania, a do pracy jeździ rowerem.

Szwedzki pomysł na walkę z wirusem

Podczas gdy w marcu kolejne europejskie kraje decydowały się na surowe restrykcje i tzw. lockdown, Szwecja zaostrzyła jedynie przepis dotyczący zgromadzeń (dozwolone jest przebywanie w grupach do 50 osób), a szwedzki rząd wzywa swoich obywateli do zachowania spokoju oraz apeluje do ich odpowiedzialności. „Dorośli muszą się zachowywać jak na dorosłych przystało – odpowiedzialnie” – mówił w orędziu premier Stefan Löfven. Szwedzka taktyka oparta jest bowiem nie na zakazach i nakazach, ale głównie na zaleceniach, które – jak to zalecenia – są jedynie sugestiami, a nie obowiązkowymi wytycznymi. Szwedzi zatem wciąż mogą pójść do restauracji czy do fryzjera, są natomiast przekonywani do wzmożonej higieny rąk, unikania zbędnych podróży, jak najczęstszego pozostawania w domach czy przejścia na pracę zdalną. Osoby starsze natomiast, jako najbardziej narażone na powikłania w wyniku zakażenia SARS-CoV-2, są namawiane, by w ogóle nie wychodziły z domu.

„Nie sądzę, by ten wirus kiedykolwiek zniknął. Wydaje się, że niektóre kraje prowadzą politykę opartą na założeniu, że jeśli wyeliminują wszystkie przypadki zachorowań w kraju, pozbędą się wirusa na zawsze. Nie sądzę, by tak było” – stwierdził Tegnell w trakcie wirtualnej dyskusji zorganizowanej przez amerykański think tank German Marshall Fund. A skoro tak, trzeba – jego zdaniem – znaleźć taką metodę walki z nim, która nie zniszczy zupełnie kraju i jego gospodarki w czasie długotrwałego oczekiwania na skuteczną szczepionkę. Metodę, która nie sprawi, że obywatele zostaną skazani na długotrwałą izolację, masową utratę pracy i narastające poczucie depresji. Tegnell wierzy, że przyjęta przez niego strategia przyniesie podobne efekty, o jakie chodzi wszystkim innym walczącym z wirusem państwom. Tyle, że Szwecja realizuje ten cel innymi środkami.

Czy strategia Tegnella przynosi efekty?

Z pewnością pomocny w skutecznej realizacji właśnie takiej ‚luźnej’ strategii jest fakt, że skandynawski styl życia ogólnie sprzyja utrzymywaniu dystansu społecznego. W odróżnieniu od bardzo „kontaktowych” mieszkańców krajów śródziemnomorskich Szwedzi cenią sobie swoją przestrzeń osobistą i utrzymują dystans fizyczny wobec innych „sami z siebie”. Rzadko żyją też w dużych wielopokoleniowych rodzinach, dzięki czemu łatwiej jest izolować osoby starsze od kontaktów z innymi.

Poza tym Szwedzi mają duże zaufanie do swoich władz, zwłaszcza w momentach kryzysu, i często stosują się nawet do ich nieobowiązkowych zaleceń. Nie inaczej jest i teraz (vide np. wyniki przeprowadzonego w marcu badania agencji Novus dotyczącego zaufania Szwedów do różnych instytucji). Wiele obostrzeń działa więc mimo braku sztywnego nakazu. Według danych z raportu mobilności Google ruch w miejscach związanych z transportem publicznym spadł w Szwecji o ponad 30 proc. (w Sztokholmie o 40 proc.). Nie jest też tak, że więcej Szwedów po prostu przesiadło się do własnych aut, ponieważ również pomiary związane z ruchem samochodów na ulicach Sztokholmu wskazują kilkunastoprocentowy spadek. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku o ponad 90 proc. zmniejszyły się także tegoroczne okołoświąteczne wyjazdy mieszkańców Sztokholmu i Göteborga na turystyczną wyspę Gotland czy do narciarskiego ośrodka Malung-Sälen.

Jak mówi wicepremier Isabella Lövin w wywiadzie dla The Local: „Największym mitem związanym z sytuacją w Szwecji jest przekonanie, że życie toczy się tu wciąż normalnie. Absolutnie tak nie jest. Owszem, nie mamy lockdownu, ale ludzie zachowują się zupełnie inaczej niż zwykle: wiele osób pracuje z domu, wielu idzie na chorobowe przy najmniejszych objawach, żeby nie roznosić zarazków, nie spotykamy się z naszymi starszymi krewnymi, już nie podróżujemy i to wszystko dlatego, że ludzie przestrzegają wydanych zaleceń”.

A co na to statystyki?

Według stanu na 1 maja 10-milionowa Szwecja ma ponad 22 tys. zakażonych. 2 669 osób zmarło. To więcej ofiar śmiertelnych niż we wszystkich innych krajach nordyckich razem wziętych (Dania – 475, Finlandia – 220, Norwegia – 210, Islandia – 10), zarówno w liczbach bezwzględnych, jak i w przeliczeniu na milion mieszkańców. Z drugiej strony zachowująca ścisłe restrykcje, niewiele mniejsza od Szwecji Szwajcaria ma obecnie ponad 29 tys zakażonych i 1 754 zmarłych.

Tegnell dostrzega problem wysokiej śmiertelności w Szwecji, nie jest jednak przekonany, czy wprowadzenie podobnych restrykcji jak w  innych państwach obniżyłoby te wyniki. „Co najmniej 50 proc. zgonów nastąpiła w domach opieki dla starszych osób i nie bardzo wiemy, jak wprowadzenie lockdownu mogłoby zmienić sytuację w tych miejscach” – twierdzi, zaznaczając jednocześnie, że państwo stara się walczyć z problemem śmiertelności wśród osób starszych, a zaniedbania standardów higieny i opieki w ośrodkach są aktualnie szczegółowo badane. Bardzo cieszy go natomiast brak problemów w systemie służby zdrowia. „Mamy obecnie 20 proc. wolnych łóżek na oddziałach intensywnej terapii i wystarczającą ilość środków ochrony osobistej. To będzie ważne w najbliższych tygodniach”.

Tegnell uważa również, że szczyt zakażeń nastąpił w Szwecji tydzień temu i że szwedzkie podejście pomoże im lepiej poradzić sobie z drugą falą zachorowań. Zaprzecza jednak, aby głównym celem szwedzkiej strategii było wykształcenie u mieszkańców tzw. ‚odporności stadnej” (herd immunity): „Wierzymy oczywiście, że taka odporność pomoże nam na dłuższą metę i dyskutujemy o tym, ale absolutnie nie staramy się dążyć do tego za wszelką cenę, jak sugeruje prasa i część naukowców. Gdyby zależało nam przede wszystkim na osiągnięciu odporności stadnej, nie robilibyśmy nic i pozwolilibyśmy koronawirusowi swobodnie grasować w społeczeństwie. Tymczasem my staramy się możliwie ograniczyć jego rozprzestrzenianie się”.

Krytycy i obrońcy Tegnella

Niekonwencjonalne podejście Tegnella ma wielu zwolenników wśród zwykłych Szwedów, nie brak jednak i krytyków jego strategii. W połowie kwietnia 22 szwedzkich naukowców z różnych uniwersytetów i ośrodków badawczych opublikowało w szwedzkim magazynie Dagens Nyheter oficjalne pismo krytykujące jego działania. Apelowali w nim do rządu o „przemyślenie środków” rekomendowanych przez Agencję Zdrowia Publicznego i wprowadzenie surowszych restrykcji (podając jako wzór sąsiednią Finlandię, zamknięcie której przyniosło zauważalny spadek ilości zachorowań). Jeszcze wcześniej, bo pod koniec marca z podobnym apelem o wprowadzenie ostrzejszych środków, które pomogą chronić szwedzki system opieki zdrowotnej, wystąpiło w otwartym liście ponad 2 tys szwedzkich naukowców.

Pojawiły się jednak i głosy międzynarodowych ekspertów, którzy stanęli po stronie Tegnella. W trakcie środowej (29 kwietnia) wirtualnej konferencji WHO, ekspert ds. sytuacji nadzwyczajnych dr Mike Ryan zapytany o ocenę szwedzkiego podejścia powiedział: „Sądzę, że istnieje przekonanie, że Szwecja nie wprowadziła środków kontroli i po prostu pozwoliła na rozprzestrzenianie się choroby. Nic bardziej odległego od prawdy. (…) To, co szwedzkie władze zrobiły inaczej to olbrzymie poleganie na relacji z obywatelami oraz ich zdolności i gotowości do samodystansowania się i samoregulacji. W tym sensie stworzyli politykę publiczną opartą na partnerstwie ze swoimi obywatelami. Jeśli chcemy osiągnąć ‚nową normalność’, to Szwecja pod wieloma względami reprezentuje taki przyszły model”.

W obronie tegnellowskiego ‚liberalizmu’ stanął również Fredrik Erixon, szef Europejskiego Centrum Międzynarodowej Gospodarki Politycznej w Brukseli, który napisał w brytyjskim The Spectator: “ludzie zasługują na politykę, która sprawdzi się przez dłuższy czas. Radzenie sobie z wirusem to długa gra i podczas gdy osiągniecie odporności stadnej nie jest celem szwedzkiej strategii, może okazać się że właśnie to osiągniemy. Poza tym, to właśnie teoria lockdownu jest czymś niszowym, głęboko nieliberalnym i – jak dotąd – nieprzetestowanym. To nie Szwecja przeprowadza masowy eksperyment. To wszyscy inni to robią”.

„Historia oceni, które podejście było słuszniejsze”, konstatuje filozoficznie Tegnell. (EURACTIV.pl)

euractiv.pl/section/bezpieczenstwo-i-obrona/news/koronawirus-nie-zniknie-szwecja-anders-tegnell-kontrowersyjny-szwedzki-model-walki-z-pandemia/

04.05.2020
Zobacz także
  • Instytut Pasteura: potrzebna odporność 70% populacji
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta