Uśmiech do osoby mijanej na ulicy, miłe słowo do kolegi w pracy czy podziękowanie kasjerowi za obsługę – nawet tak drobne gesty życzliwości poprawią nasze samopoczucie, zwiększą satysfakcję z relacji społecznych oraz zmotywują do kolejnych działań na rzecz innych, wykazały badaczki z Uniwersytetu SWPS.
Dr Olga Białobrzeska. Fot. Uniwersytet SWPS
- Gesty życzliwości ze względu na ich częstość i powszechność mogą mieć znaczący wpływ na jakość życia społecznego i życia jednostki
- Ponieważ miłe gesty można łatwo wykonywać także online, interwencja ta może być też skuteczna w nadzwyczajnych okolicznościach, jak pandemia, kiedy nasze życie społeczne jest ograniczone
- Bycie miłym dla innych sprawdza się najlepiej, gdy jest dobrowolne i autentyczne, a nie narzucone lub traktowane instrumentalnie
21 listopada obchodzimy Światowy Dzień Życzliwości i Pozdrowień, który zainicjowano w 1973 roku w Stanach Zjednoczonych. Choć życzliwym warto być bezinteresownie, to badania pokazują, że bycie miłym, ciepłym i uprzejmym wobec innych może polepszać i nasz dobrostan. Zatem życzliwym warto być nie tylko od święta.
Wykazały to analizy przeprowadzone przez badaczki Uniwersytetu SWPS, University of Kent i University of Bath. Wyniki badań opublikowano w Basic and Applied Social Psychology.
W badaniach bycie miłym zdefiniowano jako zachowywanie się w sposób ciepły i przyjacielski wobec innych w codziennych sytuacjach. To zwyczajne, proste gesty, jak zwrócenie się przyjaznym tonem do kasjera w sklepie, porozmawianie z sąsiadem, uśmiechanie się do obcego na ulicy.
– Co ważne, chodzi tu o miłe gesty, które nie są wykonywane dla uzyskania korzyści lub dlatego, że są społecznie oczekiwane, ale dlatego, że naprawdę chcemy, aby inna osoba poczuła się dobrze. Takie gesty są jedną z form zachowania prospołecznego. Ze względu na ich częstość i powszechność, mogą mieć znaczący wpływ na jakość życia społecznego i życia jednostki – mówi pierwsza autorka badania, dr Olga Białobrzeska z Wydziału Psychologii w Warszawie Uniwersytetu SWPS.
Pomimo wielu badań na temat pozytywnych skutków praktykowania tzw. aktów życzliwości, analizowane w tych badaniach formy życzliwości były bardzo zróżnicowane. Obejmowały zarówno drobne i spontaniczne życzliwe zachowania, jak i te wymagające czasu, wysiłku czy planowania. Dlatego nie było dotąd jasne, czy samo bycie miłym wobec innych w codziennych sytuacjach, które nie wymagają dużego wysiłku czy poświęcenia, także pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie.
Bycie miłym? To się opłaca
Badaczki z Uniwersytetu SWPS przetestowały hipotezę, że praktykowanie bycia miłym wpłynie pozytywnie na samopoczucie uczestników trzech badań.
W pierwszym z nich – badaniu korelacyjnym – sprawdzano związek między częstością okazywania innym miłych gestów a dobrostanem uczestników podczas pandemii COVID-19. W badaniu wzięło udział 497 osób z różnych krajów europejskich, m.in. Wielkiej Brytanii, Portugalii, Włoch i Polski.
– Pokazałyśmy, że deklarowana przez respondentów częstość bycia miłym dla innych w okresie pandemii była pozytywnie związana z poczuciem sensu życia, zadowoleniem z siebie i relacji społecznych oraz z subiektywnym poczuciem szczęścia. Była też negatywnie skorelowana z depresją, czyli im więcej przejawów życzliwości deklarowali uczestnicy, tym mniej deklarowali objawów depresji – opisuje dr Białobrzeska.
Nie wiadomo jednak, czy zaobserwowana korelacja wynikała z pozytywnego wpływu bycia miłym na samopoczucie, czy też z innych powodów szczęśliwe osoby były bardziej skłonne do zachowania się w miły, życzliwy dla innych sposób. Aby to sprawdzić, przeprowadzono kolejne eksperymenty.