Barometr epidemii (18)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

W niewielkiej części powiatów od 8 sierpnia obowiązuje zaostrzony reżim sanitarny. W piątek i sobotę liczba nowych przypadków przekroczyła w skali kraju 800. Wielu ekspertów ocenia, że sytuacja epidemiologiczna się pogarsza i najtrudniejsze przed nami. Minister apeluje do wszystkich o otrząśnięcie się z beztroski. Czy przykład pójdzie z góry?


Konferencja ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego, 5 sierpnia. Fot. Dawid Żuchowicz/ Agencja Gazeta

Największy sukces. Mapa zagrożenia epidemicznego. Po wielu miesiącach dopracowaliśmy się narzędzia, które może w niedoskonały sposób, ale będzie informować – mniej więcej na bieżąco, bo mapa ma być aktualizowana dwa razy w tygodniu – o sytuacji epidemiologicznej na poziomie powiatów. W ślad za informacją będą następować zmiany w rygorze sanitarnym – albo jego zaostrzanie, albo luzowanie. Można się spodziewać, że rozporządzenie w tej sprawie będzie albo zmieniane, albo uściślane.

Potencjalnych „dziur” jest bowiem całkiem sporo – choćby wesela, które często są przecież organizowane w odległości nawet kilkudziesięciu kilometrów od miejsca zamieszkania młodej pary. Można sobie śmiało wyobrazić, że wesele zdominowane przez mieszkańców powiatów „czerwonych” lub „żółtych” będzie się odbywać w powiecie „zielonym” – w związku z tym obowiązywać będą zasady ogólne. Nawet jeśli to nie ma nic wspólnego z logiką. Podobnie – zasady obowiązujące osoby mieszkające w strefach o podwyższonym ryzyku, a pracujące poza nimi. Czy mieszkaniec powiatu „czerwonego”, pracujący w powiecie „zielonym” powinien nosić maseczkę według zasad obowiązujących w miejscu zamieszkania czy pracy? Pytania się mnożą, a jednoznacznych (i spójnych, przede wszystkim) odpowiedzi (i wyjaśnień) brak.

Jednak już sam fakt, że mapa zagrożenia epidemicznego powstała, daje pewną nadzieję na racjonalizację decyzji. Zarówno tych podejmowanych na szczeblu krajowym czy regionalnym, jak i tych indywidualnych. Trzeba mieć przynajmniej nadzieję, że tak będzie, bo bez powrotu zdrowego rozsądku u milionów obywateli walka z epidemią będzie skazana na porażkę.

Największa porażka. Polska zajmuje w zestawieniu światowym odległe, 96. miejsce, jeśli chodzi o ogólną liczbę przypadków w przeliczeniu na milion mieszkańców. To dobra wiadomość. Są jednak i fatalne. Choć wykonujemy znacznie więcej testów, niż jeszcze dwa miesiące temu, spadamy w rankingu liczby testów w przeliczeniu na liczbę mieszkańców – byliśmy przez wiele tygodni na początku siódmej dziesiątki, w tej chwili jesteśmy w połowie ósmej. Choć – być może – to efekt jednorazowego „ubytku” niemal ćwierci miliona testów. Sanepid w Kielcach źle raportował, Ministerstwo Zdrowia musiało skorygować dane. Niestety, pod względem liczby nowych przypadków mieścimy się wręcz w światowej czołówce (10. miejsce, stan 8 sierpnia godz. 15.00).

Największy błąd. Chaos maseczkowy. A w zasadzie – brak zdrowego rozsądku w podejściu do obowiązku zasłaniania nosa i ust od wielu, wielu tygodni (miesięcy). Zła komunikacja (maseczki nie pomagają, zakrywanie nosa i ust konieczne nawet w przestrzeni publicznej przy stosunkowo niskiej liczbie zakażeń, obowiązek bez praktycznie żadnej lub znikomej jego egzekucji) zbiera właśnie żniwo. Jeszcze gorszy jest chaos legislacyjny – obowiązek zakrywania nosa i ust został wprowadzony w sposób niekonstytucyjny, niekonstytucyjne są kary za jego nieprzestrzeganie. Do tego przepisy enumeratywnie wymieniają wyjątki, choć jednocześnie zawierają furtkę, dzięki której praktycznie każdy może twierdzić, że takim wyjątkiem jest.

Ministerstwo Zdrowia chce uporządkować i uszczelnić przepisy – to plus. Minusem jest sposób, w jaki się za to zabiera (w tym pomysł z zaświadczeniami o przeciwskazaniach do noszenia masek, z którego resort po dobie ostatecznie się wycofał). Zaś okolicznością wyjątkowo niesprzyjającą mobilizacji społecznej – wypowiedzi głowy państwa. Andrzej Duda po zwierzeniach dotyczących szczepień przeciw grypie postanowił podzielić się opinią na temat komfortu używania masek ochronnych. W tym samym czasie, w którym minister zdrowia zapowiadał zaostrzone egzekwowanie obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej, Andrzej Duda stwierdził: „Nie lubię chodzić w maseczce. Ani mi to nie ułatwia życia, ani nie jest to dla mnie przyjemne”.

Maseczki nie mają za zadanie ułatwiania życia – tylko ratowanie. Im więcej osób przestrzega nakazu, tym lepszy efekt. I jeszcze jedna „łamiąca wiadomość”: w maseczkach, zwłaszcza przy panujących w tej chwili temperaturach, chyba nikt nie lubi chodzić i nikt nie zakłada ich dla przyjemności.

Prezydent tłumaczył też, że założył maseczkę na uroczystość zaprzysiężenia, bo prosił go o to minister Szumowski. Nie dlatego, że jest przekonany o skuteczności tego środka ochronnego, nie dlatego, że sam ma świadomość, jak dużą rolę odgrywa przykład idący z góry i że wybory dokonywane przez głowę państwa są elementem społecznej edukacji w tym zakresie.

Największe wyzwanie. Rok szkolny. Rząd zapowiada konsekwentnie, że 1 września uczniowie – na pewno szkół podstawowych – pojawią się w ławkach. Że podstawą będzie nauczanie stacjonarne, choć będą też inne opcje, o których wdrożeniu będą decydować samorządy i dyrektorzy szkół. Zapowiedzi MEN budzą u znacznej części ekspertów, ale też rodziców, przerażenie. Bo nie ma mowy o zmniejszaniu liczebności klas, nie ma mowy o realnym – a nie tylko deklaratywnym – dystansowaniu społecznym.

Minister edukacji twierdzi, że dobrym prognostykiem są doświadczenia z przedszkoli, w których w czerwcu przywrócono limit 25 dzieci w grupie i nie spowodowało to fali zakażeń. Byłoby idealnie, gdyby MEN podało, ile dzieci – choćby średnio – rzeczywiście wróciło do przedszkoli (w wielu z nich było to maksymalnie 10-15 maluchów, były też przedszkola, gdzie w grupie do końca roku było zaledwie kilkoro podopiecznych). Oraz wzięło pod uwagę, że czerwiec był miesiącem, w którym przedszkolaki dużą część dnia mogły spędzać na dworze. W przypadku szkół jest to w praktyce możliwe tylko we wrześniu i październiku i to raczej w młodszych klasach. Starsze będą zamknięte w źle wentylowanych salach. Mówimy o przepełnionych (po reformie Anny Zalewskiej) szkołach, w których mieści się w tej chwili dziewięć roczników (zamiast planowanych sześciu).

09.08.2020
Zobacz także
  • Barometr epidemii (17)
  • Barometr epidemii (16)
  • Barometr epidemii (15)
  • Barometr epidemii (14)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta