×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Houston - strona 2

Katarzyna Siwiec

W podziemiu ludzkiej egzystencji

Nie znoszą, kiedy inni określają ich mianem: wariaci, świry albo psychole. Oni są, po prostu, chorzy. Jak wyzdrowieją, to stąd wyjdą. Tylko że po drugiej stronie bramy jest zupełnie inny świat. Boją się, że tam ich nie zechcą. Zresztą, czy w tym „zdrowym i normalnym” świecie w ogóle da się żyć? A co będzie, jeśli choroba kiedyś powróci?

Pomysł zorganizowania na terenie szpitala pewnej osobliwej wystawy narodził się parę lat temu. Powstała z inicjatywy Stowarzyszenia Archipelagi Kultury. Jej temat – chorobę psychiczną – sugeruje sam tytuł „Uważaj na głowę”. Ma on jeszcze drugie, bardziej dosłowne znaczenie; otóż nietypową ekspozycję urządzono w dawnej piwnicy, do której schodzi się po schodkach, a niewielkie pomieszczenia z obniżonym sufitem wymuszają szczególną ostrożność. Ostrzeżenie przed nabiciem guza powtarzają oprowadzający po wystawie przewodnicy niczym jakąś mantrę.


Fragment wystawy „Uważaj na głowę”. Fot. arch. Szpitala Specjalistycznego im. dr. J. Babińskiego w Krakowie

„Uważaj na głowę” to opowieść o zmaganiach z chorobą, podróż do podziemi ludzkiej egzystencji (jakże inaczej określić ogrom cierpienia, które nierozerwalnie wiąże się z chorobą psychiczną!). Dramatyczną relację snują sami pacjenci, bo to oni są autorami tej jedynej w Europie, a (kto wie?) może i jedynej na świecie wystawy. Niezwykle osobistej wystawy. Wszystko po to, by wreszcie przełamać barierę pomiędzy światem chorych i zdrowych; barierę sztuczną, zakodowaną bardziej w umysłach niż istniejącą naprawdę, jak zapewne zauważyłby prof. Antoni Kępiński, wielki psychiatra i równie wielki humanista.


Fragment wystawy „Uważaj na głowę”. Fot. arch. Szpitala Specjalistycznego im. dr. J. Babińskiego w Krakowie

Kolejne fragmenty piwnicznej wędrówki odnoszą się do kolejnych etapów życia z chorobą. Etap pierwszy – CHOROWANIE – to czas, kiedy objawy tak narastają, że nie sposób już dłużej wytrzymać bez fachowej pomocy. Etap drugi to LECZENIE, pobyt w szpitalu, trzeci (najdramatyczniejszy!) to WYJŚCIE ze szpitala, moment opuszczenia bezpiecznej strefy.

Opowieść znakomicie dopełniają oprowadzający po wystawie przewodnicy. To jej twórcy – byli pacjenci, którzy w taki oto sposób, posługując się terminologią z nieco innego obszaru, dokonują swoistego coming outu. Cierpliwie odpowiadają na pytania, wspominają swój pobyt na oddziale, nie pomijając epizodów, które ktoś nieprzygotowany mógłby uważać za wstydliwe albo wręcz drastyczne.

Niektórzy z nich zakończyli stosowne szkolenie i są już asystentami zdrowienia. To nowy zawód. Będą towarzyszyć osobom po kryzysie psychicznym w ich powrocie do społeczeństwa. Sami wiedzą najlepiej, jakie to wyzwanie.

Kretyński film albo szalony odbiornik

Grupa zaangażowana w tworzenie wystawy podeszła do pomysłu niesłychanie entuzjastycznie. Ważny był przecież cel: sprawić, by inni nas lepiej rozumieli, by nie przekreślali nas w najważniejszym momencie życia, kiedy opuszczamy szpital i próbujemy zacząć wszystko od początku. Wychodzimy przecież ze straszliwym piętnem choroby psychicznej.

Niełatwo opowiadać o chorobie duszy. Zrozumie tylko ten, kto przeżył coś podobnego. Dlatego robili wywiady między sobą. Nie ważne, czy ktoś zmagał się z depresją, atakiem schizofrenii czy dwubiegunówki (CHAD – choroby afektywnej dwubiegunowej). Założeniem miała być absolutna równość osób tworzących wystawę. Starali się w najprostszych słowach opisać siebie w momencie zachorowania, nieraz najtrudniejszym momencie ich życia. Ich relacje rozlegają się z magnetofonu, a w głosie wyczuwa się już tylko spokój i dystans do minionych przeżyć; momentami nawet rodzaj zdziwienia:
„Pewnego wieczoru moja głowa zmieniła się w jakiś kretyński film albo szalony odbiornik radiowy, idiotyczny, pełen absurdów”. Albo: „Patrzyłem się w lustro i nie wiedziałem kim jestem. Jakbym się rozpłynął. Uciekło gdzieś moje ja. Niby jesteś sobą, ale jakbyś był obok”.


Fragment wystawy „Uważaj na głowę”. Fot. arch. Szpitala Specjalistycznego im. dr. J. Babińskiego w Krakowie

Ktoś inny skarży się na sztuczną inteligencję, jednocześnie cytuje Stephena Hawkinga. Boi się burzy słonecznej, która zdarza się raz na 15 lat. Drży przed światem komputerów, ostrzegając, że one nas wkrótce zdominują.

A oto niezwykle przejmujący opis depresji: „Małe czynności to jak zdobycie Mont Everestu. Paniczny lęk, co będzie dalej. Nie jestem w stanie podjąć pracy, sama się utrzymać”. I jeszcze: „Pogubiłam pasje, zainteresowania. Nawet końce włosów bolą”. Tę relację znakomicie dopełnia rozścielone łóżko, barłóg właściwie, atrybut sporej grupy osób z depresją (jakże trudno się stamtąd podnieść!). "Wypalałam kilka paczek papierosów dziennie, nic nie jadłam, przestałam się myć. Nie znajdowałam powodu, żeby wstać z wyra (no, może tylko po to, żeby wyprowadzić albo nakarmić psa)" – wspomina oprowadzająca po wystawie Barbara. "Ciężko wytłumaczyć, że to nie było lenistwo. Raczej jakaś kompletna dekompresja, niechęć do życia. Nic mnie nie interesowało. Kiedy trafiłam do szpitala, ważyłam prawie 20 kg mniej. Byłam szefową dużego działu w poważnej firmie i w jednej chwili stałam się... nikim. Nie chciałam iść do szpitala, bliscy długo mnie namawiali. Kiedy wreszcie udało im się mnie tam zawieźć, zaklinałam się, że ja tylko na chwilę, że zaraz wracam do domu. A potem broniłam się przed powrotem do dawnego świata, uważając, że jeszcze nie jestem dość silna, że jeszcze nie pora...".


Fragment wystawy „Uważaj na głowę”. Fot. arch. Szpitala Specjalistycznego im. dr. J. Babińskiego w Krakowie

W pasach człowiek czuje się fatalnie. Zastępują używany kiedyś kaftan. Niestety, czasem, w oczekiwaniu na działanie leków, dla bezpieczeństwa trzeba ich jednak użyć. Łoże z grubymi pasami, którymi krępuje się pacjenta to eksponat drugiej części wystawy, odnoszący się do pobytu w szpitalu. Były pacjent tak wspomina ów epizod: "Ręce miałem do góry. Dostałem szału. Związali mi też nogi i rozwiązali na następny dzień. Inni pacjenci podchodzili, patrzyli. Pan Edek podszedł, uspokoił mnie. Ciepły gość. Byłem obolały następnego dnia".

12.07.2019
strona 2 z 3
Zobacz także
  • Fotografia
  • Tęsknota, żal i złudzenia
  • Gdzie indziej
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta