×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Walka z paleniem: martwe przepisy, na które nikt nie dał pieniędzy

Sylwia Szparkowska

Najwyższa Izba Kontroli zmiażdżyła w swoim raporcie wykonanie ustawy antynikotynowej. Państwo przeznaczyło na zapobieganie paleniu... 1% kwoty, która wynika z ustawy. Wynik oceny: negatywny.

NIK oceniała realizację ustawy w latach 2010-2012, czyli w czasie, kiedy obowiązywały ostrzejsze przepisy antynikotynowe: zakazano m.in. palenia w kawiarniach, szpitalach, na przystankach i innych miejscach publicznych. Rozwiązania wprowadzano przy szerokiej dyskusji publicznej i okazały się one skuteczne: NIK oceniła pozytywnie przestrzeganie zakazu palenia.

Dużo gorzej jest z przepisami, które wprowadzano równocześnie, a które miały doprowadzić do ograniczenia liczby osób palących w Polsce. Odsetek palących nie zmienia się, nadal – tak jak przed wprowadzeniem ustawy i Programu Ograniczania Zdrowotnych Następstw Palenia Tytoniu (ustanowiła go Rada Ministrów w 2010 roku) – pali 30% populacji. Pogarsza się za to struktura wiekowa palących, coraz więcej jest wśród nich osób młodych, także młodych kobiet. „Taka sytuacja powoduje straty w gospodarce narodowej i pociąga za sobą zwiększone wydatki z budżetu na leczenie chorób odtytoniowych, których wysokość znacznie przewyższa dochody budżetowe z podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe” – czytamy w raporcie NIK.

Kontrolerzy nie mają trudności ze wskazaniem, kto jest winny takiej sytuacji. To instytucje państwowe, które uznały uchwalony przez organy państwa program za fikcję. Mimo że w ustawie zapisano, że na aktywną walkę z paleniem państwo powinno przeznaczać kwotę równą 0,5% dochodu z podatku akcyzowego od wyrobów tytoniowych Minister Finansów uznał, że „ustanowienie Programu nie powinno stanowić tytułu do ubiegania się o dodatkowe środki z budżetu państwa na jego realizację”.

Nie lepiej postąpił resort zdrowia. Tłumaczy on w liście do NIK, że ponieważ przepis jest martwy (minister finansów nie wyraża zgody na przekazanie pieniędzy), to lepiej byłoby... wykreślić z rządowego programu zapis, ile pieniędzy jest na niego przeznaczone. Albo zapisać na poziomie ustawowym informację, jak pieniądze z akcyzy są przekazywane do budżetu Ministerstwa Zdrowia.

Nic dziwnego. Przy konstrukcji przepisów, która obecnie obowiązuje, łatwo wyliczyć, ile pieniędzy powinno być przeznaczone na walkę z paleniem zgodnie z ustawą, a ile trafia na ten cel w rzeczywistości. W 2010 r. był to 1 mln zł zamiast 87 mln (wyliczone na podstawie dochodu z podatku akcyzowego), w 2011 r. 915,5 tys. zł zamiast 91 mln.

„Program, opracowany na podstawie ustawy antynikotynowej, przyjęty przez Radę Ministrów i będący przedmiotem corocznych sprawozdań przedkładanych Sejmowi RP, nie przynosi oczekiwanych rezultatów i nie powoduje ograniczenia palenia wyrobów tytoniowych” – konkludują kontrolerzy NIK. I tłumaczą dlaczego: „Nie wyodrębniono budżetu [programu], nie prowadzono rzetelnego monitoringu i ewaluacji określonych w nim zadań, nie funkcjonowały również przewidziane w nim instrumenty zarządzania i koordynacji” – wskazują kontrolerzy NIK. Minister zdrowia nie wykorzystywał też instrumentów nadzoru nad rynkiem wyrobów tytoniowych.

Nie dysponując środkami, GIS nie miał możliwości powierzania zadań ani środków na ich wykonanie jednostkom współdziałającym, a Międzyresortowy Zespól Koordynacyjny powołany „w celu zapewnienia warunków optymalnej współpracy miedzy resortami i instytucjami centralnymi uczestniczącymi w realizacji programu” był faktycznie rzadko zwoływanym forum wymiany opinii uczestników Programu (od początku 2010 r. do połowy 2011 r. obradował dwukrotnie).

Bardzo ostry raport NIK kończy zaleceniami dla rządu. W 2013 roku kończy się okres realizacji Programu Ograniczania Zdrowotnych Następstw Palenia Tytoniu i Rada Ministrów będzie zobowiązana ustalenia nowego programu na najbliższe lata. Będzie on faktycznie funkcjonował, jeśli rzeczywiście podmiot odpowiedzialny za program będzie miał na to środki i mechanizmy zarządcze, wprowadzone zostaną obiektywne wskaźniki realizacji celów programu.

NIK domaga się też wprowadzenia urzędowej kontroli zawartości substancji szkodliwych dla zdrowia w wyrobach tytoniowych wprowadzanych do obrotu handlowego. Chcą też, by producenci tytoniu przedstawiali Ministrowi Zdrowia listę dodatków używanych w produkowanych przez siebie wyrobach – w tej chwili tego obowiązku nie przestrzegają. „Uzasadnione jest rozważenie przyznania Ministrowi Zdrowia możliwości nakładania na takich przedsiębiorców administracyjnych kar grzywny” – oceniają kontrolerzy NIK.

03.09.2013
Zobacz także
  • Jak się uwolnić od palenia tytoniu?
  • Uzależnienie od nikotyny
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta