Wszyscy uprawnieni
W projekcie dotyczącym likwidacji NFZ planowane jest rozszerzenie grupy uprawnionych do leczenia. Obecnie część podatników jest nieubezpieczonych, ale już od 2018 r. wszyscy obywatele – w tym także pracujący w ramach umów o dzieło – będą upoważnieni do korzystania ze świadczeń publicznego systemu opieki zdrowotnej. Zgodnie z projektem z darmowej wizyty u lekarza, operacji w szpitalu i refundacji leków będą mogli korzystać wszyscy Polacy oraz każdy obywatel UE i EFTA oraz inne osoby mieszkające w Polsce i posiadające zezwolenie na pobyt czasowy, rezydenci długoterminowi UE, oraz mający zgodę na pobyt ze względów humanitarnych lub na pobyt tolerowany, status uchodźcy, ochronę uzupełniającą lub czasową.
Stosowana ma być przy tym definicja z ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, według której mieszkaniec to osoba, która w Polsce ma tzw. ośrodek interesów życiowych (czy to osobistych, czy gospodarczych) lub też osoba, która dłużej niż 183 dni w danym roku podatkowym przebywa w Polsce.
Plusy:
Uproszczenie przepisów (teraz jest kilkadziesiąt różnych tytułów podlegania ubezpieczeniu, np. pracownik, bezrobotny, współmałżonek, student itp.).
Minusy:
Brak kalkulacji kosztów i ryzyko ich znacznego wzrostu (np. w systemie weryfikującym uprawnienie do leczenia eWUŚ jako osoby bez uprawnienia wyświetla się ok. 2 mln osób; część z nich może je mieć, ale nie została zadeklarowana, część może zaś przebywać poza krajem – nie ma analiz w tej sprawie).
Ryzyko nadużywania systemu np. przez osoby będące na emigracji lub obcokrajowców.
Wzrost nakładów
W projekcie ustawy o Narodowej Służbie Zdrowia wpisano również ścieżkę dojścia publicznych wydatków na zdrowie do poziomu 6% PKB w 2025 r. Teraz łącznie z wydatkami samorządów lokalnych jest to ok. 4,5% Przyspieszono tempo wzrostu w dochodzeniu do wyznaczonego celu: w 2018 roku ma to być już 4,74%, w kolejnych latach odpowiednio: 4,92%, 5,1%, 5,28%, 5,46%, 5,64%, 5,82% i 6% w 2015 roku.
Plusy:
Rząd chce podjąć decyzję, o której od lat dyskutowano. Publiczne nakłady na ochronę zdrowia są zdecydowanie za niskie, plasują nas w ogonie państw OECD.
Minusy:
Poziom 6% PKB jako docelowy jest dość niski, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę starzenie się społeczeństwa i rosnące potrzeby zdrowotne oraz planowany wzrost wynagrodzeń kadry medycznej.
Niepewne źródła finansowania – wzrost nakładów rok do roku o każde 0,1% PKB to kwota ponad 1,8 mld zł.