W środę 6 grudnia rozpoczną się szczepienia przeciwko COVID-19 kolejną dawką przypominającą, m.in. preparatem dostosowanym do podwariantu XBB.1.5 (Nuvaxovid XBB.1.5). Już w poniedziałek część osób uprawnionych do szczepienia, czyli >12. roku życia, miała wystawione skierowania i mogła próbować się zarejestrować.
Fot. www.istockphoto.com/pl
- Wykaz punktów szczepień, dostępny na rządowej stronie poświęconej szczepieniom przeciwko COVID-19, jest – oględnie mówiąc – mało aktualny
- Nie da się nie zauważyć, że lista podmiotów realizujących szczepienia, przynajmniej na początku, jest dość wąska, zaś poza dużymi miastami sloty na szczepienia są liczone w dziesiątkach (co najwyżej) lub nie ma ich wcale
- Farmaceuci są gotowi do prowadzenia szczepień w aptekach, jednak wciąż trwa proces zawierania umów aptek z NFZ – poinformował rzecznik prasowy NIA
- Jak dowiedzieliśmy się od lekarzy zrzeszonych w FPZ, na razie dopiero rozważają przystąpienie do szczepień i nie zostawiają suchej nitki na MZ, które – w ich ocenie – przynajmniej jeśli chodzi o świadczeniodawców, prowadzi kampanię wręcz dezinformacyjną
- Brak informacji skierowanej do ogółu społeczeństwa na temat potrzeby szczepień stawia pod dużym znakiem zapytania sens wkładania wysiłku w uruchomienie punktu szczepień
Oficjalnie Ministerstwo Zdrowia informowało, że skierowania na szczepienie zostaną wystawione w nocy z poniedziałku 4 grudnia na wtorek 5 grudnia (choć część osób mogła z powodzeniem zarejestrować się już w poniedziałek wieczorem), nawet jeśli początkowo proces przypominał tor najeżony przeszkodami.
Po południu 4 grudnia dr Paweł Grzesiowski napisał w mediach społecznościowych, że co prawda w IKP pojawiły się skierowania – i tym samym możliwość rejestracji – jednak oferowane są preparaty mRNA Comirnaty i Spikevax (dostosowane do podwariantu Omikron, ale nie XBB), które wiosną tego roku stosowano do szczepienia trzecią dawką przypominającą u osób z grup priorytetowych. Szczepionki te dostępne były „od ręki” – nawet 4 grudnia wieczorem, co – zwłaszcza niecierpliwie czekających na możliwość szczepienia – mogło wprowadzać w błąd.
Na to nakładały się ewidentne błędy techniczne: sprawdzając IKP ze zdumieniem zobaczyłam, że choć dotychczas przyjęłam już 2 dawki przypominające (co zostało zarejestrowane w systemie), 3 grudnia wystawiono mi skierowanie na… drugą dawkę przypominającą. Teoretycznie nie powinno to rzutować na możliwość wyboru nowej szczepionki, jednak system przez dłuższy czas blokował możliwość wyboru szczepionki Nuvaxovid XBB.1.5. Być może dlatego, że w Warszawie sloty zostały udostępnione nieco później. Po kilku godzinach wszystko wróciło do normy – druga dawka zmieniła się w trzecią, a umówienie się na nową szczepionkę – możliwe. Jak poinformowało Centrum e-Zdrowia, zamieszanie z kolejnością dawek przypominających wynikało z błędu.
Jak można się zarejestrować na szczepienie?
- za pośrednictwem Internetowego Konta Pacjenta,
- w placówce POZ lub w aptece,
- przez e-Rejestrację na stronie pacjent.gov.pl,
- przez infolinię 989 (w godz. 7.00–20.00), ale od 16 grudnia 2023 r. infolinia nie będzie działała, co może być kłopotem dla osób starszych, które nie korzystają z narzędzi cyfrowych.
Warto też wiedzieć, że wykaz punktów szczepień, dostępny na rządowej stronie poświęconej szczepieniom przeciwko COVID-19, jest – oględnie mówiąc – mało aktualny.
Jaka jest dostępność terminów? W Warszawie, jak podaje rządowa strona poświęcona szczepieniom przeciwko COVID-19, w ciągu najbliższych 7 dni od 5 grudnia rano było wolnych nieco ponad 9 tysięcy terminów (przy czym część dotyczy szczepionek mRNA Comirnaty i Spikevax), a w perspektywie miesiąca – blisko 29 tys. Dla porównania w Krakowie odpowiednio około 1,6 tys. i 5,4 tys. terminów. W aglomeracji śląskiej na chętnych, praktycznie w każdym mieście na prawach powiatu, w najbliższym tygodniu czeka około 1 tys. terminów. Jednak nie da się nie zauważyć, że lista podmiotów realizujących szczepienia, przynajmniej na początku, jest dość wąska, zaś poza dużymi miastami sloty na szczepienia są liczone w dziesiątkach (co najwyżej) lub nie ma ich wcale. Przynajmniej na razie.
Dlaczego? Z jednej strony – o czym pisaliśmy w ostatnich tygodniach – procedury zablokowały szczepienia w aptekach. – Farmaceuci są gotowi do prowadzenia szczepień w aptekach, jednak wciąż trwa proces zawierania umów aptek z NFZ. Przyczyniły się do tego zawiłe procedury administracyjne. Przepisy i procedury są bardziej pracochłonne niż w czasie pandemii COVID-19, sama instrukcja wypełniania druków przez apteki liczy ponad 100 stron. Jednak mimo początkowych trudności – machina ruszyła i coraz więcej aptek ma pozytywnie rozpatrzone wnioski i może znów szczepić – powiedział nam Konrad Madejczyk, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Aptekarskiej, podkreślając, że te apteki, które mają podpisane umowy, mogą zamawiać szczepionki.
A jak to wygląda od strony POZ? Jak dowiedzieliśmy się od lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim, na razie dopiero rozważają przystąpienie do szczepień i nie zostawiają suchej nitki na Ministerstwie Zdrowia, które – w ich ocenie – przynajmniej jeśli chodzi o świadczeniodawców, prowadzi kampanię wręcz dezinformacyjną. Natomiast brak informacji skierowanej do ogółu społeczeństwa na temat potrzeby szczepień stawia pod dużym znakiem zapytania sens wkładania wysiłku w uruchomienie punktu szczepień. Co usłyszeliśmy?
„Mamy bardzo dużo absencji personelu z uwagi na sezon infekcyjny i tłumy pacjentów w poradniach, szczepienia ograniczymy tylko do naszych pacjentów, ale żadnych terminów nie będziemy wystawiać dla osób z zewnątrz. Szczepienia będą trudniej dostępne dla osób, których poradnie nie szczepią.” (Dolny Śląsk).
„Nie ma zbyt wielu chętnych do szczepień, nie ma żadnej kampanii na ten temat. Nikt nic pacjentom nie tłumaczy. Ludzie nie wiedzą, że powinni się szczepić. Ludzie uważają, że COVID-19 można przechorować, jak ciężką grypę. Sześć miesięcy temu było większe zainteresowanie”. (Lubelskie)
„Pod koniec listopada pacjenci pytali o te szczepionki, ale mamy wrażenie, że samo MZ nie pokłada w tym nadziei, skoro szkolenie dla lekarzy na temat szczepień planowane jest na wtorek 5 grudnia na 9.00, kiedy wszyscy lekarze w pracy. To pokazuje podejście do tego problemu. W minionym roku musieliśmy zutylizować wiele szczepionek. Zamówiłam 50 dawek na potrzeby szczepienia personelu i pacjentów naszej przychodni. Nie będziemy wystawiać grafików zewnętrznych. Sposób rozliczania zniechęca. Szukanie błędów zajmuje bardzo dużo czasu, 30 zł w stosunku do 60 zł, które było za szczepienie nie zachęca personelu do większej pracy. Czas wolimy poświęcić na świadczenia opieki koordynowanej.” (Podlasie)
„Brak edukacji społecznej. W przestrzeni publicznej nie ma żadnych informacji, dlaczego ważne jest ponowne zaszczepienie się. Bez dużej kampanii społecznej nie ma co pytać o wszczepialność. My możemy uczyć podczas wizyty, edukować, ale to za mało. Nie zrobimy tego za system. Do nas przychodzą osoby chore, edukacja dla zdrowych” (Podlasie).
Lekarze mówią o dużej liczbie pacjentów z powikłaniami zdrowotnymi – wielu przypadkach zakrzepicy, cukrzycy – w ich ocenie będących następstwem przechorowania COVID-19. A w tej chwili dosłownie o zalewie chorych infekcyjnych i o lekceważeniu przez dużą część z nich i samej choroby („cięższa grypa”), i bezpieczeństwa innych (brak izolacji, przychodzenie na wizyty, na przykład na rehabilitację, z ewidentną infekcją, brak maseczek).
