Dane Polskiego Towarzystwa Żywienia Pozajelitowego i Dojelitowego nie pozostawiają złudzeń - 30 proc. hospitalizowanych pacjentów głoduje, 70 proc. wychodzi ze szpital w stanie niedożywienia. Co 10. ma wyniszczony z tego powodu organizm, a 75 proc. przez niedożywienie zmaga się z powikłaniami pooperacyjnymi.
Dr n. med. Anna Zmarzły. Fot. Maciej Świerczynski
- Pamiętam tak wyniszczonego chorego, że nie miał siły mówić - mówi dr n. med. Anna Zmarzły, specjalista chorób wewnętrznych Ośrodka Żywienia Klinicznego WSS im J.Gromkowskiego we Wrocławiu. - Pacjenci wciąż docierają do Ośrodka Żywienia Klinicznego zbyt późno. Słabi, wyniszczeni, walczący o życie. Leczenie żywieniowe należy rozpocząć jak najszybciej, gdy tylko pojawia się chudnięcie lub jest ryzyko niedożywienia - wyjaśnia.
- Skala problemu jest olbrzymia. Wśród chorych hospitalizowanych stan odżywienia zwykle pogarsza się. Na niektórych oddziałach przebywa 70-90 proc. chorych z niedożywieniem szpitalnym. Ocenia się, że niedożywienie występuje także u 30-45 proc. pacjentów w stacjonarnych ośrodkach rehabilitacyjnych, domach opieki społecznej czy hospicjach - dodaje dr Zmarzły.
- Niedożywionego bez interwencji żywieniowej nie wolno wypuścić z gabinetu lekarskiego. O to należy walczyć. Gdy chory ma niewydolność nerek wiemy, że jest dializa, gdy niewydolność oddechową, myślimy o tlenoterapii czy respiratorze, a gdy nie je? Cóż, wciąż to bagatelizujemy. A prawo do jedzenia należy do podstawowych praw człowieka – mówi Anna Zmarzły.