×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Najważniejsze jest to, że pacjenci chcą się szczepić

Małgorzata Solecka
Kurier MP

– Myślę, że sobie z tym wyzwaniem poradzimy – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie (FPZ) o rozpoczynających się szczepieniach przeciwko COVID-19 w „etapie 1”.

Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Fot. Łukasz Giza/ Agencja Gazeta

Małgorzata Solecka: Doczekaliśmy się. Rusza pierwszy etap szczepień przeciwko COVID-19. W ostatnich dniach chyba nie brakowało nerwów w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)?

Jacek Krajewski: Szczepienia ruszą w większości punktów zapewne we wtorek (tj. 26 stycznia br. – przyp. red.), bo w poniedziałek mamy otrzymać szczepionki, trudno przewidzieć, o której godzinie. Ale tak, zaczynamy. Same szczepienia nie wzbudzają emocji, bo jesteśmy dobrze przygotowani. Natomiast rzeczywiście, w ciągu minionego tygodnia, może nawet dwóch, było bardzo dużo chaosu, zupełnie zbędnego pośpiechu. Wiele rzeczy można było przecież przemyśleć i przygotować wcześniej. Na ostatni moment organizowano webinaria, szkolenia dotyczące szczepień. Często dowiadywaliśmy się na nich zresztą rzeczy wzajemnie się wykluczających. To wszystko pod presją decydentów, płatnika, opinii publicznej reprezentowanej przez media.

Placówki POZ z jednej strony musiały prowadzić normalną pracę, udzielać świadczeń zdrowotnych w placówkach, prowadzić teleporady, z drugiej, nie da się ukryć, wszyscy byliśmy wręcz w stanie przygotowawczego dygotu. Spowodowanego, między innymi, zarzuceniem nas – na ostatnią chwilę – informatycznymi rozwiązaniami. Nie wszystko działało od razu. Ale do tego wszystkiego byliśmy w sumie przygotowani. Prawdziwy kryzys nastąpił w piątek.

Kolejki?

Można je było przewidzieć. To prawda, że rząd reklamował elektroniczne kanały rejestracji na szczepienia, ale one chyba nie zostały przygotowane z myślą o seniorach.

Wydaje się, że dużą część osób po 80. roku życia rejestrowały ich dzieci lub wnuki. No i było ich mniej. A osoby po 70. roku życia są w dużej części w pełni aktywne i samodzielnie załatwiają wszystkie swoje sprawy.

I jednocześnie są wręcz przyzwyczajone do tego, że lepiej przyjść osobiście. To pokolenie osób, które kolejki ma dosłownie we krwi. Stanie kilka godzin, przed sklepem, również zimą, to przecież była norma w minionym ustroju. Można było przewidzieć, że możliwość zapisów na miejscu w punkcie szczepień, w poradni POZ, zostanie właśnie tak zinterpretowana, że trzeba ustawić się w kolejce i swoje odstać. Zwłaszcza, że z dodzwonieniem się – czy to na infolinię, czy do poradni – ludzie mają różne doświadczenia.

Ale skupiając się na kolejkach, na zamieszaniu, nie zauważamy tego, co najważniejsze: przez tyle miesięcy obawialiśmy się, że ludzie nie będą chcieli się szczepić. Tego problemu, przynajmniej na razie, nie widać. Zdecydowana większość tych, którzy mogą się zarejestrować w tej chwili, bardzo chce się szczepić. To dobry znak. Seniorzy jak jeden mąż ruszyli do szczepień.

Nie wszyscy mogą „ruszyć” …

Tak, nie do końca przemyślano rozwiązanie problemu seniorów, którzy nie są w stanie przyjechać na szczepienie ze względów zdrowotnych. Zdecydowanie powinni być zaszczepieni, ale z drugiej strony naprawdę nie można oczekiwać, że poradnie POZ – zwłaszcza te najmniejsze, gdzie pracuje jeden, dwóch, nawet trzech lekarzy, zorganizują mobilne punkty szczepień. Na szczęście pojawił się pomysł, aby ten obowiązek wzięły na siebie zespoły ratownictwa medycznego. W tej chwili to jest przedmiotem narad wojewodów, ale wydaje się, że zostanie wcielony w życie. Lekarz POZ przeprowadzi kwalifikację, w ramach wizyty domowej i w ciągu 24 godzin – bo tak długo decyzja lekarza jest ważna – przyjedzie zespół i zaszczepi.

Pamiętajmy, że fiolkę trzeba zużyć w ciągu sześciu godzin od rozcieńczenia. W tym czasie trzeba dojechać do sześciu pacjentów, wykonać samo szczepienie, co trwa dosłownie moment i odczekać 15–30 minut obserwując pacjenta. To logistyczne wyzwanie, ale jak najbardziej możliwe do przeprowadzenia. Oczywiście będzie wymagać współpracy.

Problem pacjentów niemobilnych pokazał jednak, że ciągle dobrze się ma zarządzanie przez wrzutki. Placówki POZ dostały z NFZ zadanie, aby w „nieprzekraczalnym terminie 24 godzin” przekazać do Funduszu listy pacjentów, którzy mają być zaszczepieni w domach.

Rzeczywiście, to też podniosło lekarzom ciśnienie, było sporo nerwów. Takich rzeczy nie powinno się robić z dnia na dzień. Ale lekarze POZ nie żyją ponad czy poza rzeczywistością. Doskonale wiedzieliśmy, bo sami podnosiliśmy ten problem, że trzeba znaleźć rozwiązanie. I stworzyliśmy te listy, przekazaliśmy je do NFZ. Oczywiście, nie bez uzasadnionych narzekań. Fundusz kazał nam wypełniać ośmiokolumnowe listy. Po co? Wystarczyłaby przecież lista numerów PESEL!

Listy wszystkich pacjentów niewychodzących z domu? Czy potwierdzaliście chęć szczepienia?

Przekazaliśmy, zapewne w zdecydowanej większości, listy tych, którzy zostali zgłoszeni do szczepienia. Ale to nie są listy zamknięte. Fundusz chciał oszacować skalę przedsięwzięcia. Osoby niemobilne, do których szczepionka powinna dotrzeć, cały czas mogą się zgłaszać do swoich lekarzy, a my te zgłoszenia będziemy przekazywać.

W piątek ukazało się rozporządzenie, w którym określono, jakie choroby będą uprawniać do szczepienia w pierwszym etapie, po seniorach. Wiadomo, że nie będą to te, wymienione w Narodowym Programie Szczepień. Czyli nie osoby chore na cukrzycę, a niektórzy chorzy onkologicznie. Nie osoby z nadciśnieniem, a pacjenci dializowani. Były telefony od pacjentów z otyłością czy cukrzycą, z pytaniem o skierowanie i możliwość wcześniejszego szczepienia?

Oczywiście, że były. Część naszych pacjentów czeka cierpliwie na swoją kolej. Natomiast zwłaszcza bliscy osób przewlekle chorych mają skłonność do naciskania, żeby to szczepienie było jak najszybciej. Jeśli przyjmują do wiadomości, że jeszcze nie teraz, że trzeba czekać, to chcą gwarancji, że będą pierwsi na liście, jak już przyjdzie ich kolej.

Właśnie, jak przyjdzie kolej. Osoby, które w tej chwili prowadzą szczepienia w etapie zero, coraz częściej zwracają uwagę na konieczność prowadzenia list rezerwowych. Nawet w etapie zero zdarza się bowiem, że niektóre osoby nie stawiają się na szczepienie, z takich czy innych powodów. Trzeba bardzo szybko organizować kolejnych kandydatów, żeby nie zmarnować dawek szczepionki. A ponieważ zaszczepionych pierwszą dawką w szpitalach węzłowych jest już blisko 100 proc. pracowników, nie jest to wcale łatwe. Przestrzegają, że w pierwszym etapie będzie to jeszcze trudniejsze…

Poradzimy sobie, jestem pewien. Sześć godzin od przygotowania fiolki do szczepienia to nie jest mało. Jeśli w drugiej godzinie szczepień okaże się, że ktoś wypadł, bo na przykład został zdyskwalifikowany, ciągle jest cztery godziny na znalezienie kolejnego chętnego. Pacjenci, którzy będą się szczepić w swoich poradniach POZ najczęściej są uprzedzani, że mogą być wezwani na szczepienie wcześniej. Myślę, że w większych miastach w ogóle nie będzie z tym problemu. Natomiast problem może być tam, gdzie nie ma transportu, a osoby zarejestrowane na szczepienie też nie dysponują samochodem. Trzeba się liczyć z tym, że ci, którzy mają taki transport, lub będą go mogli szybko zorganizować, będą w pewien sposób uprzywilejowani. Myślę, że sobie z tym wyzwaniem poradzimy.

A ze szczepieniem nie 30, a 60 pacjentów tygodniowo, gdy przyjdzie czas na szczepienie drugą dawką?

Niektóre punkty POZ wręcz domagają się, aby dawek było kilka razy więcej już w tej chwili, bo przygotowały się na minimum 180 tygodniowo. Część mniejszych praktyk nie będzie szczepić równolegle pierwszą i drugą dawką. Po prostu – przez trzy tygodnie będziemy szczepić pierwszą dawką, przez kolejne trzy – tylko drugą.

Pamiętajmy, że jesteśmy w środku sezonu infekcyjnego. W styczniu w POZ zwykle jest dużo więcej pracy – nadrabiamy zaległe wizyty pacjentów z chorobami przewlekłymi, których w okresie świąteczno-noworocznym jest z oczywistych względów mniej. Są infekcje – nawet jeśli jest ich mniej niż w poprzednich latach, to przecież są. Szczepienia przeciwko COVID-19 są wpisane w nasze zadania, bo przecież lekarze POZ szczepią pacjentów, i szczepieniami realizowanymi w ramach szczepień obowiązkowych, i szczepień zalecanych, ale jest to bez wątpienia dodatkowe obciążenie.

Pojawiły się nawet informacje, że NFZ chce, aby szczepienia przeciw COVID-19 nie zmniejszały dostępności pacjentów do innych świadczeń.

Był taki głos, rzeczywiście, ale to był pojedynczy incydent. Doskonale wiemy, że musimy pogodzić szczepienia przeciwko COVID-19 z normalnym funkcjonowaniem poradni i że pacjenci, którzy będą potrzebować pomocy swojego lekarza nie mogą usłyszeć, że nie zostaną przyjęci, bo trwają szczepienia. Ale to jest kwestia organizacji pracy, nic więcej.

Natomiast ja się poważnie obawiam, czy część poradni POZ się nie wykruszy. Jeśli zawiedzie logistyka lub okaże się, że oczekiwań organizatorów Narodowego Programu Szczepień nie da się pogodzić z normalnym funkcjonowaniem poradni, z normalną pracą, tak może się stać.

Jeśli już jesteśmy przy oczekiwaniach. Ministerstwo Zdrowia 17 stycznia ogłosiło, że poradnie POZ mogą złożyć wniosek o dawki szczepionki przeciwko grypie dla osób dorosłych, bez żadnego ograniczenia wiekowego. POZ i szpitale dostały też zielone światło na zużycie tych dawek szczepionek przeciwko grypie, które im pozostały po szczepieniach pracowników i seniorów 75+.

Myślę, że duża część kolegów, w ferworze przygotowań do szczepień przeciwko COVID-19 nawet tego nie zauważyła. Część z nas być może mogłaby zorganizować takie szczepienia, ale to naprawdę był najgorszy moment na tego typu propozycje. Poza tym, szczyt sezonu grypowego w Polsce to styczeń–marzec. Oczywiście, eksperci mówią, że szczepić jeszcze się można, ale to naprawdę mocno spóźniona inicjatywa. Prawdopodobnie pozostało sporo niewykorzystanych szczepionek i w ten sposób ministerstwo chce rozwiązać problem.

Rozmawiała Małgorzata Solecka

25.01.2021
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta