×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Houston - strona 3

Katarzyna Siwiec

Jak żyć ze szkłem w głowie

Opuszczenie szpitala, powrót do świata za bramą to dopiero początek. Wtedy dopiero, jak to się mówi, zaczynają się schody... Człowiek zostaje wyleczony albo podleczony na tyle, że teoretycznie może całkiem nieźle funkcjonować. Nawet jeśli choroba nadal tkwi przyczajona, to leki nowej generacji przeważnie trzymają ją w ryzach. Teoretycznie... Bo społeczeństwo, rodzina, znajomi, cały zewnętrzny świat nie jest przygotowany na przyjęcie kogoś, kto zagościł w takim miejscu jak Houston. – Odnosiłem wrażenie, że wszyscy się mnie boją, spodziewają się, że będę biegał z nożem – opowiada Mateusz. – W momencie odzyskiwania zdrowia potrzebowałem akceptacji, zrozumienia i pomocy. Nie znajdowałem tego nawet podczas wizyt kontrolnych u psychiatry, odbywanych co trzy, cztery miesiące, kiedy lekarz w ciągu pięciu minut cię diagnozuje i wypisuje leki, które robią z ciebie warzywo. Na pytanie: „Jak się pan czuje” jest tylko jedna odpowiedź – „Dobrze”. Wiem przecież, że nikt nie będzie się nawet starał zrozumieć, co to znaczy mieć szkło w głowie, że nie ma takiej woli, by w ogóle podnieść się z łóżka. Dlatego wielu z pacjentów notorycznie wraca tam, gdzie można znaleźć to zrozumienie – na oddział.

Ale wystawa nie mogła się tak zakończyć, jak zgodnie orzekli jej autorzy – pacjenci. Cała historia miałaby wtedy wydźwięk zbyt pesymistyczny. Brakowało światełka w tunelu, czegoś, dzięki czemu chce się żyć. Dlatego z czasem doszedł czwarty etap – ZDROWIENIE; czyli, nazwijmy to, prezentacja kół ratunkowych, które sprawiły, że człowiek jakoś wrócił do świata, powtórnie się urodził. Ten etap, jak twierdzą niektórzy, potrwa już do końca życia.

„Uważaj na głowę” jest wystawą stałą. Istnieje już trzy lata, lecz ciągle ewoluuje. Co pewien czas jej twórcy spotykają się, by ją czymś wzbogacić. Co zatem, w ostatniej części można znaleźć?

Na przykład rower pana Marcina; stary, zdezelowany rower retro. Bo to właśnie rower go dziś ratuje, sprawia, że od pięciu lat pan Marcin nie ma już objawów dręczącej go przez lata choroby. Kilkanaście razy wracał do szpitala, a dziś pracuje – jest jednym z asystentów zdrowienia. Wszystkie lęki, obawy wyrzuca z siebie, pokonując kolejne kilometry; zimą, latem, w słońce i w deszcz. Zapisał się do sekcji kolarskiej i sięgnął nawet po medale. Ktoś inny pisze wiersze, tłumaczy dobrą literaturę, maluje albo rzeźbi. Pacjenta z ciężką depresją, który kompletnie załamał się po śmierci ojca, uratował kot. Chory opiekował się małą puchatą kuleczką, która po dwóch latach czmychnęła jednak przez balkon, wybierając wolność. Ale podobnie czmychnęła też i depresja.

– Mamy na terenie szpitala kilka budek dla bezdomnych kotów – mówi Maciej Bóbr. – Wśród pacjentów tzw. sądowych (jedynej grupy spośród chorych, która musi być izolowana z powodu przestępstwa popełnionego w stanie niepoczytalności) obserwujemy współzawodnictwo o względy Mruczków; komu wskoczy na kolana, z kim dłużej się bawi na spacerniaku, itd. Proszę sobie wyobrazić, że ludzie ci nie tylko przynoszą im resztki ze swoich talerzy, ale nawet robią zrzutkę na weterynarza! Na tym przykładzie widać, jak bardzo każdy potrzebuje swojego koła ratunkowego...

Wystawę „Uważaj na głowę” w Szpitalu Klinicznym im. dr. Józefa Babińskiego w Krakowie można odwiedzać po uprzednim umówieniu się – maciej.bobr@babinski.pl.

12.07.2019
strona 3 z 3
Zobacz także
  • Fotografia
  • Tęsknota, żal i złudzenia
  • Gdzie indziej
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta