Temat edukacji zdrowotnej, a raczej jej mankamentów, był jednym z wątków poruszanych podczas pierwszego panelu konferencji „Pacjentocentryzm”.
Ks. Arkadiusz Nowak. Fot. Newseria
- Bez edukacji zdrowotnej, rozpoczynającej się już na etapie szkoły podstawowej (lub nawet przedszkola), trudno mówić o kształtowaniu właściwych postaw zdrowotnych
- Wiceminister zdrowia Piotr Bromber zapewniał, że wiedza o zdrowiu zaczyna wchodzić do szkół, jednak jego deklaracja spotkała się z dość gwałtowną reakcją innych uczestników dyskusji
- Ks. Arkadiusz Nowak zaznaczył, że postulat wprowadzenia edukacji zdrowotnej do szkół jest obecny w dyskursie publicznym od lat, ale nie doczekał się realizacji
- Zaproponował, aby rządzący wynegocjowali z Kościołem rezygnację z jednej godziny religii tygodniowo na rzecz wiedzy o zdrowiu
Uczestnicy konferencji podkreślali, że bez takiej edukacji zdrowotnej, rozpoczynającej się już na etapie szkoły podstawowej (lub nawet przedszkola), trudno mówić o kształtowaniu właściwych postaw zdrowotnych, mierzonych choćby w respektowaniu zasad zdrowego stylu życia czy poddawaniu się badaniom profilaktycznym lub szczepieniom ochronnym.
Wiceminister zdrowia Piotr Bromber zapewniał, że wiedza o zdrowiu zaczyna wchodzić do szkół, jednak jego deklaracja spotkała się z dość gwałtowną reakcją innych uczestników dyskusji. – To nie o to chodzi – usłyszał wiceszef resortu zdrowia.
„Nie o to”, czyli nie o pojedyncze lekcje, prowadzone najczęściej przez przypadkowych nauczycieli, przede wszystkim wychowawców, w ramach np. godzin wychowawczych. Chodzi, jak mówili paneliści, o „prawdziwy” przedmiot, który byłby nauczany przez osobę o odpowiednich kompetencjach – na przykład przygotowanego pedagogicznie absolwenta zdrowia publicznego.
Ks. Arkadiusz Nowak, przewodniczący Rady Organizacji Pacjentów przy ministrze zdrowia, zabierając głos, przyznał, że postulat wprowadzenia edukacji zdrowotnej do szkół jest obecny w dyskursie publicznym od lat, ale – niezależnie od tego, czy rządzi lewica, prawica czy centrum – nie doczekał się realizacji. Tymczasem, jak mówił, w szkołach jest przestrzeń – jeśli chodzi o godziny lekcyjne.
– W perspektywie kilku lat może się okazać, że lekcji religii w szkołach w ogóle nie będzie. Już teraz jako rządzący moglibyście wynegocjować z Kościołem, by zrezygnował z jednej godziny religii w tygodniu na rzecz właśnie wiedzy o zdrowiu. Byłoby to z oczywistym pożytkiem dla społeczeństwa, Kościół mógłby tylko zyskać – zachęcał.
Jego propozycję uczestnicy konferencji nagrodzili aplauzem.