×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Narzędzie ochrony słabszych

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Nie odstąpimy od testowania rodziców i pacjentów. Powiem więcej: sądząc po dotychczasowych reakcjach i zachowaniach rodziców naszych pacjentów, myślę, że oni od nas tego właśnie oczekują – mówi dr n. med. Maciej Piróg, dyrektor Kliniki Budzik dla Dzieci.


Dr Maciej Piróg. Fot. arch. wł.

Małgorzata Solecka: Koniec obostrzeń, koniec testowania. Minister zdrowia, co prawda, twierdzi, że pandemia ciągle trwa, ale decyzje, jakie zapadają, wydają się temu przeczyć. Od 1 kwietnia NFZ przestaje płacić za testy...

Maciej Piróg: … a COVID-19 nie odpuszcza, cały czas z nami jest. W Budziku – bardzo namacalnie. Dziesięć dni temu potwierdziliśmy zakażenie u czworga pacjentów, pięciorga rodziców i jednej osoby z personelu pomocniczego. W ostatnich kilkudziesięciu godzinach – u kolejnych dwojga rodziców i dwójki pacjentów.

Wszyscy rodzice są zaszczepieni i przebieg zakażenia jest łagodny. U pacjentów – różny. Przeważnie są to epizody gorączkowe, ale mamy też przypadek zapalenia płuc z całym jednym zajętym płucem. Tym niemniej po tygodniu hospitalizacji na oddziale covidowym Centrum Zdrowia Dziecka pierwsza grupa już wróciła z powrotem do Budzika.

To pierwszy taki pandemiczny incydent w Budziku?

Tak. Mieliśmy na początku pandemii pojedyncze przypadki zakażeń wśród personelu, ale dzięki częstym testom szybko byliśmy w stanie reagować. Teraz po raz pierwszy mieliśmy duże ognisko. Mimo, chciałbym podkreślić, rygorystycznych zasad sanitarnych. Od początku lutego, ze względu na rosnącą i wysoką liczbę zakażeń w kraju, powróciliśmy do zasady braku odwiedzin w Budziku – wstęp mieli wyłącznie pracownicy. Towarzyszący dzieciom rodzice wymieniali się co dwa tygodnie, oczywiście warunkiem był i jest nadal negatywny wynik testu PCR. Jeśli chodzi o szczepienie przeciw COVID-19 – zalecamy je i rodzicom, i pacjentom, ale nie był i nie jest to warunek przyjęcia. Natomiast negatywny wynik testu – jak najbardziej.

To teraz będzie kłopot, bo Narodowy Fundusz Zdrowia ogłosił właśnie, że placówki medycznie nie mogą już nie tylko żądać negatywnych wyników testów i uzależniać od tego udzielenie świadczenia, ale nawet oczekiwać przedstawienia wyniku. NFZ likwiduje też finansowanie testów z Funduszu covidowego. O ile można zrozumieć postulat, by placówka nie uzależniała podjęcia leczenia od negatywnego wyniku, to całkowite odstąpienie od testowania pacjentów w szpitalach czy w takich miejscach jak Klinika Budzik, dość szybko przełoży się na wzrost zakażeń.

Nawet w czasie działań wojennych żołnierz ma prawo odmówić wykonania niemądrego, złego rozkazu. Owszem, naraża się na sąd, może nawet karę śmierci, ale czasami tak trzeba, żeby ochronić ileś istnień.

Nie odstąpimy od testowania rodziców i pacjentów. Powiem więcej: sądząc po dotychczasowych reakcjach i zachowaniach rodziców naszych pacjentów, myślę, że oni od nas tego właśnie oczekują. Rodzice nie tylko testowali się tak często, jak to zalecaliśmy – dodam, że Budzik finansował testy wykonywane przy rotacji opiekunów – ale byli gotowi testować się na własny koszt. Mieli bowiem i mają świadomość, że robią to w bardzo określonym celu: żeby chronić zdrowie i życie swoich dzieci. Nie trzeba im tłumaczyć, że w przypadku pacjentów w śpiączce, obciążonych różnymi urazami, leżących, unieruchomionych, infekcja może rozwinąć się w nieprzewidywalnym kierunku. Dlatego nie musieliśmy nikogo nagabywać w sprawie szczepień, ani też obowiązek testowania nie był odbierany i traktowany jak przymus, tylko tak, jak powinien być – jak narzędzie ochrony słabszych. Własnych dzieci, ale też pacjentów Centrum Zdrowia Dziecka – w Klinice Budzik pracują przecież również osoby zatrudnione w CZD.

Rodzice nie protestują też przeciw innym zasadom, jakie wprowadzamy, gdy rośnie zagrożenie epidemiczne – w ostatnim czasie zajęcia rehabilitacyjne odbywały się w salach pacjentów, nie w specjalnie przeznaczonych dla nich pomieszczeniach. Część zajęć została nawet zawieszona.

Bezpieczeństwo przede wszystkim.

Mam nadzieję, że decydenci to zrozumieją i wycofają się ze szkodliwych i absurdalnych rozwiązań. Zniesienie obowiązku zasłaniania nosa i ust – na szczęście pozostawiono go w placówkach medycznych – już zaowocowało tym, że maski nosi kilka procent z nas. Likwidacja systemu testowania, bo do tego sprowadzają się ostatnie decyzje, bardzo zredukuje liczbę nowych potwierdzonych zakażeń, ale czym się to skończy, że przestaniemy wyłapywać zakażonych w tak szczególnych miejscach, jak szpitale czy zakłady opiekuńczo-lecznicze, gdzie przebywają osoby bardziej niż przeciętny Polak narażone na ciężki przebieg COVID-19?

Rozmawiała Małgorzata Solecka

31.03.2022
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta