Barometr epidemii (29)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Prezydent Andrzej Duda uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Laboratoria w całym kraju mają problemy z terminowym badaniem wszystkich pobranych próbek. Przepustowość punktów drive thru wydaje się przerastać, w tej chwili, przepustowość laboratoriów.

Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Największa porażka. Sejmowa debata o stanie walki z epidemią. Czyli pojedynek na tablety. Obserwujący mogli sobie przypomnieć, że przewodniczący PO Borys Budka mówił, że pierwsza fala epidemii zakończy się jesienią i będzie można przeprowadzić wybory, i że premier Mateusz Morawiecki odtrąbił zwycięstwo nad koronawirusem już w lipcu, przekonując – w dodatku – że jest to choroba jak każda inna. Co prawda historia jest nauczycielką życia, ale wzajemne wypominki nie mają najmniejszego wpływu na to, co „tu i teraz”. A „tu i teraz” jest po prostu źle, co gorsza – recepty formułowane przez rządzących wydają się równie skuteczne jak te rodem z „Antka” Bolesława Prusa. Jak inaczej np. wyjaśnić zakaz wychodzenia z domów przez seniorów, z enumeratywnie wymienionymi wyjątkami, wśród których na próżno szukać choćby prozdrowotnej outdoorowej aktywności fizycznej, jest natomiast, a jakże, uczestnictwo w obrzędach religijnych?

Niby rząd ma (już w dziewiątym miesiącu pandemii!) zespół ekspertów, a ciągle zdaje się wierzyć, że SARS-CoV-2 do obiektów kultu podchodzi „z pewną taką nieśmiałością”. Dlaczego – pytają zwykli ludzie – zamykać kluby fitness i baseny, w których nie stwierdzono do tej pory ognisk zakażeń, dlaczego zakazywać zgromadzeń powyżej pięciu osób również w przestrzeniach otwartych, a pozostawiać możliwość uczestnictwa w nabożeństwach na dotychczasowych zasadach, czyli jedna osoba na 7 metrów kw., co nawet w nie największym kościele daje około 60-70 osób na nabożeństwie? Tu w grę wchodzi zarówno bezpośrednie zagrożenie epidemiczne, jak i negatywny wpływ niejasności i niespójności zakazów i nakazów na gotowość do ich przestrzegania.

Największy błąd. Brak odporności na krytykę. A raczej – brak świadomości, że merytoryczna krytyka jest najcenniejszym kapitałem tych, którzy podejmują decyzje. Im trudniejsze okoliczności, tym gotowość do wysłuchania (ze zrozumieniem) głosów krytycznych powinna być większa. Tylko tak rządzący mogą zminimalizować ryzyko popełniania błędów, przy aprobujących przytakiwaniach tych, których na ostry krytyczny głos nie stać. Pożegnanie się przez CMKP, instytucję podległą Ministerstwu Zdrowia, z dr. Pawłem Grzesiowskim to oznaka małości. Zwłaszcza, że – jak do tej pory – trudno opiniom, formułowanym przez eksperta, zarzucić (bardzo oględnie mówiąc) brak trafności.

Największy brak zaskoczenia. Brak strategii. Fundacja ePaństwo zwróciła się do Ministerstwa Zdrowia o udostępnienie kopii wszystkich dokumentów zawierających plany działań na jesień w związku z drugą falą pandemii. Organizacja czekała trzy tygodnie na odpowiedź resortu zdrowia, by otrzymać link do Strategii 2.0, dokumentu liczącego niespełna sześć stron (tak naprawdę cztery, bo utworzonego na wzór prezentacji rodem z działu sprzedaży w korporacjach, ze stroną tytułową i agendą), z bardzo ogólnymi wytycznymi. Strategia 2.0 sugeruje, że była jakaś Strategia 1.0 – i rzeczywiście była, ale zdezaktualizowała się jeszcze zanim na dobre zaczęła obowiązywać. Fundacji nie udało się jednak dotrzeć do tego, o co faktycznie pytała, czyli do rzekomo zostawionych w szufladach resortu planów na jesień, jakie miał przygotować były minister zdrowia Łukasz Szumowski. – Przygotowałem wszystkie plany na jesień myślę, że mój następca będzie je wdrażał w sposób bezpośredni – mówił Szumowski w mediach bezpośrednio po swojej dymisji. – Żadnej strategii i żadnych planów nie było – wysnuwa wniosek Fundacja ePaństwo oraz media.

Trudno to jednak traktować w kategoriach newsa. Na portalu mp.pl wielokrotnie w ostatnich tygodniach i miesiącach zwracaliśmy uwagę na miałkość rezultatów prac osławionego „zespołu Kraski” (czyli wiceministra odpowiedzialnego za opracowanie rzeczonej strategii). W dodatku wszystkie decyzje podjęte przez nowego ministra zdrowia były – w dużym stopniu – sprzeczne z kierunkiem, w jakim zdawał się sterować poprzednik.

Największe zaskoczenie. Szczerość w polityce. Po kolejnym rekordzie zakażeń premier chce odwołać ministra zdrowia. Premier Czech, konkretnie. Premier Czech Andrej Babisz (którego minister pracy i spraw społecznych Jana Malaczova, sądząc, że kamery są wyłączone, wulgarnie podsumowała w telewizji publicznej) zwrócił się do prezydenta Milosza Zemana o dymisję ministra zdrowia Romana Prymuli. Pretekstem jest zdjęcie opublikowane przez dziennik „Blesk”, na którym Prymula w nocy bez maseczki wychodzi z restauracji, która powinna być zamknięta. Minister nie zgadza się ze stanowiskiem premiera i sprzeciwia się decyzji o dymisji. Prymula został ministrem zaledwie kilka tygodni temu, gdy sytuacja epidemiczna w Czechach zaczęła się, po wakacyjnym rozluźnieniu, wyraźnie pogarszać. Nasi południowi sąsiedzi kaskadowo zaostrzają lockdown, doprowadzając go powoli do rozmiarów wiosennych – mimo to liczba zakażeń jest coraz większa, więc politykom puszczają nerwy. – Mamy b... w kraju – oceniła poza anteną (choć przy włączonych kamerach) minister Malaczova.

25.10.2020
Zobacz także
  • Barometr epidemii (28)
  • Barometr epidemii (27)
  • Barometr epidemii (26)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta