×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Studium kryzysu (15)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Nieco ponad dwa tygodnie dzielą pracowników ochrony zdrowia od „historycznych” i „bezprecedensowych” podwyżek płac, ale powszechnego entuzjazmu trudno wypatrywać. I nie tylko dlatego, że doświadczenie uczy, by nie cieszyć się przedwcześnie ze zwiększenia skali podwyżek po decyzji Senatu, która – jak wiadomo – jedną decyzją może w Sejmie upaść z hukiem.


Minister zdrowia Adam Niedzielski. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl

Największe wyzwanie. Komunikacja. Wydawać by się mogło, że doświadczenie pandemii COVID-19 czegoś nas nauczy. Tymczasem, gdy w piątek ogłoszono pierwszy potwierdzony przypadek ospy małpiej, Ministerstwo Zdrowia prowadziło komunikację w absurdalny sposób, odmawiając podania podstawowych informacji dotyczących tego przypadku. Takich, które w żaden sposób nie ujawniałyby tożsamości chorego (to oczywiste), ale jednocześnie pozwoliły przeciąć spekulacje. Gdy w grę wchodzi nowy patogen, którego pojawienie się (czy raczej potwierdzenie) było zresztą kwestią dni, skoro obecny jest praktycznie we wszystkich krajach europejskich, informacyjna transparentność jest konieczna – i resort to zresztą po kilku godzinach uznał, oficjalnie wczesnym wieczorem potwierdzając i miejsce hospitalizacji, i fakt, że osobą chorą nie jest obywatel Polski. Najgorszą praktyką jest niedostarczanie informacji – bo to podsyca spekulacje. Równie fatalną – brak strategii komunikacyjnej. Błędy w komunikacji, popełnione przez decydentów w czasie pandemii COVID-19 skutkowały i skutkują nadal poważnymi konsekwencjami – choćby w obszarze szczepień.

Ale wydaje się, że nie tylko decydenci powinni mocno przepracować kwestie komunikacji. Wirus ospy małpiej nie jest nieznanym patogenem i na pewno wiadomo o nim znacząco więcej niż o SARS-CoV-2. Trudno jednak nie zauważyć, że o ile o samym patogenie i wywoływanej przez niego chorobie świat medyczny wie niemało, o tyle zagadką pozostaje rozprzestrzenianie się wirusa i sposób opuszczenia przez niego rejonów, w których występował. Nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania, więc tym bardziej powściągliwie należałoby przesądzać, czy i z jakim zagrożeniem przyjdzie się mierzyć. Nawet jeśli doskonale wiadomo, że w tej chwili mamy, nie tylko w Polsce, znacznie większe problemy i wyzwania zdrowotne.

Największy znak zapytania. Sezon infekcyjny. Od wielu tygodni podawane przez resort zdrowia dane dotyczące zakażeń, zachorowań na COVID-19, a po części również zgonów z powodu tej choroby nie mają żadnej wartości poznawczej – testowanie w Polsce spadło do poziomu praktycznie niezauważalnego. Spadła też, jak informują analitycy rynku farmaceutycznego, liczba sprzedawanych w aptekach testów, natomiast na rekordowych poziomach utrzymuje się sprzedaż leków przeciwgorączkowych i przeciwbólowych, typowych dla sezonu infekcyjnego. I choć z poradni POZ płyną sygnały, że pacjentów w ostatnich dwóch, trzech tygodniach ubywa, ciągle jest ich więcej niż w analogicznym okresie przed pandemią. Pacjenci z objawami grypopodobnymi i covidopodobnymi, o ile nie są w stanie wymagającym hospitalizacji, nie są testowani – w ogóle. Zarządzenia NFZ dotyczące zasad finansowania testów okazały się ekstremalnie skuteczne.

Żyjemy więc w poczuciu „pewnego komfortu bezpieczeństwa”, by zacytować ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który w ostatnim tygodniu informował o wynikach najnowszych badań, potwierdzających, że zdecydowana większość dorosłych Polaków (nieco ponad 90 proc.) ma przeciwciała anty-SARS-CoV-2.

Tymczasem w realnym świecie – tam, gdzie nie odstąpiono od testowania i gdzie pandemię traktuje się poważnie, widać, że poczucie bezpieczeństwa ma niezwykle kruche podstawy. Oczywiście, kolejne kraje znoszą pandemiczne obostrzenia, a południe Europy szeroko otwiera się na turystów, marząc o sezonie wakacyjnym, który pozwoli odbić się zduszonym gospodarkom. Jednak i tam nie tłucze się termometrów: oczekując na turystów Portugalia śledzi, jak kolejny już wariant Omikronu rozpędza nową falę zakażeń i z niepokojem patrzy, co dzieje się ze zgonami – dzienne raporty wróciły do poziomów ze stycznia, mimo dużo niższej liczby nowych zakażeń. Analizując trendy tygodniowe eksperci WHO twierdzą, że trudno byłoby udowodnić w tej chwili tezę o sezonowości SARS-CoV-2. „Sezonowość” zagrożenia oparta jest raczej na powszechnym myśleniu życzeniowym, zmęczeniu pandemią, jej rygorami i przemożną chęcią zamknięcia tego rozdziału.

Największy sukces (ale...). Poprawka dotycząca zaostrzenia odpowiedzialności karnej w art. 155 KK. W minionym tygodniu Komisja nadzwyczajna ds. nowelizacji prawa karnego przegłosowała, wbrew stanowisku resortu sprawiedliwości, poprawkę wycofującą się z zaostrzenia odpowiedzialności karnej w art. 155., dotyczącym nieumyślnego spowodowania śmierci, który ma zastosowanie w sprawach karnych związanych z tzw. błędami medycznymi. Poprawkę zgłosił poseł Bartłomiej Dorywalski z Prawa i Sprawiedliwości oraz posłowie Koalicji Obywatelskiej. Nikt nie głosował przeciw, dwóch posłów wstrzymało się od głosu. – Samorząd z zadowoleniem przyjął informację o wynikach głosowania w sejmowej komisji i liczy, że podczas dalszej ścieżki legislacyjnej ten szkodliwy dla lekarzy i pacjentów pomysł nie zostanie przywrócony – skomentowała Naczelna Izba Lekarska w wydanym komunikacie.

To roztropne zastrzeżenie, bo choćby ostatnie głosowania parlamentarzystów PiS (senatorowie PiS poparli w Senacie zmiany w tzw. ustawach sądowych, by później posłowie tego samego klubu je odrzucili) pokazują, że klub Zjednoczonej Prawicy ma – na podobieństwo Światowida – wiele twarzy i nikt do końca nie wie, którą pokaże jako ostatnią. Radość z sukcesu może się więc okazać przedwczesna (oby nie), zwłaszcza że również ostatnie dni przyniosły informacje o kolejnych pomysłach wypływających z Ministerstwa Sprawiedliwości – tylko pozornie niemających związku z systemem ochrony zdrowia.

Resort Zbigniewa Ziobry skierował do Sejmu projekt ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich. Owo „wspieranie” przewiduje wprowadzenie „bardziej skutecznych środków resocjalizacji, adekwatnych do stopnia demoralizacji nieletnich”, a jeśli przepisy zostaną uchwalone, nieletni sprawcy najpoważniejszych przestępstw, takich jak zabójstwo, gwałt, pedofilia, będą obligatoryjnie trafiali do zakładów poprawczych. Pobyt w takim zakładzie będzie mógł trwać do momentu ukończenia przez wychowanka 24 lat (wydłużenie o trzy lata) – i to jeszcze można byłoby zrozumieć. Dolna granica wiekowa odpowiedzialności za demoralizację ma jednak zostać ustalona na poziomie 10 lat. Co prawda w projekcie nie przewidziano umieszczania 10-latków w zakładach poprawczych (będą mogli do nich trafić nieletni od 13. roku życia), ale dopuszcza taką możliwość – sąd będzie mógł podjąć, w sytuacjach nadzwyczajnych, taką decyzję. W sprawie głos zabrali już wybitni pedagodzy i eksperci z zakresu resocjalizacji. Wydaje się, że ważny byłby również komentarz psychologów i psychiatrów dziecięcych – również tych, którzy ściśle współpracują z Ministerstwem Zdrowia przy wprowadzaniu reform w tych obszarach.

Największy błąd. Ustawa o wynagrodzeniach minimalnych. Senat „przyznał” pracownikom medycznym wyższe podwyżki niż rząd i Sejm, co duża część komentatorów nazwała ofiarowaniem Niderlandów. I trudno odmówić im racji – jest niemal pewne, że Sejm poprawki Senatu do ustawy odrzuci. Będzie to oczywiście błąd, ale błędem była też dyskusja w Senacie, błędem były wcześniej prace w Sejmie – błędem jest kształt tej nowelizacji. Nie ma lepszego komentarza niż ewangeliczne „po owocach ich poznacie (…) Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców”. Nie może być dobrej regulacji opartej na fałszywych przesłankach – a takie przyświecały pracom na tą ustawą, czego owocem jest spłaszczenie siatki wynagrodzeń minimalnych, które w ogromnej części podmiotów i regionów są płacami realnymi. Źle się stało, ale to na etapie prac w Sejmie był ostatni dzwonek na merytoryczne poprawki. A przynajmniej – na poprawki, które choć częściowo uratowałyby przyznane podwyżki przed inflacją. Można się spodziewać, że najpóźniej po wakacjach pracownicy – w tej czy innej formie – upomną się o swoje. Nie będzie zdziwienia, jeśli na czele tych, którzy upominać się będą najgłośniej, wprost u źródła, czyli pod siedzibą Ministerstwa Zdrowia, pojawią się liderzy organizacji pracowników, najgłośniej w tej chwili wspierających rząd za „dobrą zmianę” w płacach pracowników ochrony zdrowia.

13.06.2022
Zobacz także
  • Studium kryzysu (14)
  • Studium kryzysu (13)
  • Studium kryzysu (12)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta