"Może obserwujemy delikatną poprawę"

Tomasz Więcławski

Odsetek pozytywnych wyników testów w kierunku zakażenia wirusem SARS-CoV-2 maleje, więc być może obserwujemy delikatną poprawę — powiedział wirusolog prof. Włodzimierz Gut. W jego ocenie na rozwój epidemii w Polsce nie będą miały znaczącego wpływu nowe mutacje wirusa.


Fot. pixabay.com

Ministerstwo Zdrowia podało we wtorek, że badania potwierdziły 7624 nowe przypadki zakażenia koronawirusem, najwięcej wykryto ich w woj. kujawsko-pomorskim – 913, a najmniej w woj. świętokrzyskim - 88. Zmarło 341 osób.

"Patrzmy na te dane spokojnie, bo to dopiero początek tygodnia. Najwyższą liczbę zakażeń zobaczymy pewnie w piątek, bo w czwartek będzie dniem po święcie Trzech Króli. Odsetek pozytywnych wyników testów w kierunku zakażenia wirusem SARS-CoV-2 jednak spada, więc być może jest nieco lepiej i to inne wirusy 'oddechowe' odpowiadają obecnie za większość infekcji" - powiedział wirusolog.

Prof. Gut pytany o to, czy w Polsce powinniśmy się spodziewać takiego wzrostu zakażeń, jak obserwowany w Wielkiej Brytanii, ocenił, że w tym kraju obywatele płacą za swoją lekkomyślność.

"Powiedzmy to sobie uczciwie: za obecne wzrosty w Wielkiej Brytanii nie odpowiada mutacja wirusa. Na nią najłatwiej zwalić, ale ona nie spadła z kosmosu. Obywatele ją 'wyprodukowali' nagminnie łamiąc wprowadzane ograniczenia i restrykcje. Patrząc na sytuację w danym kraju, nie analizujmy tylko tego, co dane władze wprowadziły, ale jak przestrzega tych zasad społeczeństwo. Tam większość te zasady traktowała bardzo liberalnie i po prostu ich nie stosowała. Teraz jest tego efekt. Na sytuację w Polsce raczej nie będzie to miało większego wpływu. Teraz ruch pomiędzy Polską a Wielką Brytanią będzie mniejszy. Patrzmy bardziej na to, co dzieje się w kontynentalnej Europie, u sąsiadów, ale najbardziej na swoje zachowanie" - powiedział ekspert.

Dodał po raz kolejny, że wirus poza organizmem jest martwy, więc jeżeli zablokujemy mu możliwość transmisji, to nie będzie mutował, bo on robi to, przenosząc się z człowieka na człowieka, a nie poza organizmem.

Prof. Gut poinformował, że w Polsce w okresie przedświątecznym znacznie wzrosła mobilność, dlatego tak ostrożnie podchodzi on do pojawiających się pozytywnych sygnałów o rozwoju epidemii. "Wiele osób po prostu nie idzie do lekarza i zwalcza chorobę w domu. Dlatego w danych widzimy i tak tylko część zakażeń, a nadal utrzymuje się dużo zgonów. To pokłosie późnego trafiania do lekarzy" - dodał.

Jednocześnie przyznał, że w Polsce wzrosła kultura epidemiczna i już praktycznie każdy obywatel wie, do czego służy maska i nie nosi jej "na bociana". "Ludzie zaczęli też myć ręce. To pozytywne zjawiska" - zakończył prof. Gut.

05.01.2021
Zobacz także
  • MZ: mniej łóżek covidowych
  • Maski mogą nie wystarczać w ochronie przed COVID, jeśli nie ma dystansu społecznego
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta