W krajach Unii Europejskiej rocznie 88 tys. kobiet słyszy diagnozę o zachorowaniu na raka trzonu macicy. Niestety, liczba ta stale się zwiększa, również w Polsce. Temu problemowi poświęcona była warszawska konferencja „Onkologia 2023 – perspektywy”.
Dr Janusz Meder i dr Anna Dańska-Bidzińska. Fot. Jakub Karasek
- W 1999 r. w Polsce odnotowano 761 zgonów z powodu raka trzonu macicy, a w 2019 r. aż 1859
- Istotna jest nie tylko diagnostyka patomorfologiczna, immunohistochemiczna, ale również diagnostyka molekularna
- Nowoczesne terapie wykazują szczególną skuteczność w nawrotowym lub zaawansowanym raku trzonu macicy z upośledzeniem mechanizmu naprawy niesparowanych zasad
- W Polsce nie ma jeszcze możliwości leczenia terapiami immunologicznymi w pełnej refundacji NFZ. Pojawiły się jednak szanse na zmianę tego stanu
– Jeśli porównalibyśmy rok 2019 z rokiem 1999 – to mamy podwojenie liczby zachorowań w Polsce. W tej chwili jest ponad 6 tys. przypadków rocznie; dziennie 16 kobiet dowiaduje się, że ma raka trzonu macicy – wskazuje uczestniczka konferencji dr Anna Dańska-Bidzińska z Oddziału Ginekologii Onkologicznej Szpitala Klinicznego WUM w Warszawie i dodaje, że rak trzonu macicy to choroba cywilizacyjna, związana z otyłością, nieodpowiednim trybem życia.
Statystyki pokazują, że rak endometrium stanowi siódmą co do częstości przyczynę zgonów w Europie Zachodniej. Co gorsza, również w naszym kraju, w ciągu ostatnich 10 lat zaobserwowano istotny wzrost śmiertelności, szczególnie w grupie chorych powyżej 65. roku życia. W 1999 roku mieliśmy 761 zgonów z powodu raka trzonu macicy, a w 2019 aż 1859 kobiet umarło z tej przyczyny.
Dr Dańska-Bidzińska przyznaje, że rak trzonu macicy przez lata jawił się jako choroba rozpoznana. – Wydawało się, że wszystko o tej chorobie wiemy i wiemy też, jak leczyć chore, aby one przeżyły. Jednak ostatnie lata przyniosły nowe klasyfikacje nowotworu – zauważa ekspertka.
Określono cztery typy molekularne raka endometrium, w zależności od zaawansowania stadium choroby. Badania zaś wykazały, że prawidłowe rozpoznanie typu molekularnego zwiększa szansę na przeżycie pacjentki.
– Chore w wyższych stopniach zaawansowania, które mają korzystny typ molekularny, mogą mieć o wiele lepsze rokowania i szanse wieloletniego przeżycia niż pacjentki w I stopniu z mniej korzystnym typem molekularnym – wyjaśnia dr Dańska-Bidzińska.
Rak trzonu macicy występuje przeważnie u kobiet po 50. roku życia, a więc po menopauzie. Do 20 proc. przypadków może zdarzyć się u kobiet młodszych, wciąż miesiączkujących.
– Dziś wiemy, że istotna jest nie tylko diagnostyka patomorfologiczna, immunohistochemiczna, ale również diagnostyka molekularna, która pozwala na zakwalifikowanie chorej do leczenia – zaznacza dr Dańska-Bidzińska, podkreślając jednocześnie, że bardzo ważnym elementem jest również diagnostyka obrazowa, która pozwala na ocenę rozległości, czyli zaawansowania choroby, już przed planowanym leczeniem operacyjnym.
W momencie rozpoznania około 75 proc. kobiet ma chorobę ograniczoną do macicy (stopień I), a to o tyle napawa nadzieją, że wskaźnik przeżycia 5-letniego na tym etapie wynosi 90 proc.
– Wszystko zależy od momentu, w którym pacjentka do nas trafia – tłumaczy dr Dańska-Bidzińska i dodaje, że im wcześniejsze rozpoznanie choroby, tym lepsze efekty leczenia.
Standardową procedurą jest usunięcie macicy z przydatkami oraz w niektórych przypadkach z węzłami chłonnymi. Obecnie preferowana metodą jest chirurgia minimalnie inwazyjna, czyli laparoskopia, w ramach której przeprowadza się także procedurę oceny węzłów chłonnych procedurą węzła wartowniczego, co pozwala na uniknięcie szerokiego ich usuwania.
– Kiedy dojdzie do nawrotu choroby i pacjentka była już leczona chemioterapią, ma po tej metodzie leczenia progresję, wtedy możemy spróbować zakwalifikować ją do nowoczesnej metody leczenia, czyli do immunoterapii. Metody dostępnej w Polsce, choć nierefundowanej – stwierdza dr Anna Dańska-Bidzińska.
Ekspertka podkreśla jednak, że ta opcja terapeutyczna nie jest przeznaczona dla wszystkich pacjentek z rakiem trzonu macicy.
– Daje jednak szansę tym pacjentkom z chorobą w stadium zaawansowanym, dla których wcześniej nie było żadnej propozycji leczenia i wydłużania życia – przyznaje.
Jedną ze skuteczniejszych form leczenia jest immunoterapia. Na przykład przeciwciała blokujące receptor tzw. programowanej śmierci komórki.
– Nowoczesne terapie wykazują szczególną skuteczność w nawrotowym lub zaawansowanym traku trzonu macicy z upośledzeniem mechanizmu naprawy niesparowanych zasad – objaśnia dr Dańska-Bidzińska.
Jak podkreśla onkolożka, immunoterapia daje „wysoki odsetek odpowiedzi i odpowiedzi długo trwającej”. – I co ważne, przy bardzo dobrym profilu tolerancji na lek wśród pacjentek – mówi ekspertka.
Dr Anna Dańska-Bidzińska przyznaje, że w Polsce nie mamy jeszcze możliwości leczenia terapiami immunologicznymi w pełnej refundacji NFZ. Jednak pojawiły się szanse na zmianę tej sytuacji. W ostatnich dniach poinformowano, że w Ministerstwie Zdrowia toczą się negocjacje w sprawie refundacji terapii.
– Są przygotowane dwa zakresy i jest powołany zespół – powiedział wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski. – Na pewno w lipcu nie można spodziewać się decyzji. Mam nadzieję, że będę miał tę możliwość, żeby podpisać taką decyzję refundacyjną.