W pierwszej dziesiątce najnowszej edycji rankingu Bloomberga dotyczącego odporności na kryzys związany z pandemią COVID-19 aż dziewięć miejsc zajmują państwa Europy. Precyzyjnie – Europy Zachodniej. Liderem jest, podobnie jak w lipcu, Norwegia. Drugie miejsce zajmuje Holandia (awans o dwanaście miejsc), trzecie – Finlandia (awans o cztery miejsca).
Fot. pixabay.com
Agencja Bloomberga podkreśla, że w ostatnich tygodniach pandemiczne karty rozdaje wariant Delta – dużo bardziej zakaźny i częściowo przełamujący odporność – zarówno naturalną, jak i nabytą w drodze szczepienia. Stąd wynikają również znaczące zmiany w samym rankingu – zarówno awanse, jak i spektakularne spadki. Przykład? Nowa Zelandia, która przez wiele miesięcy zajmowała pierwsze miejsce w rankingu, w lipcu spadła na miejsce trzecie, a w najnowszej edycji, po wprowadzeniu surowych obostrzeń, będących reakcją na przedostanie się do Nowej Zelandii wariantu Delta, zajęła dopiero 29 miejsce.
Gorzej z pandemią radzą sobie również wysoko notowane wcześniej USA i Izrael – zwłaszcza w tym drugim przypadku wysoki odsetek zaszczepionych nie ochronił kraju przed wysoką falą nowych zakażeń. – Delta spowodowała nowe wzrosty zakażeń, powodując niepokojąco dużą liczbę zakażeń osób zaszczepionych i jednocześnie wysyłając niezaszczepione osoby na oddziały intensywnej terapii – piszą autorzy Bloomberga.
W efekcie z pandemią najlepiej w ostatnich tygodniach radziły sobie kraje Europy. W rankingu, obejmującym 53 największe gospodarki świata, w pierwszej dziesiątce jest tylko jeden kraj spoza Europy (Singapur, 8. miejsce). W pierwszej dwudziestce państw europejskich jest szesnaście (poza Singapurem do dwudziestki weszły jeszcze ZEA, Hongkong i Arabia Saudyjska). Polska jest jednak daleko, na 32. miejscu (bez zmian w stosunku do lipca). Patrząc na wszystkie analizowane i oceniane kryteria (proces otwierania gospodarki, status covidowy i jakość życia, w którym kluczowym elementem była dostępność opieki medycznej) widać, że Polska w wielu obszarach radzi sobie dobrze lub przynajmniej nie najgorzej, przynajmniej na tle świata. Ale w jednym wypadamy po prostu fatalnie: mamy najwyższy wskaźnik liczby zgonów wobec wszystkich potwierdzonych przypadków (fatality rate ) za ostatnie trzy miesiące – 11,2 proc. To oczywiście efekt niskiej liczby przeprowadzanych testów i przyjętego modelu testowania niemal wyłącznie osób objawowych, a więc – chorych. FR ponad 5 proc. mają jeszcze tylko Peru, Tajwan i Egipt.
Agencja Bloomberga podkreśla, że jesteśmy świadkami „bezprecedensowego” pochodu nowego wariantu wirusa we wszystkich regionach świata. – Od Japonii i Korei Południowej, które opierały swoje strategie na podporządkowaniu społeczeństwa regułom, po Chiny kontynentalne i Wietnam, które stosowały ścisłe ograniczenia. Każde podejście, które zdołało powstrzymać rozprzestrzenianie się patogenu, zostało zakwestionowane przez wariant, rozwiewając nadzieje, że koniec ery COVID-19 jest w zasięgu wzroku – konkludują autorzy.
