Barometr epidemii (60)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Wirus nie jest w odwrocie, pandemia się nie kończy – przekonują eksperci, gdy z rządu docierają informacje o możliwym odwołaniu stanu epidemii. Trzecia fala jest już rzeczywiście za nami i tylko od nas samych zależy, w jakim stopniu zminimalizujemy rozmiary kolejnej. Bo że kolejna będzie, jest raczej przesądzone.


Fot. Łukasz Cynalewski/ Agencja Gazeta

Największy sukces. Decyzja EMA w sprawie szczepień 12-15 latków. Nie w czerwcu, a pod koniec maja Europejska Agencja Leków podjęła decyzję o dopuszczeniu szczepień przeciw COVID-19 w grupie młodszych nastolatków. Teraz kolej na rekomendację Rady Medycznej przy premierze i decyzję rządu o rozszerzeniu Narodowego Programu Szczepień o te roczniki. Wolnych terminów, niestety, jest aż nadto.

Największa porażka. Spadek liczby szczepień. Gdy w ubiegłym tygodniu dwukrotnie – 20 i 21 maja – wykonaliśmy po ponad 440 tysięcy szczepień, w kończącym się tygodniu raz tylko przekroczyliśmy 390 tysięcy szczepień. To fatalny prognostyk, bo choć rząd zapewnia, że szczepienia są na „ostatniej prostej”, chwytliwe hasło nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Czy spowolnienie szczepień ma związek z perturbacjami w dostawach szczepionek? Częściowo tak, ale problem wydaje się znacznie poważniejszy, a perspektywa ostrego hamowania Narodowego Programu Szczepień – więcej niż prawdopodobna. Zapowiedziane przez rząd kroki, jak włączenie samorządów (realne, nie deklaratywne) w promocję i organizację szczepień czy zachęcanie do szczepień przez loterię i kampanie prowadzone przez influencerów, są konieczne, ale można mieć obawy, czy są wystarczające.

Polska jest, jeśli chodzi o odsetek zaszczepionych przynajmniej jedną dawką, ciągle poniżej unijnej średniej, mimo szerokiego otwarcia szczepień dla wszystkich dorosłych, a nawet – starszych nastolatków. Efekt? Do kraju po szczepionkę przyjeżdżają (i przylatują) osoby na stałe mieszkające nie tylko w Niemczech, ale również w wielu innych krajach UE/EFTA, w tym – we Włoszech i Skandynawii. Czterdziesto-, trzydziestolatkowie tłumaczą, że tam, gdzie pracują, szczepienia dla ich roczników ruszą najwcześniej w lipcu, być może w sierpniu. Obowiązuje bowiem ciągle kryterium wieku. Jednak efekty są widoczne gołym okiem: według danych ECDC w Hiszpanii (to kraj wielkością porównywalny z Polską) zaszczepiono do tej pory 100 procent osób powyżej 80. roku życia, 96 proc. osób z grupy wiekowej 70-79 lat i 82 proc. w wieku 60-69 lat. Zaszczepiona jest też, przynajmniej jedną dawką, niemal połowa 50-latków. W młodszych grupach wiekowych (25-49 lat i 18-24 lata) jest to odpowiednio 13 i niecałe 7 proc. A w Polsce? Na swoją pierwszą dawkę szczepionki czeka nadal 40 proc. osób powyżej 80. roku życia (to jeden z najgorszych wyników w całej UE/EFTA, średnia dla 25 państw w tej chwili przekracza 81 proc. zaszczepionych). Najlepiej sytuacja wygląda w grupie 70-79 lat (76 proc. ma za sobą jedną dawkę szczepionki). W grupie 60-69 lat szczepienie rozpoczęło 60 proc., natomiast wśród pięćdziesięciolatków zrobił to co drugi. Lepiej wypadamy, jeśli chodzi o szczepienie w młodszych rocznikach: pierwszą dawkę przyjęło już niemal 31 proc. osób w wieku 25-49 lat i niemal co piąty z grupy 18-24.

Największe zaskoczenie. Afera respiratorowa. Według doniesień mediów, opartych na informacjach z prokuratury, śledztwo w sprawie zakupu respiratorów od firmy należącej do handlarza bronią nie zostanie (jeszcze) umorzone. Mimo bardzo wyraźnego, jednoznacznego wręcz rozgrzeszenia ówczesnego kierownictwa Ministerstwa Zdrowia przez wicepremiera ds. bezpieczeństwa i prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który już pod koniec stycznia orzekł, że do żadnych nieprawidłowości w ministerstwie nie doszło, prokuratorzy nadal będą badać sprawę. To prawdopodobnie pokłosie wskazówki, zawartej w jednym z raportów Najwyższej Izby Kontroli, która jednoznacznie i oficjalnie potwierdziła, że za nieudanymi zakupami stoi Agencja Wywiadu. Prokuratorzy mają więc duże pole do popisu, gdyż nawet zakładając, że zakupom owym przyświecały wyłącznie czyste intencje, czyli chęć sprowadzenia do kraju potrzebnego sprzętu za każdą – dosłownie – cenę, nie da się ukryć, że po drodze musiano dopuścić się co najmniej przekroczenia uprawnień – i to prawdopodobnie na kilku poziomach decyzyjnych. Jest też bardzo możliwe, że prokuratorzy będą sprawdzać szczególnie intensywnie, czy była to inicjatywa własna Agencji Wywiadu, czy też może polecenie – lub nawet sugestia – zostały sformułowane w Kancelarii Premiera.

Największy brak zaskoczenia. AstraZeneca (i nie tylko) na celowniku rosyjskich służb. Coraz więcej przemawia za tym, że Rosja – czyli rosyjskie służby specjalne – stoją za akcją, a tak naprawdę kilkoma akcjami, precyzyjnie rozpisanymi, których celem jest dyskredytacja szczepionek produkowanych w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. W ostatnich dniach najgłośniej mówiło się o ujawnionych lukratywnych propozycjach, jakie mieli otrzymać francuscy influencerzy – chodziło o publikowanie materiałów zawierających dane z „utajnionego raportu” na temat szkodliwości szczepionki Pfizer/BioNtech. Ale dziennikarskie (i nie tylko) śledztwa pokazują cały szereg działań wymierzonych – już od stycznia 2021 roku – w preparat AstraZeneca. Rosja obrała szczepionkę oxfordzką za główny cel swoich ataków przede wszystkim z powodu konkurencyjnej ceny. To ta szczepionka mogłaby być alternatywą dla wielu mniej zamożnych krajów europejskich, przede wszystkim nienależących do UE. Alternatywą wobec Sputnika, z którym Kreml wiązał (i wiąże nadal, choć chyba już w mniejszym zakresie, przynajmniej jeśli chodzi o Europę) plany szczepionkowej dyplomacji.

Największe zagrożenie. Nowe warianty. Niepokojące informacje z Wietnamu, gdzie odkryto nowy wariant indyjsko-brytyjski, który w tym kraju, doskonale radzącym sobie z pandemią od samego początku, doprowadził na przestrzeni miesiąca do podwojenia liczby zakażeń (brzmi bardzo groźnie, choć podwojenie oznacza w sumie 6,7 tys. przypadków od początku pandemii w kraju liczącym niemal 100 mln mieszkańców), każą nieustannie pamiętać, że pandemia trwa. Jakkolwiek uspokajająco nie wyglądałyby dzienne statystyki zakażeń (w mniejszym stopniu zgonów, ciągle jest ich stosunkowo dużo), nic się nie kończy. Nie powinni o tym zapominać zwłaszcza ci, którzy podejmują decyzje dotyczące na przykład testowania i sekwencjonowania genomu wirusa. Możemy się tylko cieszyć, że wskaźnik pozytywnych wyników w ogólnej liczbie przeprowadzonych testów spada i nareszcie jest na poziomie pozwalającym na zbudowanie systemu kontroli nad epidemią. Postulat testowania jest jednak cały czas aktualny – nowe warianty rozprzestrzeniają się jeszcze szybciej niż ten, z którym walczyliśmy w wiosennej fali pandemii. Szczepienia i testy są jedyną bronią.

31.05.2021
Zobacz także
  • Barometr epidemii (59)
  • Barometr epidemii (58)
  • Barometr epidemii (57)
  • Barometr epidemii (56)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta