Barometr epidemii (40)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Stan na 8 stycznia: ponad 198 tysięcy zaszczepionych. W wartościach bezwzględnych – czwarte miejsce w UE. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców – dziewiąte. Rząd wydaje się być co najmniej zadowolony.

Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Gazeta

Stan na 8 stycznia: ponad 198 tysięcy zaszczepionych. W wartościach bezwzględnych – czwarte miejsce w UE. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców – dziewiąte. Rząd wydaje się być co najmniej zadowolony, akcentując, tę pierwszą statystykę. Jednak bez wątpienia bardziej miarodajna jest druga. A co ważniejsze – owo przyspieszenie, zanotowane w tym tygodniu, to dowód na poważne zaniedbania.

Największy sukces. Odblokowanie strumienia szczepień. W ciągu tygodnia udało się zaszczepić niemal 150 tysięcy osób, bo w ten tydzień wchodziliśmy z liczbą nieco ponad 50 tysięcy. Biorąc pod uwagę, że – przywołując słowa przedstawicieli rządu z posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia – ten tydzień trudno jeszcze uznać za miarodajny (6 stycznia – dzień świąteczny), można mieć nadzieję, że rzeczywiście machina szczepień zaczęła się rozkręcać, skoro średnio na dzień szczepionych było ok. 30 tysięcy osób.

Największa porażka. Zapory na drodze szczepień. W Warszawie, według meldunków ratusza, w szpitalach podległych miastu szczepienia w tym tygodniu dostarczonymi w poniedziałek dawkami zakończyły się – we wtorek. Rozpoczną się – w kolejny poniedziałek. Powód? Agencja Rezerw Materiałowych, przynajmniej jeszcze w tym tygodniu, realizowała dostawy wyłącznie w poniedziałki, w dodatku wyłącznie w schemacie szczepionek z datą użycia do pięciu dni (rozmrażanych). Efekt? Ostatni raport, opublikowany w sobotę przed południem, pokazuje przyrost zaszczepionych tylko o 10 tysięcy, podczas gdy w poniedziałek zaszczepiono 38 tysięcy osób.

Dopiero w czwartek prezes ARM zwrócił się do szpitali z apelem o przekazanie informacji (dlaczego ARM tych informacji nie pozyskała w listopadzie, gdy trwały prace nad Narodowym Programem Szczepień?), które z nich mają technologiczne możliwości przechowywania szczepionek w głębokim zamrożeniu. Ma to umożliwić przekazywanie większych partii. Ma być również możliwość drugiej dostawy w tygodniu – tak, by szczepienia w etapie zero mogły trwać również w weekendy.

Jest to tym bardziej kuriozalne – zarówno strata całego tygodnia (od 28 grudnia minimum 120-150 tysięcy dawek zalegało w magazynach ARM), jak i piętrzone problemy logistyczne – że rząd doskonale zdaje sobie sprawę z konieczności pośpiechu. – I państwu, i nam, i wszystkim zależy, by ta pandemia się jak najszybciej skończyła. A ona się skończy wtedy, gdy proces szczepień będzie przeprowadzony skutecznie i możliwie szybko. Wszyscy jesteśmy potwornie zmęczeni tą pandemią, widać to po reakcjach społecznych na wprowadzone obostrzenia, które są konieczne, które, mam nadzieję, pozwolą nam się uchronić przed trzecią falą – mówił podczas posiedzenia Komisji Zdrowia minister Adam Niedzielski, wprost stwierdzając, że trzecia fala wykolei proces szczepień.

– Nie będziemy mieli luksusu wykonywania szczepień w atmosferze normalnego funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej, tylko będziemy musieli wtedy znowu wszystkie siły w tym systemie opieki zdrowotnej skierować na leczenie hospitalizowanych osób, na zajmowanie się pacjentami, którzy przechodzą COVID-19 – powiedział. Dlaczego więc zawczasu nie zrobiono wszystkiego, by wyszczepionych w etapie zero było – już w tej chwili – przynajmniej 250-300 tysięcy osób?

Największy błąd. Generowanie chaosu komunikacyjnego. Kto będzie się mógł zarejestrować na szczepienie od 15 stycznia? Wszystkie osoby powyżej 60 lat, czy tylko seniorzy 70+? Kiedy będą szczepieni nauczyciele, którzy słyszą, że – być może, w części – wrócą do szkół w drugiej połowie stycznia lub – to bardziej prawdopodobne – w lutym? Po co testować nauczycieli przed powrotem do szkół (jeśli on nastąpi), zamiast zapewnić im stały dostęp do testów już po tym, jak będą pracować z uczniami?

Kolejne decyzje lub zapowiedzi decyzji rządu – tylko w obszarze szczepień i testowania – nie pomagają obywatelom zrozumieć rzeczywistości, a więc oddziałują niekorzystnie na proces podejmowania indywidualnych decyzji (dotyczących, choćby, szczepienia, ale również – pozostając w obszarze edukacji – tego, czy nauczyciele wrócą do swojej pracy, czy też będą jej unikać, nie chcą powtórki z jesiennej fali zakażeń). Przedstawiciele rządu wyliczają, ile spotów informacyjnych i profrekwencyjnych ukazało się w mediach w ostatnich dniach. Jednak na poziomie poradni POZ i szpitali wiedza dotycząca szczepień w etapie pierwszym (który ma wystartować 25 stycznia, a zapisy ruszają dziesięć dni wcześniej) jest bliska zeru.

Największe wyzwanie. Zdążyć. W sieci każdy może sobie obliczyć, kiedy zostanie zaszczepiony. Według najbardziej popularnych narzędzi, przyjmując niespełna 50 proc. wyszczepialność (czyli odsetek Polaków, którzy ostatecznie będą chętni do szczepienia) proces szczepień zakończy się w okolicach połowy... 2022 roku. Przeciętny 50-latek, nie kwalifikujący się do przyspieszenia z żadnego powodu (brak chorób przewlekłych, zatrudnienie poza uprzywilejowanymi sektorami) być może będzie musiał czekać na swoją pierwszą dawkę nawet do początku września.

Jeśli obecne tempo szczepień (na które składa się wydolność ochrony zdrowia, patrz – zagrożenie trzecią falą! – i dostępność szczepionek), zostanie utrzymane. Trzeba mieć nadzieję, że zapowiedzi rządu się sprawdzą. Że rzeczywiście w drugim kwartale szczepienia przyspieszą. Jednak nadzieja nie wystarczy, obywatele muszą widzieć, że nie zostajemy w tyle. Nie ma co epatować opinii publicznej rosnącymi liczbami bezwzględnymi zużytych szczepionek: jesteśmy jednym z większych krajów Unii Europejskiej i jest rzeczą oczywistą, że tygodniowy przyrost 150-250 tysięcy zaszczepionych nie jest wystarczający. Rząd nie powinien chować danych o liczbie zaszczepionych w przeliczeniu na 100 mieszkańców. W tej chwili w Polsce jest to 0,5 (dane na 8 stycznia, ourworldindata.org). Dania – 1,76, Islandia – 1,43, Włochy – 0,83.

Izrael, dla porządku kronikarskiego – 19,55.

10.01.2021
Zobacz także
  • Barometr epidemii (39)
  • Barometr epidemii (38)
  • Barometr epidemii (37)
  • Barometr epidemii (36)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta