Osoby z chorobami sercowo-naczyniowymi, które chcą wydłużyć sobie życie, powinny przede wszystkim zadbać o większą aktywność fizyczną, a nie o dietę – twierdzą norwescy specjaliści. Z badań prowadzonych przez Trine Moholdt z Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Techniki opublikowanych przez „Journal of the American College of Cardiology” wynika, że odchudzanie nie pomaga, a może nawet – co jest zaskakujące - zaszkodzić.
Fot. pixabay.com
Badaniami objęto 3307 Norwegów, którzy byli obserwowani przez 16 lat. Spośród nich zmarło w tym okresie 1493 osoby. Badania wykazały, że u osób z chorobami serca, które nie miały nadwagi ani otyłości a obniżyły w ciągu roku masę ciała o 0,1 punktu w skali BMI, ryzyko zgonu zwiększyło się o 30%.
Trine Moholdt tłumaczy, że osoby z prawidłową masą ciała, które bardziej schudły, były ogólnie w gorszym stanie zdrowia, dlatego częściej umierały.
Nie ma natomiast wątpliwości, że pomaga aktywność fizyczna. Obserwacje norweskie wykazały, że osoby z chorobami sercowo-naczyniowymi, które ćwiczyły średnio przez 150 minut tygodniowo, były o 19% mniej narażone na przedwczesną śmierć. Większa aktywność jeszcze bardziej poprawiała rokowania. U chorych, którzy ćwiczyli więcej niż 150 minut tygodniowo, ryzyko zgonu było o 36% mniejsze.
Moholdt podkreśla, że każda, nawet niewielka aktywność fizyczna jest korzystna dla zdrowia, dlatego lepiej jest robić cokolwiek niż nic. Jej zdaniem, odchudzanie się pomaga osobom z nadwagą, jednak zawsze najważniejszy jest ruch.
Prof. Ryszard Piotrowicz z Kliniki Rehabilitacji Kardiologicznej i Elektrokardiologii Instytutu Kardiologii w Warszawie podkreśla, że po zawale serca wręcz wskazana jest aktywność fizyczna. Należy jedynie dostosować ją do swojego stanu zdrowia. Niekorzystne są wszelkie skrajności: tak jak nie wolno ograniczać się do oglądania sportu w telewizji, tak nie należy również próbować bić rekordów życiowych.
Rehabilitację należy rozpocząć najwcześniej jak tylko jest to możliwe, na ogół 2-3 tygodnie po zawale. Wysiłek fizyczny zalecany jest nawet osobom z nadciśnieniem tętniczym krwi. Błędne jest przekonanie, że ruch nasila ciśnienie tętnicze krwi, jest wręcz odwrotnie - ruch nie podwyższa ciśnienia, lecz je obniża.