Diagnostyka COVID-19: w szpitalach poprawa, w POZ system nie działa

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Choć w szpitalach sytuacja się poprawiła, nadal duża grupa lekarzy napotyka bariery. Natomiast głosy lekarzy rodzinnych wskazują na ciężką niewydolność testowania chorych w izolacji domowej i brak informacji zwrotnej z sanepidów.

Fot. Krystian Maj/ KPRM

Na portalu MP.PL już po raz trzeci zapytaliśmy lekarzy, jak oceniają swoje możliwości zlecania testów pacjentom, u których podejrzewają COVID-19. Ministerstwo Zdrowia twierdzi bowiem, że to po stronie lekarzy (również, jeśli nie przede wszystkim) spoczywa odpowiedzialność za stosunkowo małą, w odniesieniu do możliwości laboratoriów, liczbę próbek badanych w ciągu doby.

Większość lekarzy, zwłaszcza pracujących w szpitalach z oddziałami zakaźnymi, ma wyraźnie większe możliwości zlecania testów w kierunku SARS-CoV-2 niż przed miesiącem (zob. TUTAJ) – wynika z ankiety, przeprowadzonej przez Wydawnictwo Medycyna Praktyczna w dniach 15–20 kwietnia br. (głosować mogli tylko lekarze). Respondenci wskazują jednak na bariery – wśród nich najważniejsza to decyzje miejscowych sanepidów, ale także wydolność lokalnych laboratoriów. Odpowiedzi lekarzy rodzinnych wskazują natomiast na duży problem z testowaniem chorych z podejrzeniem COVID-19 przebywających w izolacji domowej, a także niemal zupełny brak informacji zwrotnej z sanepidów o wynikach tych badań w przypadkach formalnie zgłoszonych przez nich do sanepidu.

W szpitalach poprawa, ale nadal są bariery

W ankiecie skierowanej do lekarzy pracujących w szpitalach wzięło udział ponad 808 medyków. Spośród 622 pracujących w szpitalach bez oddziałów chorób zakaźnych 57% deklaruje, że ma możliwość zlecenia testu każdemu pacjentowi z podejrzeniem COVID-19 (wobec ok. 74% zatrudnionych w szpitalach z oddziałem chorób zakaźnych; ryc. 1), ale nadal 25% (wobec 16% specjalistów szpitali z oddziałami zakaźnymi) twierdzi, że test w kierunku SARS-CoV-2 mogą zlecić tylko w przypadku, gdy pacjent spełnia także kryteria epidemiologiczne (nie wystarczają kryteria kliniczne, pomimo zmiany definicji przypadku już 9 kwietnia br.). Niepokoić może fakt, że 13% lekarzy w szpitalach bez oddziałów zakaźnych nadal w ogóle nie ma możliwości zlecania tych testów (wobec zaledwie 5% pracujących w szpitalach z oddziałami zakaźnymi).

Niemal 25% respondentów pracujących w szpitalu bez oddziału zakaźnego wskazuje, że główną barierą w dostępie do badania jest decyzja lokalnego sanepidu (13% w szpitalach z oddziałem zakaźnym; ryc. 2). Drugą poważną przeszkodą jest wydolność lokalnego laboratorium i brak informacji, gdzie można przesyłać próbki. Mniejsze znaczenie mają problemy techniczne – takie jak kłopot z transportem próbek czy konieczność przekazania pacjenta na badanie do szpitala zakaźnego. Ponad połowa pracujących w szpitalach z oddziałami zakaźnymi i blisko 40% lekarzy w pozostałych szpitalach zadeklarowało, że nie widzi żadnych przeszkód – to najczęściej udzielana odpowiedź.

Zdecydowana większość lekarzy (ok. 80% ze szpitali z oddziałem zakaźnym i ok. 70% z pozostałych placówek) deklaruje, że w sytuacji potwierdzenia przypadku COVID-19 u chorego może zlecić test w kierunku SARS-CoV-2 zarówno innym pacjentom z kontaktu, jak i personelowi medycznemu (ryc. 3). Niepokoi jednak stosunkowo duży odsetek stwierdzeń, że nawet w tak ewidentnej sytuacji nie ma takiej możliwości (odpowiednio: 12% i 22%).

Choć w szpitalach możliwości diagnostyki SARS-CoV-2 wyraźnie się poprawiły, nadal jest duże pole do poprawy.

Ryc 1.
Ryc 2.
Ryc 3.

Lekarze rodzinni: chaos

Po raz pierwszy sprawdziliśmy również, co dzieje się z chorymi podejrzanymi o COVID-19 zgłaszanymi przez lekarzy rodzinnych. W tej ankiecie wzięło udział 276 respondentów.

Wyniki ankiety ujawniły, że jeśli w trakcie teleporady lekarz podejrzewa u chorego COVID-19, ale objawy nie są wystarczająco nasilone, aby pacjenta skierować na SOR lub do szpitala zakaźnego, prawie 60% lekarzy zgłasza podejrzenie COVID-19 do sanepidu (telefonicznie lub pocztą elektroniczną, albo obiema drogami), kolejne 30% instruuje pacjentów, aby skontaktowali się z sanepidem samodzielnie, a 11% bez względu na nasilenie objawów kieruje chorego do szpitala zakaźnego, bo według nich tylko tam jest możliwość przeprowadzenia badania w kierunku SARS-CoV-2 (ryc. 4).

Spośród lekarzy rodzinnych, którzy przekazują sanepidom zgłoszenia podejrzenia przypadku COVID-19, aż ponad 82% nigdy nie otrzymała zwrotnej informacji o potwierdzeniu lub wykluczeniu zakażenia SARS-CoV-2 u chorego, a nieco ponad 9% uzyskało ją w mniejszości przypadków (ryc. 5). Ponad 67% lekarzy ma natomiast informacje od pacjentów, że w zdecydowanej większości przypadków nie wykonano u nich badania w kierunku SARS-CoV-2, pomimo powiadomienia sanepidu o podejrzeniu COVID-19 (ryc. 6)!

Ryc 4.
Ryc 5.
Ryc 6.

Oprócz oczywistego wniosku o słabej współpracy sanepidów z POZ (brak informacji zwrotnej dla lekarza rodzinnego o wyniku badania pacjenta), nasuwa się też pytanie: Skoro większości chorych przebywających w izolacji domowej nie jest badana w kierunku SARS-CoV-2 pomimo zgłoszenia podejrzenia COVID-19 do sanepidu, to kto i na jakiej podstawie decyduje, że nie są już zakaźni i mogą zakończyć izolację domową?

22.04.2020
Zobacz także
  • Samorząd lekarski: testujcie!
  • Szpitale niezakaźne nadal bez dostępu do testów
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta