40,97% polskich internautów korzysta z portali poświęconych zdrowiu i medycynie – wynika z analizy przygotowanej przez Gemiusa za styczeń br. Dr hab. n. med. Krzysztof Łabuzek, adiunkt Kliniki Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach komentuje, że nie można zabronić ludziom szukać informacji o zdrowiu w internecie, radzi jednak, aby zwracać uwagę na pewne standardy.
- Zwracajmy uwagę na to, czy na danej stronie informacje są podpisane imieniem i nazwiskiem, możemy wtedy łatwo to sprawdzić w internecie. Jeśli zaś trafimy na stronę, gdzie podpisuje się zespół redakcyjny, to już powinno to w nas wzbudzić podejrzenie - powiedział docent Łabuzek.
Ekspert tłumaczy, że ludzie różnie reagują na to, co przeczytają o swoim zdrowiu w internecie. - Są osoby, które się tym nie przejmą, a są takie, które się przestraszą i nie pójdą do lekarza, bo będą się bały usłyszeć prawdziwą diagnozę - zaznacza. Dodaje, że najlepiej przestrzegać jednej zasady: "czytam, ale jutro idę do lekarza, który się na tym zna i on ostatecznie wyda diagnozę".