W ciągu kilku lat mogą nasilić się reinfekcje SARS-CoV-2

Na razie reinfekcje SARS-CoV-2 są rzadkie, ale historia innych koronawirusów uczy, że w ciągu 3-4 lat nabyta odporność może spadać, a wtedy ryzyko kolejnej infekcji będzie rosło. Mogą też je wywoływać nowe warianty wirusa – mówi dr hab. med. Tomasz Smiatacz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, prorektor ds. studenckich.


Fot. pixabay.com

Marek Matacz (PAP): Czy ponowne zakażenie SARS-CoV-2 zdarza się często? Jest się czego bać?

Dr hab. med. Tomasz Smiatacz: Obecnie jest to zjawisko bardzo rzadkie, dodatkowo trudno jest je wykryć, bo wymaga dobrze udokumentowanych trzech zdarzeń - pierwszego zakażenia, wyzdrowienia i ponownej infekcji. Tymczasem w różnych częściach świata stosuje się różne kryteria rozpoznania reinfekcji i testy diagnostyczne. Część zgłaszanych reinfekcji może być przy tym fałszywie pozytywnym wynikiem badania.

Nie ma się więc czego obawiać?

Dzisiaj nie, ale dlatego o tym rozmawiamy, że reinfekcje były bardzo częste w przypadku innych koronawirusów, które wywołują łagodne zakażenia górnych dróg oddechowych (pomijam SARS i MERS). Powracają one w formie epidemicznej. Podejrzewamy, że przyczyna leży w wygasaniu odporności, która naturalnie następuje po pewnym czasie od pierwszego zakażenia. Boimy się, że podobnie może organizm ludzki reagować na SARS-CoV-2. Trzeba to pilnie obserwować, ponieważ po 3-4 latach od zakażenia być może odporność będzie na tyle spadać, że ryzyko nawrotu infekcji może znacznie wzrosnąć.

Czy powtórne zakażenie częściej dotyczy osób, które ciężko przebyły chorobę?

Nie ma tutaj prostej zależności, ale wydaje się, że jest wręcz przeciwnie. Osoby po ciężkiej postaci COVID-19 mają zwykle więcej przeciwciał i przez to mogą mieć trwalszą odporność.

A czy ciężki przebieg pierwszego zakażenia ma jakiś związek z nasileniem objawów przy zakażeniu powtórnym?

Niekoniecznie. Te opisy, którymi już dysponujemy, pokazują, że nawet po ciężkiej chorobie reinfekcja przechodzi bezobjawowo albo łagodnie. To wynik odporności, która już powstała, ale czy ona utrzyma się przez 2, 3 czy 4 lata, tego nie potrafię powiedzieć.

Czy jakieś inne czynniki mogą podnosić ryzyko - np. wiek czy choroby towarzyszące?

Co do wieku, to dopiero się okaże. Osoby w wieku senioralnym słabiej wytwarzają odporność i może ona wcześniej zanikać. Jednak zdecydowanie ważniejszy czynnik to niedobór odporności, np. po przeszczepieniach, przy pełnoobjawowym AIDS czy terapii przeciwciałami monoklonalnymi. Bardziej podatni będą więc pacjenci onkologiczni, hematologiczni, transplantologiczni.

Od czego jeszcze zależy lub będzie zależeć zagrożenie?

Groźniejsza jest możliwość powstawania nowych wariantów wirusa. Istnieje ryzyko, że pojawią się takie, które będą omijać nabytą już odporność. Na szczęście nie mamy z tym do czynienia przy wariancie Delta. Ma on co prawda nieco inną budowę białka S, więc przeciwciała wytworzone po infekcji wcześniejszą wersją lub po szczepieniu wiążą się z nim nieco słabiej, ale nadal są aktywne. Chociażby ze względu na tę różnicę tak ważne jest pełne szczepienie, tzn. przyjęcie dwóch dawek preparatu, który tego wymaga. Rozpoczęła się już nawet dyskusja, czy wprowadzić trzecią dawkę - przypominającą. Szczęśliwie nie ma jeszcze wariantu, który kompletnie omijałby dotychczasową odporność i to raczej pytanie do wirusologów, czy taki wirus w ogóle może powstać. Jednocześnie trzeba mieć świadomość, że nowe warianty wirusa częściej powstają tam, gdzie im się na to pozwala.

To znaczy?

Chodzi o miejsca, w których mogą się bez przeszkód namnażać. Nie bez powodu wyłaniały się one w takich krajach jak Indie, Brazylia czy Południowa Afryka, gdzie dostęp do szczepień był mocno ograniczony.

Czy więc zarówno szczepione osoby, jak i te, które przeszły infekcję powinny nadal stosować środki ostrożności, takie jak noszenie maseczek, czy stosowanie dystansu społecznego?

Taka bezobjawowo zakażona osoba może nieświadomie stać się źródłem infekcji dla osób z otoczenia, domowników bądź pacjentów w przypadku pracowników służby zdrowia. Może zagrożenie dla pojedynczej osoby nie jest statystycznie wysokie, ale z punktu widzenia rozwoju pandemii jest to ważne. Zatem zarówno ozdrowieńcy, jak i zaszczepieni jak najbardziej powinni nadal stosować zalecane metody ochrony w czasie, gdy w otoczeniu pojawiają się nowe zakażenia.

Rozmawiał Marek Matacz

03.08.2021
Zobacz także
  • "SARS-CoV-2 miał mutować wolno, jest inaczej"
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta