Urazy i odwodnienia to dwa najczęstsze powody, z jakimi mali pacjenci trafiają na oddział ratunkowy w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD) – wskazuje placówka. Zdaniem lekarzy wiele z tych sytuacji jest możliwych do uniknięcia.
Fot. pixabay.com
Jak przekazał we wtorek rzecznik Centrum Wojciech Gumułka, każdego dnia na Szpitalny Oddział Ratunkowy GCZD trafia 80-100 małych pacjentów. Zdaniem kierującej oddziałem dr Barbary Kunsdorf-Bochni większość można przypisać do jednej z dwóch grup zdarzeń: odwodnień lub urazów.
"W okresie letnim często zgłaszają się do nas dzieci osłabione, z gorączką. Prawie zawsze powodem jest odwodnienie. W lecie dzieci piją po prostu za mało i często nie to, co powinny. Do tego często dochodzi brak nakrycia głowy" - wskazała cytowana przez Gumułkę dr Kunsdorf-Bochnia.
Odwodnienie u dziecka może się objawiać apatycznością lub nadmiernym pobudzeniem, płaczem, niepokojem. Pojawiają się bóle brzucha, głowy, wymioty. Małe dzieci mają zapadnięte ciemiączko.
Szefowa Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w GCZD zaznaczyła, że wielu rodziców nie potrafi zadbać, aby dzieci latem piły odpowiednie płyny. "Prawie wszyscy podają dzieciom za mało napojów. Zamiast niegazowanej wody serwują soki i słodzone napoje, często gazowane lub sztucznie barwione. A nawet jeśli podadzą dzieciom wodę, to później nie kontrolują, czy dziecko ją wypije" - wyliczyła błędy dr Kunsdorf-Bochnia.
Drugą najczęstszą kategorią zdarzeń, z którymi mali pacjenci trafiają na SOR, są wakacyjne urazy – także głośne w regionie w ostatnich dniach przypadki z okolic Bielska-Białej, gdzie samochodowy podnośnik zerwał dziecku skórę z głowy, czy z Bytomia, gdzie 13-letnia dziewczynka spadła z drugiego piętra.
Jak oceniła kierująca SOR w katowickim szpitalu, wielu z kilkudziesięciu zdarzeń, po których każdego dnia trafiają tam dzieci, można było uniknąć.
"Brak kasków i ochraniaczy podczas jazdy rowerem czy na rolkach, zły nadzór nad małymi dziećmi bawiącymi się na dworze, dostęp maluchów do niebezpiecznych narzędzi, urządzeń oraz substancji żrących czy baterii ukrytych w zabawkach – to błędy i niedopatrzenia rodziców, których konsekwencje odczuwają dzieci. Zdarza się niestety, że przez całe życie" - podkreśliła lekarka.
Dlatego lekarze GCZD apelują do rodziców o odpowiedzialność i rozsądek w opiece nad dziećmi w czasie wakacji.
"Nie chodzi o to, by dzieci spędzały wakacje zamknięte w czterech ścianach. Raczej o profilaktykę. W przypadku starszych dzieci warto porozmawiać o tym, jak spędzają wolny czas i czego powinny unikać. Młodsze dzieci miejmy zawsze na oku. Bez względu na wiek dzieci dbajmy, by podczas zabawy były właściwie ubrane i nawodnione" - podsumowała specjalistka.
Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. Jana Pawła II to jeden z największych szpitali dziecięcych w Polsce. Działają w nim 24 poradnie specjalistyczne i 16 oddziałów szpitalnych, które są bazą ośmiu klinik Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Rocznie placówka, mieszcząca się w katowickiej dzielnicy Ligota, hospitalizuje około 17 tys. pacjentów w oddziałach szpitalnych, udziela 60 tys. specjalistycznych porad ambulatoryjnych, a także 30 tys. świadczeń w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.(PAP) autor: