Ilu lekarzy w listopadzie wypowiedziało w skali kraju klauzule opt-out, dowiemy się prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia. Porozumienie Rezydentów zapowiada jednak, że to wcale nie oznacza końca akcji, bo kolejni lekarze dołączą do akcji ograniczania czasu pracy w grudniu.
Krzysztof Hałabuz, przewodniczący PR OZZL. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Do zarządu PR OZZL cały czas spływają meldunki o oddziałach i całych szpitalach, które w listopadzie wypowiedziały lub jeszcze dziś wypowiedzą klauzule opt-out. – Można powiedzieć, że tam, gdzie deklarowano udział w akcji, zdecydowanie ponad połowa rezydentów, zwykle nawet więcej, wypowiedziała klauzule – mówi MP.PL Krzysztof Hałabuz, przewodniczący PR OZZL. Nie tylko rezydenci rezygnują zresztą z wydłużonego czasu pracy: w wielu szpitalach akcję czynnie wsparli, zgodnie z apelem samorządu lekarskiego, również specjaliści.
Rezydenci spodziewają się, że w grudniu, a nawet w styczniu, kolejne oddziały i szpitale przyłączą się do akcji, gdy zobaczą skalę protestu. W niektórych regionach w większości szpitali klauzul opt-out już nie ma. Problem jest tam, gdzie specjaliści generalnie nie pracują na etatach, ale na kontraktach. Wypowiedzenie klauzuli opt-out przez samych rezydentów nie przyniesie efektu, jeśli „kontraktowcy” równocześnie nie ograniczą czasu pracy.
Jednak nie wszędzie rezydentom rezygnacja z klauzuli opt-out przychodzi łatwo. – Mamy sygnały, zwłaszcza od rezydentów ze specjalizacji zabiegowych, o dużych naciskach ze strony ordynatorów. Grożą, że wypowiedzenie klauzuli oznacza problemy przy zaliczaniu specjalizacji – mówi Hałabuz, zaznaczając że w tej chwili PR OZZL zbiera i porządkuje informacje o takich sytuacjach. I że zostaną one przekazane do izb lekarskich, które w ostatnich tygodniach i dniach ponawiały apel do wszystkich lekarzy, by nie utrudniać rezydentom i specjalistom rezygnacji z wydłużonego czasu pracy. Każdy z tych przypadków indywidualnie może być rozpatrywany przez wewnętrzne organy samorządu lekarskiego, ale niewykluczone są też zawiadomienia do Państwowej Inspekcji Pracy – bo klauzule opt-out są dobrowolne i nikt nie może lekarza zmuszać do ich zawierania.
– W ostatnich dniach mieliśmy też sygnały o technicznych problemach z wypowiadaniem klauzul. Nagle kadry zaczęły na wypowiedzeniu klauzuli opt-out wymagać pieczątki ordynatora oddziału. Ale z tym problemem dość łatwo sobie lekarze poradzili – mówi Krzysztof Hałabuz.
Rezydenci apelują też do kolegów, by wypowiadając w swoich szpitalach klauzule opt-out, powstrzymali się od brania dodatkowych dyżurów w szpitalnych oddziałach ratunkowych i w poradniach NPL. Przypominają, że stawką jest postulat radykalnego i szybkiego zwiększenia finansowania ochrony zdrowia do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat. Aby rząd wrócił do rozmów o tym postulacie, konieczny jest wstrząs, jakim będzie pokazanie skali braków kadrowych w systemie.