Siedmioraczki przyszły na świat w mieście Celaya w Meksyku. Jak poinformowali lekarze, jedno z dzieci zmarło.
Maria del Rosario patrzy na jedno ze swoich dzieci, 11 września 2015 r. Fot. z profilu szpitala Guanajuato Gobierno del Estado na Twitterze
Poród, w którym uczestniczył wielodyscyplinarny zespół lekarzy, odbył się po godz. 13 w piątek 11 września w Szpitalu Położniczym Celaya. Dyrektor szpitala Jose Luis Hernandez poinformował, że kobieta, 30-letnia Maria del Rosario Hernandez Tovar, urodziła przedwcześnie, w 25. tygodniu ciąży. Ponieważ była to ciąża wysokiego ryzyka, pacjentka już od 6. tygodni przebywała w placówce.
– Siedmioraczki urodziły się przez cięcie cesarskie. Niestety, jedna z dziewczynek ważyła za mało – mówił lekarz cytowany w lokalnych mediach. – Minimalna waga urodzeniowa, która daje nadzieję na przeżycie to 500–550 gramów. Dziewczyna ważyła zaledwie 450 gramów, zmarła 12 godzin po porodzie.
Pozostałe dzieci ważą od 550 do 650 gramów. Dyrekcja szpitala podaje, że matką jest w słabym, ale stabilnym stanie.
Jeden z chłopców będzie nosił imię Juan Pablo, na cześć św. Jana Pawła II, kolejny będzie nosił imię Santiago, jak Meksykanie nazywają patrona swojego kraju, Św. Jakuba Pogromcę Maurów; jedna z dziewczynek będzie nosić imię Guadelupe.
Jak podają media, Maria del Rosario zawsze chciała mieć liczne potomstwo - 8, albo nawet 9 dzieci, podobnie jak jej matka, Esperanza. Takiej ciąży jednak nikt się nie spodziewał - w gminie, liczącej 11 tysięcy mieszkańców, największy poród dotyczył trojaczków.
To drugi poród Marii. Po pierwszej ciąży urodziła chłopca, który dostał imię po ojcu i nazywa się Ramiro de Jesus Hernandez Cancino.
Kiedy zaszła w drugą ciążę, lekarz zalecił jej aborcję, uznając, że ciąża będzie groziłą jej życiu, Maria jednak nie zgodziła się na zabieg. Dwa tygodnie przed porodem z ojcem dzieci spotkał się burmistrzem miasteczka, który zapewnił o swoim wsparciu - o tym samym zapewniał gubernator stanu, Miguel Marquez Marquez.