Ministerstwo Zdrowia rozważa wprowadzenie badań przesiewowych dla nauczycieli w całej Polsce przed ewentualnym powrotem dzieci do szkół. Na pierwszy rzut pójdą nauczyciele z klas 1-3 – mówił w Sejmie wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski.
Fot. Łukasz Cynalewski/ Agencja Gazeta
O planowane badania przesiewowe w trzech województwach pytał w czwartek w Sejmie Waldemar Andzel (PiS). Ich przeprowadzenie zapowiadali w listopadzie premier i minister zdrowia. – W jaki sposób będą przeprowadzone te badania przesiewowe i czy badania będą obowiązkowe? – chciał wiedzieć poseł.
Wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski przyznał, że ostateczne decyzje w sprawie testów przesiewowych jeszcze nie zostały podjęte. - To ogromne wyzwanie logistyczne – powiedział Gadomski. Aby takie badanie miało sens, trzeba je przeprowadzić szybko. Z wypowiedzi ministra można było wnioskować, że – tak jak już informowały media – resort zarzucił koncepcję badania przesiewowego całej populacji. Co nie znaczy, że w ogóle badań przesiewowych. - Nie zaniechaliśmy decyzji o badaniach przesiewowych. Warianty dzisiaj mamy dwa – mówił Gadomski. Resort zdrowia chce się skupić na nauczycielach. W pierwszym wariancie mieliby być przetestowani wszyscy nauczyciele z Podkarpacia, Małopolski i Śląska. W drugim – nauczyciele z całej Polski, ale tylko ci, którzy po feriach wrócą do szkół (uczący w klasach 1-3). Jak powiedział Gadomski to 260 tysięcy osób. Badanie musiałoby się odbyć 14 i 15 stycznia.
Resort bierze pod uwagę trzy metody. Pierwsza to testy antygenowe, ale wiceminister przyznał, że czułość tych testów jest wysoka jedynie u osób z objawami choroby. Drugi wariant to testy PCR. Trzecia – również testy PCR, ale wykonywane z próbek śliny i to w wariancie pulowanym. - Próbki są grupowane po 12, co przyspiesza proces. Każdy może sam dostarczyć taką próbkę, to eliminuje konieczność pobierania wymazów – wymieniał zalety Gadomski. Testy pulowane są stosowane np. w Niemczech – jeśli w jakiejś puli wychodzi wynik dodatni, osoby, które oddały próbki, są badane pojedynczo. Ta metoda zakłada, że w większości takich grupowych próbek wyniki będą jednak ujemne.
Gdzie badania mają być przeprowadzane? Będzie to zależeć od wyboru metody testowania. W przypadku tradycyjnych, indywidualnych testów PCR oznaczałoby to przeprowadzenie 260 tys. testów w krótkim czasie. Nasze laboratoria mają wydolność rzędu 80-100 tys. testów na dobę. - Dlatego duże nadzieje wiążemy z tym trzecim wariantem grupowania próbek – powiedział Gadomski. Wtedy liczba badań sięga od 20 do 22 tys.
W badaniach nie będą brać udziału przychodnie POZ, wykorzystane zostaną natomiast punkty drive-thru. Być może część z nich (jest ich w tej chwili około 600) będzie przeznaczona dla tego projektu. Ministerstwo rozważa też ewentualną pomoc wojska.
Badania mają być dobrowolne, ale związki nauczycielskie od wakacji domagały się dostępu do regularnie wykonywanych testów.
Z informacji, jaką przedstawił wiceminister zdrowia można wnioskować również, że po feriach zimowych rząd chciałby „odmrozić” nauczanie w klasach 1-3, natomiast przynajmniej na razie nie ma w planach powrotu do szkół uczniów starszych.
