Ostateczny głos należy do Rady Unii Europejskiej, ale nie należy się spodziewać, żeby był inny niż Parlamentu Europejskiego, który 26 marca przegłosował odejście od zmian czasu. Oznacza to, że przestawianie zegarków, które czeka nas w najbliższy weekend, z 30 na 31 marca z godziny 2 na 3, będzie jednym z ostatnich w historii tej wprowadzonej na początku XX wieku regulacji. Głosowanie zostało poprzedzone konsultacjami społecznymi. Przeprowadzono je w 2018 roku. Udział wzięło 4,6 mln osób. 89% było za zniesieniem zmian czasu. Wejście w życie dyrektywy będzie oznaczać, że ostatnia zmiana czasu nastąpi w Europie w marcu 2021 roku. Kwestię wyboru czasu pozostawiono krajom członkowskim.
Prof. Elżbieta Pyza
Ewa Stanek - Misiąg: Woli Pani czas letni, czy zimowy?
Prof. Elżbieta Pyza, biolog: Letni. Ale ja nie zaczynam pracy wcześnie rano.
Całkiem sporo wiemy o zegarze biologicznym…
…gdzie jest zlokalizowany, jak działa, jakie ma znaczenie dla zdrowia.
Ale żyć zgodnie z nim jest, jak się wydaje, coraz trudniej. Nawet 20% aktywnych zawodowo Europejczyków pracuje w systemie zmianowym, w nocy.
Zegar jest na tyle plastyczny, że może się zaadaptować do innych niż naturalne warunków. Naturalnie jest w nocy spać, ale można się przestawić, byle nie manipulować zegarem bez przerwy.
Chce Pani powiedzieć, że jak ktoś pracuje w nocy to lepiej, żeby miał wyłącznie nocne zmiany, a nie pracował o różnych porach?
Trwałe przestawienie na pewno byłoby zdrowsze, niż ciągłe zmiany. Ale to jest oczywiście niemożliwe, żyjemy przecież wśród ludzi, trzeba się kontaktować z bliskimi, wiele rzeczy można zrobić tylko w ciągu dnia. Niektórzy opracowują system spania na raty, trochę po nocnej zmianie, trochę w ciągu dnia. Pytanie jednak, czy można tak funkcjonować przez całe życie? Czy to jest raczej rozwiązanie dla młodych? Zegar biologiczny ma własny endogenny chód, który synchronizuje się z warunkami zewnętrznymi, dzięki czemu organizm wie, kiedy ma być aktywny, a kiedy odpoczywać. Na przykład jeszcze zanim położymy się spać, zwalnia proces filtrowania i produkcji moczu w nerkach, żebyśmy nie musieli w nocy biegać do toalety, a mózg przestawia się na zupełnie inny tryb, ponieważ w nocy jego zadaniem jest uporządkowanie wszystkich informacji, które do niego napływały w ciągu dnia. Podobne zmiany zachodzą w innych narządach. Zaczyna się uwalniać melatonina, która obniża ciśnienie krwi, stężenie glukozy, temperaturę ciała. Ona uwalnia się tylko wtedy, kiedy jest ciemno. Jeśli w takim momencie włączymy światło, na pobudzenie wypijemy kawę i wyruszymy do pracy, to oczywiście stres zmobilizuje organizm, ale to nam nie wyjdzie na zdrowie. Ten stres, podobnie jak stres przewlekły, może być przyczyną wielu poważnych chorób przewodu pokarmowego, czy sercowo-naczyniowych. Ma też niekorzystny wpływ na proces uczenia się, zapamiętywania. Człowiek funkcjonuje w określonym rytmie, mamy w ciągu doby takie „okienka”, w których wskazany jest wysiłek fizyczny, czy praca intelektualna i takie, które powinniśmy przeznaczyć na mniejszą aktywność, odpoczynek.
Nijak się ma do tego plan lekcji w szkołach i chyba tego nie przewalczymy. Pomówmy o tym, co jest w naszym zasięgu. Na przykład wyłączanie ekranów przed snem.
Nie można tego robić dopiero tuż przed snem, w ostatniej chwili. Światło emitowane przez ekrany utrzymuje człowieka w stanie pobudzenia. Może najmniej wymagający jest telewizor, jeśli oglądamy coś, co nas niespecjalnie angażuje, ale komputer czy telefon bardzo działają na mózg. Nie można oczekiwać, że po ich wyłączeniu natychmiast zaśniemy.
Postępowanie zgodne z wiedzą o zegarze biologicznym może poprawić jakość życia, efektywność pracy oraz – to jest wielki temat – leczenia.
Mamy coraz więcej publikacji na temat chronofarmakologii. Jak podawać leki, o jakich porach, w przypadku jakich chorób, żeby uzyskać najlepszy efekt, uniknąć działań niepożądanych. W onkologii badania pokazały, że ten sam chemioterapeutyk podany na przykład 12 godzin później daje dużo lepszy wynik od zaaplikowanego 12 godzin wcześniej.
Są choroby z ustalonymi rytmami okołodobowymi, jak reumatoidalne zapalenie stawów.
Układ immunologiczny jest pod kontrolą zegara biologicznego. U muszki owocowej to wygląda tak, że w jej układzie odpornościowym, który jest układem nieswoistym, występuje wiele różnego rodzaju antybakteryjnych białek. One stanowią zabezpieczenie przed grzybami, bakteriami Gram-ujemnymi, Gram-dodatnimi, innymi patogenami. Widzimy tu dużą specjalizację, dzięki niej obrona jest bardzo precyzyjna. A wszystko reguluje zegar biologiczny. O określonych porach doby, w zależności od tego, czy organizm jest aktywny, czy nie, występuje większe lub mniejsze stężenie tych białek. W stanie aktywnym potrzebna jest lepsza ochrona przed różnymi niesprzyjającymi czynnikami środowiska czy substancjami toksycznymi. W stanie spoczynku trzeba się pozbyć wszystkiego, co jest zbędne, niebezpieczne.
O zmianie czasu z zimowego na letni i na odwrót mówi się przede wszystkim w kontekście ekonomicznym. Człowieka pobudka godzinę wcześniej czy później aż tak wiele chyba nie kosztuje?
To wszystko zależy od indywidualnych cech organizmu. Właściwie już po jednej dobie nasz zegar biologiczny powinien się przestawić i zsynchronizować z nowymi warunkami czasowymi. Na pewno jednak to będzie bardziej męczące dla osób, które zaczynają pracę wcześnie rano, muszą wyjść z domu o godz. 4, czyli wstają w porze doby, w której trudno jest być aktywnym.
To są te okropne godziny wypadków drogowych.
Obserwujemy wtedy wyjątkowy spadek aktywności, senność. Ktoś, kto wstaje o godz. 4, odczuje zmianę czasu dużo bardziej, niż ktoś, kto wstaje o 10.
Człowiek sam jest autorem wielu własnych kłopotów. Żyjemy w świecie, w którym zakłócenia naturalnego rytmu dnia i nocy są właściwie normą. Pani sprawdza, jak radzą sobie z tym muszki. Jak?
Robimy takie eksperymenty także na myszach, szczurach, czy karaczanach. Przestawiamy im dzień na noc, a noc na dzień. Zamiast 12 godzin światła, dostają 12 godzin ciemności i na odwrót. Trzeba tygodnia, a czasem nawet 12 dni, żeby organizm przystosował się do nowych warunków. Rejestrujemy aktywność lokomotoryczną i widzimy stopniowe przesuwanie się fazy dobowego rytmu aktywności. Tak samo przebiega to u człowieka. Kłopot w tym, że człowiek często zanim zaadaptuje się do nowej strefy czasowej, już wraca. W najgorszej sytuacji są ludzie, którzy podróżują tak zawodowo, na przykład piloci, stewardessy. Wiem, że mają zalecenia, żeby się nie przestawiać, żyć w swoim rytmie. Konsekwencje ciągłego manipulowania zegarem biologicznym mogą być bardzo poważne, prowadzić do rozwoju chorób nowotworowych. Cykl komórkowy przebiega w ciągu 24 godzin. W tym czasie komórka musi podwoić swój materiał genetyczny, a następnie dokonać podziału na dwie komórki potomne. To wszystko jest ściśle regulowane przez białka. Przechodzenie przez kolejne fazy wzrostu i podziału kontroluje zegar biologiczny. Poziom białek – wysoki lub niski – zależy od pory doby. Jeśli zaczynamy tu manipulować, to może się okazać, że komórka przejdzie transformację nowotworową i będzie się ciągle dzielić.
A w przypadku osób, które mają kłopot ze wzrokiem, jak wygląda zestrajanie ich zegarów biologicznych?
Najsilniejszym bodźcem do synchronizacji zegara jest światło. Światło nie ma innej możliwości dotarcia do zegara biologicznego w mózgu, który znajduje się w jądrach nadskrzyżowaniowych podwzgórza, jak tylko przez siatkówkę. Jeśli osoba niewidoma nie widzi obrazów, ale odbiera różnicę natężenia światła, to wystarczy do synchronizacji zegara. Natomiast jeśli ma uszkodzone melanopsynowe komórki zwojowe, które leżą w siatkówce i odpowiadają za odbiór bodźców świetlnych, no to jedynym wyjściem jest życie według rytmu innych ludzi. Takim osobom zaleca się prowadzenie bardzo regularnego trybu życia, przestrzegania pór posiłków.
To można by chyba polecić wszystkim.
Tak. Wiadomo, że organizm lubi być przygotowany na różne wydarzenia. Kiedy wie, że za chwilę będzie jedzenie, enzymy mają czas, żeby się nagromadzić. Regularność i cykliczność to jest coś, czym powinniśmy się kierować przez całe życie, bo to służy człowiekowi.
Prof. Elżbieta Pyza kieruje Zakładem Biologii i Obrazowania Komórki w Instytucie Zoologii i Badań Biomedycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego.