×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Celem pomocy jest wzbudzenie sprawczości

Katarzyna Sajboth-Data
Kurier MP

Naturalną potrzebą człowieka jest chęć odbudowania codziennej rutyny – pomagajmy stwarzając warunki umożliwiające budowanie codziennego życia. Słyszałam o miejscowości, w której udostępniono rowery dla uchodźców z Ukrainy, by mogli się swobodniej poruszać. Takie działania usamodzielniają, a więc przyczyniają się do wychodzenia z kryzysu – mówi psychoterapeutka Agnieszka Smetana.


Agnieszka Smetana. Fot. arch. wł.

Katarzyna Sajboth-Data: Każdy kryzys charakteryzuje okres dezorganizacji i poczucie niemożności kontrolowania swojego życia. Co robić, żeby w nim mądrze pomagać?

Agnieszka Smetana: Przede wszystkim należy zrozumieć potrzeby osób, które wspieramy. Fundamentalną potrzebą w takich okolicznościach jest stworzenie poczucia bezpieczeństwa. Służą temu zwykłe, ludzkie gesty werbalne i niewerbalne, takie jak ton głosu czy kontakt wzrokowy, a także techniki stabilizujące, np. ćwiczenia oddechowe.

Kolejnym krokiem byłoby stworzenie relacji z osobą potrzebującą. Nawet jeżeli będą to relacje krótkoterminowe, ważne, żeby zaistniały. Posłuży to budowaniu poczucia bezpieczeństwa, większej otwartości na przyjęcie pomocy i określeniu, czego by się potrzebowało najbardziej. Najlepiej, gdyby osoba pomagająca przedstawiła się, powiedziała kim jest, w czym może pomóc, jaką rolę spełnia np. w grupie wolontariuszy, żeby osoba potrzebująca wiedziała, czego się może spodziewać.

Początkowe interwencje będą polegać także na przypominaniu o podstawowych potrzebach, takich jak jedzenie, nawodnienie, higiena czy sen i umożliwieniu ich zaspokojenia. Kiedy wspierałam osoby po katastrofach lotniczych, wielokrotnie przypominałam o piciu wody czy zjedzeniu posiłku, wyjaśniając jak bardzo te prozaiczne elementy wpływają na nasze możliwości psychiczne i fizyczne.

Szczególną uwagę warto zwrócić na matki z dziećmi, czyli w aktualnej sytuacji większość Ukrainek – im najłatwiej zaniedbać swoje potrzeby, ponieważ mobilizują siły do ochrony i opieki nad dziećmi. Dlatego warto często im przypominać, że im lepiej będą dbały o siebie, tym lepiej będą sobie radzić.

Kwintesencją niesionej pomocy powinno być wzbudzenie sprawczości u osób potrzebujących. W jaki sposób je budować w bieżących okolicznościach?

Zaczynając od uwydatniania możliwości dokonywania wyborów przez osobę poszkodowaną, choćby tak niewielkich, jak to, czy woli się napić kawy, czy herbaty; czy chce z nami porozmawiać w danym miejscu, czy woli bardziej ustronne, czy w ogóle ma ochotę porozmawiać, czy potrzebuje odpocząć itd. Przestrzegajmy podstawowych zasad szacunku do drugiej osoby, pamiętajmy o jej podmiotowości, potencjale i nie patrzmy na siebie jak na niezbędnych ratowników. Wyniki badań jednoznacznie pokazują, że większość z nas jest w stanie poradzić sobie lepiej, niż nam się wydaje.

Pomocne są także ulotki czy notatki z podstawowymi informacjami o miejscach czy instytucjach, w których można znaleźć pomoc medyczną, psychologiczną czy zawodową. Nawet jeśli nie wszystkie są niezbędne w tym momencie, pozostają wskazówką w kolejnych dniach czy tygodniach, a przede wszystkim dostęp do informacji wywołuje poczucie większej kontroli nad sytuacją. Możliwość samodzielnego działania i świadomość, że nie musi się zależeć od kogoś, niewątpliwie przyczynia się do wzbudzania sprawczości. Pomagając, np. przyjmując do domu rodzinę uchodźców, warto się zastanowić nad tym, co mogę zrobić, by zapewnić im poczucie kontroli.

Równie ważne jest wzbudzanie nadziei i wiary w to, że kryzys jest czymś tymczasowym. Nawet jeśli ktoś tego teraz nie widzi, naszym zadaniem jest zakorzenić w nim to przekonanie. Bez nadziei na lepsze jutro maleje motywacja do jakiegokolwiek działania i szukania rozwiązań dzisiaj.

Dynamika kryzysu ulega zmianie. W jakie fazie obecnie jesteśmy i jak w związku z nią zmieniają się potrzeby uchodźców? Czego powinniśmy się spodziewać w najbliższej przyszłości?

Pierwszą fazę, którą mamy już za sobą, charakteryzuje szok, niedowierzanie i dezorientacja. Wówczas najbardziej poszukiwane są wiadomości na temat tego, co się dzieje. Najczęściej w początkowych etapach kryzysu nie czujemy zbyt wiele, dlatego nawet zapytani o nasze potrzeby nie wiemy, jak odpowiedzieć. Wobec chaosu, jakiego doświadcza się wtedy w myślach, uczuciach i wokół siebie, warto powtarzać podstawowe informacje, czasem nawet wiele razy. Potrzebne są wtedy praktyczne wskazówki, np. na temat tego, gdzie mogę się zwrócić w celu uzyskania konkretnej formy pomocy, miejsca, w którym się znajduję i tego, jak się po nim skutecznie i bezpiecznie poruszać. Wskazana jest także psychoedukacja, która ułatwia wyrażanie tego, co się aktualnie przeżywa oraz przygotowuje na dalsze fazy doświadczanego kryzysu.

Kolejnym etapem jest tzw. faza heroiczna, którą mogliśmy obserwować w pierwszych dniach wojny zarówno wśród Ukraińców, jak i osób pomagających. Polega na pełnej mobilizacji energii i zasobów, i zazwyczaj nie trwa zbyt długo.

Każdy z nas ma własne sposoby radzenia sobie ze stresem, więc w sytuacji kryzysowej najpierw sięgamy do naszych codziennych zasobów, które z oczywistych względów mogą jednak nie wystarczyć w rzeczywistości wojennej. Wtedy następuje faza rezygnacji – moment załamania i zwątpienia w możliwość poradzenia sobie. To najlepszy czas na dotarcie do osób potrzebujących. Wsparcie polega wtedy na wysłuchaniu i zmotywowaniu do działania. Jednak najpierw trzeba ich stan znormalizować, tzn. uznać za zrozumiały i utwierdzić, że ich reakcja jest naturalna wobec okoliczności, w jakich się znaleźli i nie świadczy o defekcie, braku umiejętności czy nieporadności. Reakcje w obliczu zagrożenia życia i te, które następują później, mogą nie być typowe dla danej osoby w jej dotychczasowym życiu i mogą się jej wydawać nadmierne, zwłaszcza, kiedy jest już bezpieczna, ale są one naturalnym skutkiem jej przeżyć. Zaakceptowanie tego, mobilizuje do nowych działań i wyznaczenia kierunku, umożliwiającego funkcjonowanie w nowej rzeczywistości.

To się dzieje aktualnie. Ukrainki zaczęły samodzielnie wynajmować domy i mieszkania, poszukiwać pracy. Ich dzieci rozpoczęły naukę języka polskiego. Naturalną potrzebą człowieka jest chęć odbudowania codziennej rutyny – pomagajmy stwarzając warunki umożliwiające budowanie codziennego życia. Słyszałam o miejscowości, w której udostępniono rowery dla uchodźców z Ukrainy, by mogli się swobodniej poruszać. Takie działania usamodzielniają, a więc przyczyniają się do wychodzenia z kryzysu.

Jak pokazują badania długoterminowe, psychiczne skutki obecnej sytuacji mogą dosięgnąć części osób, ale nie wszystkich. Wpływają na to zarówno uprzednie doświadczenia życiowe, jak i ostatnie przeżycia wojenne danej osoby – będą one ułatwiać lub utrudniać powrót do normalnego funkcjonowania. Jedna z osób z Ukrainy opowiedziała mi o przerażającej ciszy, jaka panowała w schronie, w którym się ukrywała, nikt nie mógł się odezwać, co pogłębiało doświadczany lęk i samotność. Inna wspominała schron jako miejsce, w których ludzie dodawali sobie otuchy i wspierali nawzajem. Odmienne okoliczności przeżywane w tym samym czasie wobec tego samego zagrożenia wywołały zupełnie odmienne stany i wspomnienia u tych osób. Takie szczegóły także na nas wpływają, ponieważ na ich podstawie w świadomości danej osoby powstają odmienne przekonania co do własnych możliwości, ludzi wokół i świata.

Ukraińscy psychologowie zwracają uwagę na sposób postrzegania pomocy psychologicznej przez wielu Ukraińców jako interwencji medycznej dla osób z zaburzeniami, z czego może wynikać ich nieufność wobec tego rodzaju wsparcia. Czy grupowe formy pomocy mogłyby zmniejszyć tę niechęć, umożliwiając jednocześnie dotarcie do osób faktycznie potrzebujących pomocy indywidualnej?

W ostatnich dniach rozmawiałam z ukraińską psycholożką, która mówiła o licznych pytaniach, jakie stawiają jej matki, zastanawiające się, jak rozmawiać z dziećmi na temat wojny – o czym mówić, o czym nie mówić, jak się zachowywać. Uchodźcy ukraińscy, nawet ci z odmiennymi doświadczeniami, będą w pewien sposób połączeni, dlatego mogą być dla siebie znacznym wsparciem, czasem nawet większym niż my, jako osoby z zewnątrz. Dlatego warto organizować takie grupy wsparcia, łącząc je na zasadzie wspólnych elementów, czy grup potrzeb, np. grupa osób z danego miasta, czy matki z dziećmi między 6. a 12. rokiem życia, albo osoby samotne itp. Takie osoby będą się czuły dużo bezpieczniej wspomagając się nawzajem we wspólnym doświadczeniu, nawet mimo różnić indywidualnych.

Potencjał wspólnoty, przynależności i wewnątrzgrupowego wsparcia znacząco wzmacnia rezyliencję psychiczną, na co jednoznacznie wskazują badania naukowe. Ponadto zbiorowość pomaga znajdować nowe sposoby radzenia sobie w trudnej sytuacji.

W tak chaotycznych sytuacjach, jak kryzys wojenny, tym bardziej potrzebujemy struktury i to zarówno jako pomagający, jak i potrzebujący. Dlatego warto ją wprowadzać choćby w formie rutynowych elementów dnia codziennego, co także dobrze się sprawdza w grupach. Możemy rozpoczynać od briefingu, który polega na przekazywaniu bieżących informacji, przypominaniu o możliwościach oferowanej pomocy i działań danego dnia. Wieczorem warto podsumować miniony dzień, nawet gdy był trudny, zastanowić się, dzięki jakim zasobom i strategiom sobie poradziliśmy.

Grupowe interwencje rzeczywiście spełniają też funkcję przesiewową, zatem umożliwiają dotarcie do osób, których stan wymaga szczególnej uwagi. Bo pamiętajmy, że nie wszyscy potrzebują pomocy i że nie każdemu pomożemy.

Jakich zachowań unikać, aby nie ingerować nazbyt w sposoby radzenia danej osoby?

Bądźmy czujni i otwarci. Nie poganiajmy, pozwólmy osobie odnaleźć jej zasoby i dotrzeć do własnych sposobów radzenia sobie. Jednocześnie bądźmy gotowi do wsparcia choćby w formie naszej obecności, gdy nas potrzebuje.

Pytajmy o potrzeby i zastanawiajmy się, jaka forma pomocy będzie najlepsza. W pierwszej pomocy psychologicznej zawsze podkreśla się znaczenie przygotowania planowanej pomocy i elastyczności w jej udzielaniu.

Nie wypytujmy i nie inicjujmy opowieści o wydarzeniach traumatycznych, czyli nie róbmy tego, co często zarzuca się debriefingowi, przydatnej technice, ale przeznaczonej dla określonych homogenicznych grup, głównie zawodowych, a nie cywilnych. Zmierzajmy do stabilizacji i skupiajmy się na obecnym samopoczuciu i pojawiających się w nim zmianach oraz aktualnych reakcjach w miejscu, w którym się znajdujemy.

Gdy w pierwszych dniach wojny prowadziłam webinaria dla ukraińskich psychologów, najbardziej uwidaczniała się chęć poszukiwania rozwiązań, które można by wdrożyć punkt po punkcie i które natychmiast przyniosły oczekiwany efekt. Takich rozwiązań nie ma. Musimy dopasowywać nasze protokoły i działania do konkretnych osób i sytuacji. Towarzyszmy, ale nie przekraczajmy samodzielnych decyzji danej osoby, do których ma prawo bez względu na to, w jakiej sytuacji się znalazła. I pamiętajmy, że gratyfikacja jest bardziej wewnętrzna niż zewnętrzna – ktoś, komu pomożemy, niekoniecznie nam za to podziękuje, tylko ruszy w swoim kierunku. Zaakceptujmy to, bo to jest celem pomocy.

Rozmawiała Katarzyna Sajboth-Data

Agnieszka Smetana ukończyła studia psychologiczne na University of Derby (UK) z tytułem MSc in Psychology, a także liczne szkolenia w zakresie różnych aspektów I modeli interwencji kryzysowej w Wielkiej Brytanii, USA i Kanadzie. Certyfikowany trener Critical Incident Stress Foundation ICISF (US) w zakresie interwencji w podejściu indywidualnym i grupowym, a także Trauma Risk Assessment Practitioner (TRIM), UK. Wieloletni trener szkoleń w zakresie interwencji kryzysowej, pierwszej pomocy psychologicznej, ekspert i konsultant w zakresie Peer Support. W swojej pracy terapeutycznej wykorzystuje Terapię Poznawczo-Behawioralną (licencja PTTPB), a przede wszystkim Terapię Akceptacji i Zaangażowania (kursy w UK) i Mindfulness (szkolenie według metody dr. Tara Brach). Certyfikowany terapeuta dialogu motywacyjnego, a także trener i członek międzynarodowej organizacji MINT – Motivational Interviewing Network of Trainers (US). Jest członkiem European Association of Aviation Psychologist and British Association for Behavioral and Cognitive Psychoterapists (BABCP). Od 7 lat prowadzi zajęcia zakresu Grupowej Interwencji Kryzysowej na Uniwersytecie SWPS we Wrocławiu, na co dzień pracuje w międzynarodowej firmie lotniczej na Bliskim Wschodzie.

15.04.2022
Zobacz także
  • Panika – jak sobie z nią radzić w sytuacji wojny
  • Epoka wzbudzania lęku
  • Wszystko tkwi w naszej głowie
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta