Badania ekspertów z Instytuty Medycyny Pracy w Łodzi pokazały, że łóżeczko dziecięce może być istotnym źródłem alergenów, a gładka podłoga nie zawsze będzie pozytywnym elementem w domu alergika.
Fot. Pixabay.com
Skłonność do alergii w dużej mierze wynika z czynników genetycznych. Istotne znaczenie w ich występowaniu ma jednak również środowiskowo, w którym przebywamy. Objawy i choroby alergiczne mogą być powodowane przez substancje chemiczne, w tym m. in. spaliny występujące w powietrzu atmosferycznym, oraz czynniki pochodzenia biologicznego, takie jak sierść zwierząt, roztocze kurzu domowego, zawilgocenie czy zagrzybienie mieszkań spowodowane niewłaściwym użytkowaniem domów.
Naukowcy z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi przeprowadzili badania w 50 mieszkaniach, w których mieszkają rodziny z jedno- i dwuletnimi dziećmi. Przebadano pył osiadły na podłodze w pokojach dziennych i dziecięcych oraz na materacach i pościeli w łóżeczkach. Próby pyłów pobierano odkurzaczem ze specjalną głowicą z filtrem, na którym osadzały się zanieczyszczenia.
W 38% analizowanych przez nas lokali poziom stężenia alergenów na podłodze przekraczał wartości referencyjne - opowiada dr Anna Kozajda z IMP. W 40% mieszkań odnotowaliśmy zbyt wysokie stężenie alergenów w łóżeczkach dziecięcych. Oznacza to, że u mieszkańców, w tym u dzieci, mogą rozwijać się objawy i choroby alergiczne - zaznacza ekspertka.
Podczas analizy laboratoryjnej oznaczano stężenie czterech alergenów: psa, kota, roztocza kurzu oraz karalucha. - Wszystkie cztery były jednocześnie obecne w pyle z podłogi w 18% mieszkań oraz w łóżeczkach w 41% lokali - opowiada dr Kozajda.
Analiza wyników wykazała również, że rodzaj podłogi istotnie wpływał na stężenie badanych alergenów. W mieszkaniach z dywanem wykazano istotnie wyższe stężenia alergenów w pyle osiadłym na podłodze w porównaniu z mieszkaniami z gładką podłogą. Jednocześnie w mieszkaniach bez dywanów występowało wyższe stężenie alergenów w łóżeczkach dziecięcych - wyjątek stanowił alergen psa. - Okazuje się więc, że ta gładka podłoga nie zawsze będzie pozytywnym elementem w domu alergika - podkreśliła ekspertka.
Ciekawostką jest fakt, że o ile w przypadku mieszkań, w których jest pies, lub mieszkańcy mają z nim częsty kontakt, odnotowano istotnie wyższe stężenie jego alergenów, o tyle w przypadku kota taka zależność nie występowała. - W mieszkaniach, w których był kot, stężenie alergenu kota nie zawsze było wyższe niż w tych, w których tego zwierzęcia nie było - opowiada dr Kozajda.
Wyniki badań porównano z wartościami referencyjnymi stężeń alergenów, powyżej których u narażonych osób mogą pojawić się objawy alergiczne (wartość referencyjna średnia) lub może nastąpić nasilenie przebiegu astmy (wartość referencyjna wysoka). Okazało się, że średnie stężenia alergenów łącznie z 50 domów nie przekraczały wartości referencyjnych, z wyjątkiem alergenu karalucha, które przekroczyło wartość referencyjną średnią i było bliskie wartości wysokiej. W wielu indywidualnych domach stężenia przekraczały jednak średni poziom dla przynajmniej jednego z badanych alergenów.
- Uzyskane przez nas wyniki wskazują, że środowisko domowe może być istotnym źródłem alergenów, a ich stężenia mogą powodować występowanie objawów i chorób alergicznych. Istotnym źródłem alergenów może być łóżeczko dziecięce, dlatego należy często prać i zmieniać pościel oraz odkurzać, a jeśli to możliwe, również prać materac - zaznaczyła ekspertka.
Badanie przeprowadzone w IMP w Łodzi było częścią grantu „Prenatalna i postnatalna ekspozycja na dym tytoniowy, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, metale ciężkie a ryzyko występowania alergii i infekcji układu oddechowego oraz wpływ na rozwój psychomotoryczny dzieci” prowadzonego pod kierownictwem prof. Wojciecha Hanke. Grant finansowany był w ramach Polsko-Norweskiego Funduszu Badań Naukowych.