Barometr epidemii (50)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Kolejne państwa wciągają Polskę na listę krajów o bardzo wysokim, albo najwyższym ryzyku pandemicznym. Mamy status taki, jaki rok temu miały Chiny, Iran czy Włochy. Trudno się dziwić, skoro trzecia fala w ostatnim tygodniu bardzo się nad Wisłą wypiętrzyła – i prawdopodobnie jeszcze nie osiągnęła szczytu.


Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta

Największy sukces/wyzwanie. Szczepienia. Szczepionka AstraZeneca jest bezpieczna, a korzyści płynące z jej stosowania przewyższają minimalne ryzyko, jakie jest związane z podawaniem każdego produktu leczniczego – ogłosiła Europejska Agencja Leków. – Nie ulegliśmy emocjom – chwali się minister zdrowia Adam Niedzielski. Jest to niewątpliwie powód do satysfakcji, ale z pewnością nie do popadania w samozachwyt. Opinię publiczną, w sprawach bezpieczeństwa i skuteczności szczepień, kształtują w dużym (ogromnym) stopniu emocje – czy tego chcemy, czy nie. I jeśli szczepionka AstraZeneca jest pierwszym wyborem dla mniej niż co dziesiątego Polaka (tak wynika z sondażu BioStat) lub jeśli tylko niespełna połowa osób jeszcze niezaszczepionych jest zdecydowana przyjąć preparat AstraZeneca (sondaż Kantar dla „Gazety Wyborczej”), stanowi to problem. I ten problem trzeba dostrzec i rozwiązać, póki jest jeszcze na to szansa.

Ten problem dostrzegają już inne kraje. Tydzień temu w „Barometrze epidemii” proponowałam, by najważniejsi politycy w państwie zaszczepili się szczepionką AstraZeneca przed kamerami. Kilkanaście godzin później taką decyzję ogłosił jeden z włoskich „głównodowodzących” strategią szczepień w tym kraju. W piątek przed kamerami szczepionkę tę przyjął premier Wielkiej Brytanii (kraju, w którym od grudnia stosowana jest ona na masową skalę, użyto już ponad 10 mln dawek), nieco wcześniej, po ogłoszeniu decyzji przez EMA zrobił to premier Francji. Podobne kroki zapowiadają politycy m.in. na Litwie.

Szczepienia nie przełożą się, w drugim kwartale roku, na zduszenie trzeciej fali – ona zacznie opadać, prawdopodobnie, wcześniej. Ale mogą realnie przyczynić się do jej niemal całkowitego unicestwienia, zapobiegając „wypłaszczeniu” krzywej na ciągle wysokim poziomie dziennej liczby zakażeń (i zgonów) – czyli scenariuszowi, z jakim mieliśmy do czynienia w jesienno-zimowej fali. W drugim kwartale do dyspozycji będziemy mieć nadal – przynajmniej przez dużą jego część – maksymalnie cztery preparaty, a AstraZeneca (warto o tym pamiętać) miała być jednym z głównych filarów Narodowego Programu Szczepień. Masowa skala rezygnacji ze szczepień „Astrą Zenka”, jak na miejskich bazarach nazywana jest szczepionka, zagrozi realizacji celów NPSz.

Rozszerzenie rejestracji na szczepienia o kolejne roczniki to decyzja tylko połowicznie i doraźnie rozwiązująca problem. Nie chodzi przecież o to, by kolejne roczniki rezygnowały, w dużej części, ze szczepienia, ale o to, by jak najwięcej osób korzystało ze szczepień dostępnym preparatem.

Największa porażka. Utrata kontroli nad pandemią. Polska jest jednym z krajów, które – w liczbach bezwzględnych, bez przeliczania na wielkość populacji – w tej chwili odpowiadają za rosnące światowe statystyki zakażeń i zgonów. Trzecie, czwarte, piąte, szóste miejsce – niżej praktycznie, w obu zestawieniach, nie spadamy.

Mamy jeden z najwyższych w Europie i najwyższy w Unii Europejskiej odsetek pozytywnych testów w ogółem przeprowadzonych – 28,5 proc. (taki sam ma Ukraina, nieznacznie wyższy – niektóre państwa bałkańskie). Nie jest aż tak źle, jak podczas jesiennej fali pandemii, gdy odsetek ten oscylował wokół 40 proc., ale jest po prostu źle. Dobrą informacją jest to, że minister zdrowia przestał już interpretować ten wskaźnik jako świadectwo trafnego diagnozowania objawów COVID-19 przez lekarzy POZ i podczas debaty sejmowej mówił o niepokojąco wysokim odsetku pozytywnych testów – to zmiana na korzyść.

Jednak prawdziwą zmianą byłby powrót do szerokiego testowania osób pozostających w kwarantannie, testowanie osób z kontaktu z zakażonymi i podejrzanymi o zakażenie, prowadzenie dochodzeń epidemiologicznych popartych testowaniem – czyli wszystko to, co robi większość krajów wysokorozwiniętych. Większa liczba testów, które wykonujemy – w ostatnich dniach normą jest wykonywanie ponad 80 tysięcy testów, w piątek wykonano ich niemal 88 tysięcy – to ciągle za mało, by marzyć o skutecznej strategii testowania.

Największy znak zapytania. Obostrzenia. Będzie zakaz przemieszczania się przed świętami wielkanocnymi? Zamknięte zostaną salony fryzjerskie i niemal wszystkie sklepy? Spotkania rodzinne zostaną zakazane? To tematy rozmów Polaków, którzy – potwierdzają to badania opinii społecznej – mają już dosyć nakładanych ograniczeń. Jedni się martwią o hotele i siłownie, inni – w żartach – cieszą się, że tym razem nie zamknięto lasów. Wielu zastanawia się z kolei, jakie badania naukowe dowiodły, że wirus szerokim łukiem omija miejsca kultu.

Przypomnijmy: rok temu w marcu i kwietniu mieliśmy śladowe ilości zakażeń i czysto prewencyjnie rząd zdecydował o ograniczeniu liczby uczestników zgromadzeń religijnych do kilku osób. Dziś zakażeń, dziennie, tylko z oficjalnych statystyk – a wiadomo, że są one niedoszacowane – mamy ponad 25 tysięcy, a za zdecydowaną większość z nich odpowiada bardziej zakaźny wariant brytyjski wirusa. Bardziej zakaźny, czyli – mówiąc w dużym uproszczeniu – do zakażenia nie potrzeba spędzenia z nosicielem wirusa piętnastu minut czy godziny, ale wystarczy dosłownie kilka minut. W kościołach, nawet zakładając, że wszyscy prawidłowo noszą maski ochronne (a naprawdę nie jest to regułą), w trakcie nabożeństw wierni głośno mówią, śpiewają. – Obowiązują normy, jedna osoba na piętnaście metrów kwadratowych – przypomina Ministerstwo Zdrowia. Problem w tym, że normy te są przestrzegane w sposób umiarkowany. Normą, mówiąc brutalnie, jest ignorowanie tych norm. Kościół nie widzi się w roli stróża przepisów pandemicznych – czego wyraz daje nawet w oficjalnych pismach, wysyłanych do wiernych, podejrzewanych o informowanie organów państwa o zbyt dużej liczbie uczestników nabożeństw.

Wielkanoc, zarówno przez spotkania rodzinne, jak i zgromadzenia religijne, może jeszcze skomplikować sytuację, nawet jeśli wydaje się nam, że gorzej być nie może.

21.03.2021
Zobacz także
  • Barometr epidemii (49)
  • Barometr epidemii (48)
  • Barometr epidemii (47)
  • Barometr epidemii (46)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta