Barometr epidemii (81)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Krzywa tempa wzrostu zakażeń pnie się w ostatnich dniach w Polsce niemal pionowo, dziennie notujemy od 80 do ponad 100 proc. przyrosty w ujęciu tygodniowym. Ministrowi zdrowia zapala się „czerwone światełko”, ale rządowi – choć zwoływane są posiedzenia sztabu kryzysowego i premier obraduje z Radą Medyczną – niespieszno do podejmowania trudnych decyzji. Albo może – jakichkolwiek.


Fot. Tomasz Stańczak/ Agencja Gazeta

Największa porażka. Strategia rządu. Minister zdrowia Adam Niedzielski po tym, jak już na początku mijającego tygodnia – a więc o dziesięć dni wcześniej, niż przewidywały rządowe prognozy – słupek nowych zakażeń przekroczył 5 tysięcy, zadeklarował, że przewidywania można wyrzucić do kosza. Szkoda. Takie przewidywania należałoby raczej oprawić w ramki i dołączyć do kolekcji tych z ubiegłego roku, które… też się nie sprawdziły. To byłoby swoiste memento: nikt nie ma licencji na nieomylność.

Czy pomylili się ci, którzy przygotowywali prognozy? Byłoby łatwiej odpowiedzieć na to pytanie, gdybyśmy poznali założenia, przyjmowane przy konstruowaniu każdego z modeli, a na pewno tego, którym najczęściej posługiwali się przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, zapewniając, że 5 tysięcy zakażeń czeka nas na przełomie października i listopada. Być może bowiem ta prognoza powstała przy założeniu, że rząd – obserwując wzrosty zakażeń już we wrześniu – podejmie jakiekolwiek decyzje, ograniczające rozprzestrzenianie się wirusa.

Jakiekolwiek to przy tym słowo klucz, bo nie zostały podjęte żadne. Trudno uznać bowiem za decyzję list, jaki minister zdrowia skierował niedawno do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, by zdyscyplinować wiernych do przestrzegania w trakcie nabożeństw zasad sanitarnych. W tym prawidłowego noszenia maseczek. Z tym bywa – jest! – bowiem źle lub bardzo źle, w zależności od regionu. W najlepiej, z dużych miast, zaszczepionej Warszawie można zaobserwować stosunkowo dużą dyscyplinę (również w środkach komunikacji publicznej, choć już nie w sklepach, zwłaszcza wielkopowierzchniowych i galeriach handlowych), ale praktycznie wszędzie znajdzie się przynajmniej kilka osób (jeśli nie kilkanaście, w przypadku zgromadzeń w kościołach), i to nie licząc dzieci, które masek nie zakładają wcale.

Skąd jednak pomysł, że społeczeństwo, w którym duża część dorosłych (jedna trzecia) podjęła świadomą decyzję o niezaszczepieniu się, a więc wykazała się nieodpowiedzialnością, będzie się odpowiedzialnie zachowywać w innych, pandemicznych, wymiarach? Że każdy będzie zakładać maseczkę, utrzymywać dystans? Zwłaszcza, jeśli przyzwolenie na nieprzestrzeganie tych zasad było (i jest) powszechne i w dodatku sankcjonowane złym prawem. Rada Medyczna przy premierze oburza się – jak można usłyszeć – na sędziów, uchylających mandaty za nienoszenie maseczek, ale sędziowie nie robią tego ani państwu, ani rządowi na złość. Brak właściwej podstawy prawnej wiąże im ręce.

Największe wyzwanie. 50 proc. niezaszczepionej populacji. Media donoszą o nowych modelach przebiegu obecnej fali pandemii, które zakładają, że będzie ona „długa i płaska” – i stosunkowo wysoka, nawet dochodząca do 25 tysięcy zakażeń dziennie. Jej apogeum miałoby przypaść na okres okołoświąteczny. Choć te modele funkcjonują jako „nowe”, nie ma w nich, na dobrą sprawę, niczego nowego. Eksperci, o czym pisaliśmy również w „Barometrze epidemii”, jeszcze w wakacje prognozowali zupełnie różny od poprzednich przebieg fali – właśnie „wysoko wypłaszczony” i trwający, na tym pandemicznym płaskowyżu, wiele tygodni. To efekt niskiego – wobec wykazującego się dużą zakaźnością wariantu Delta – poziomu zaszczepienia społeczeństwa, nałożonego na brak obostrzeń (lub obostrzenia iluzoryczne). Mówiąc wprost: rząd raczej na pewno nie zamknie gospodarki. Być może nie zamknie nawet szkół (przynajmniej podstawowych). Na pewno nie zrobi tego teraz i w najbliższych tygodniach. Powód? Poza pandemiczny – spór z Unią Europejską może odciąć nas od funduszy, i normalne funkcjonowanie gospodarki jest kwestią życia i śmierci.

Lockdown byłby niepotrzebny, gdyby Narodowy Program Szczepień okazał się czymś więcej niż propagandową wydmuszką. Zaszczepili się bowiem tylko ci, którzy tego chcieli – lub małym nakładem perswazji dali się do szczepień przekonać profesjonalistom czy bliskim. Nie wprowadzono żadnych narzędzi, które skłoniłyby do szczepienia osoby potrzebujące dodatkowej motywacji (certyfikat covidowy). Choć, jak mówi Rzecznik Praw Obywatelskich, takie rozwiązanie (czyli zróżnicowanie swobód w zależności od statusu covidowego, czyli zaszczepienia, przechorowania lub negatywnego wyniku testu) jest zgodne z konstytucją nawet bez wprowadzania stanu wyjątkowego. Można również wprowadzić, zgodnie z prawem, obowiązkowe szczepienia – choć tylko dla wybranych grup zawodowych. Jednak i to rozwiązanie wydaje się rządzącym zbyt radykalne. Powielane są przy tym nieprawdziwe informacje – choćby o doskonale zaszczepionej kadrze medycznej, gdy tak naprawdę status „doskonale zaszczepionych” mają jedynie lekarze. Ze szpitali położonych w województwach, w których sytuacja epidemiczna jest najtrudniejsza, już dochodzą informacje o ogniskach SARS-CoV-2 w szpitalach, gdzie źródłem zakażenia są pracownicy. Zresztą niekoniecznie medyczni.

Największy znak zapytania. Czy system wytrzyma? Premier Mateusz Morawiecki – twarz najnowszej odsłony konfliktu między Polską a UE, stwierdził po ostatniej swojej wizycie w Brukseli, że w czasie pandemii to nie Unia Europejska, a państwa narodowe potwierdziły swoją sprawność Cóż. Niektóre – na pewno.

Jeśli chodzi o Polskę, to naszą „sprawność” wyznaczają twarde dane: jedna z największych w Europie liczba zgonów nadmiarowych. Jedna z największych w świecie liczba potwierdzonych zgonów z powodu COVID-19 w przeliczeniu na milion mieszkańców (na 23 października – 2022) - 27. pozycję w świecie, ale gdy odliczyć państwa poniżej 5 milionów mieszkańców, które nas w tej statystyce wyprzedzają, których jest aż dziesięć, mamy miejsce 17., przy poziomie testowania nieadekwatnym – i to bardzo łagodne określenie – do kręgu cywilizacyjnego, do jakiego aspirujemy. Zajmujemy bowiem setne miejsce w świecie pod względem liczby testów w przeliczeniu na milion mieszkańców. W Europie mniej niż Polska testuje jedynie Mołdawia, Bośnia i Hercegowina, Albania i Ukraina. Spośród krajów UE Słowacja, bezpośrednio nas wyprzedzająca, ma wskaźnik ponad 700 tysięcy testów na milion mieszkańców. Polska – 575 tysięcy. „Sprawność” Polski to również 52 proc. w pełni zaszczepionych mieszkańców. Jeden z najsłabszych wyników w UE, w dodatku – bez pomysłu na zmianę.

Eksperci nie mają żadnej wątpliwości: poziom szczepień i testowania, czyli w praktyce śledzenia rozwoju pandemii, które przekłada się na przecinanie łańcuchów zakażeń, to mieszanka, która wystawi – raczej prędzej niż później – system ochrony zdrowia na ciężką próbę. Bo wydłużenie fali przy wysokiej – faktycznej, niekoniecznie potwierdzonej testami – fali zakażeń, przy dużym odsetku osób niezaszczepionych, a zagrożonych ciężkim przebiegiem COVID-19 (zwłaszcza powyżej 60., a nawet 50. roku życia) oznacza przewlekłe obciążenie szpitali hospitalizacjami covidowymi.

A przecież system ochrony zdrowia miał intensywnie rozprawiać się z długiem zdrowotnym, zaciągniętym (a tak naprawdę tylko drastycznie pogłębionym) w pierwszych osiemnastu miesiącach pandemii. Jeśli znów ochrona zdrowia będzie się musiała koncentrować na walce z COVID-19 i jego przewlekłymi skutkami, dług będzie się tylko powiększał. Co doprowadzi – musi doprowadzić – do kolejnej fali nadmiarowych zgonów.

25.10.2021
Zobacz także
  • Barometr epidemii (80)
  • Barometr epidemii (79)
  • Barometr epidemii (78)
  • Barometr epidemii (77)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta