×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Kochanie, ratujmy nasze dzieci

Małgorzata Solecka

Trzynastoletnia Julia waży sto kilogramów. Dwunastoletni Kuba – niewiele mniej, a jego sześcioletnia siostra też ma problem z otyłością. Widzowie telewizyjnej Dwójki od dwóch tygodni mogą oglądać pierwszy w telewizji publicznej prozdrowotny program „Kochanie, ratujmy nasze dzieci!”. I uczyć się na błędach, popełnianych przez innych. Program jest zrealizowany w formacie BBC, jednak został mocno spolszczony. Oryginał jest o wiele bardziej dosadny, już w samym tytule: „Kochanie, zabijamy dzieciaki”.


„Kochanie, ratujmy nasze dzieci!” / materiały prasowe

Scenariusz programów jest identyczny. Widzowie poznają rodzinę z dzieckiem lub dziećmi. Wspólnym mianownikiem wszystkich odcinków są błędy żywieniowe, zła (fatalna) dieta, niewłaściwy styl życia – dzieci całe dnie spędzają przed komputerem, z tabletem w ręce, na fotelu przed telewizorem. W brytyjskim oryginale, tym nawykom nie musiała towarzyszyć otyłość dzieci: w już wyemitowanych sezonach były odcinki, w których dzieci na pierwszy rzut oka były okazami zdrowia – szczupłymi i nieodbiegającymi od normy nastolatkami czy kilkulatkami. Dopiero wykonane szczegółowe badania wykazywały niebezpieczne deficyty witamin i minerałów… Bo czy dziecko, które tygodniowo spożywa sześciokrotność dopuszczalnej ilości cukru, może być zdrowe? Jak będzie w polskiej wersji programu, zobaczymy.




Kadry z programu „Kochanie, ratujmy nasze dzieci!” / vod.tvp.pl

Kolejnym etapem jest diagnoza i próba zmiany. Główna rola w polskim programie przypada dziennikarzowi, Tomaszowi Wolnemu – to on przekazuje najbliższym hiobowe wieści dotyczące ich dzieci. Pokazuje komputerowe symulacje, jak będzie się zmieniał wygląd dzieci do 45. roku życia, jak niewłaściwa dieta odbije się na stanie ich zdrowia w przyszłości i o ile krócej będą, prawdopodobnie, żyć. Brytyjscy rodzice słyszą w tym momencie: - Tak, zabijacie swoje dziecko. Zabijacie je.

W polskiej wersji przekaz jest bardziej pozytywny – wszystko można jeszcze zmienić, dzieci można uratować. Oglądając dwa pierwsze odcinki widz, który wcześniej widział oryginalny program BBC, musi się zastanawiać, czy ta delikatność przekazu jest adekwatna do sytuacji. Czy nie wynika z założenia, że rodzina – choćby popełniająca największe błędy – jest wartością samą w sobie, której nie wolno nie tylko naruszyć, ale nawet wystawić na chwilę na szwank. Wydaje się, że starszym bohaterom polskiej wersji programu trudniej zrozumieć powagę sytuacji – jednak (co optymistyczne) w końcu ona do nich dociera.

Jest też etap zmian. Dotyczą one, co ważne, nie tylko dziecka – ale całej rodziny. Z domu muszą zniknąć słodycze i niezdrowe przekąski. Rodzina musi się przekonać do wspólnego przygotowywania i spożywania posiłków, wspólnej aktywności fizycznej i wspólnego spędzania czasu. I otrzymuje obietnicę, że przez dwa lata będzie pod nadzorem specjalistów… Być może, więc za dwa lata widzowie Dwójki będą mogli zobaczyć program „Kochanie, uratowaliśmy nasze dzieci!”. Byłaby to niewątpliwie ogromna motywacja dla rodzin, zmagających się z podobnymi problemami.

„Kochanie, ratujmy nasze dzieci!”, nawet jeśli ma niewielkie niedoróbki, jest przykładem naprawdę dobrej, potrzebnej produkcji z misją. Trzeba mieć nadzieję, że jest to produkcja pierwsza, za którą pójdą kolejne.

23.09.2016
Zobacz także
  • „Kochanie, zabijamy nasze dziecko” z BBC do Dwójki
  • Zalecenia żywieniowe dla dzieci i młodzieży z nadwagą i otyłością
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta