W Polsce każda osoba, u której potwierdzono zakażenie HIV, ma gwarantowane bezpłatne leczenie na światowym poziomie. Ponieważ to leczenie jest równocześnie profilaktyką, liczba nowych zakażeń powinna maleć. Nie maleje, ponieważ Polacy zbyt rzadko się testują – tłumaczą eksperci.
Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja
Wyborcza.pl
- Każda ciężarna może wykonać test na obecność HIV dwukrotnie w czasie ciąży, jednak w praktyce wykonuje je w skali całego kraju co czwarta
- Co roku dowiadujemy się, że w Polsce rodzi się jedno, dwoje zakażonych HIV dzieci
- Poziom świadomości społecznej jest niski i można zaryzykować tezę, że w ostatnich latach pikuje – dlatego zdarzają się pacjenci z pozytywnymi wynikami testów już z roczników 2002–2003
- Organizacje pozarządowe, które prowadziły przez lata zajęcia na tematy związane z ryzykownymi zachowaniami seksualnymi, straciły wstęp do placówek edukacyjnych
- Testy są dostępne w 28 punktach konsultacyjno-diagnostycznych, zlokalizowanych w największych miastach. Od jesieni ubiegłego roku w punktach chętni mogą skorzystać również z testów w kierunku kiły i HCV
- Według szacunków WHO wśród uchodźców przebywających w Polsce około 10 tys. może być zakażonych HIV
Testów na obecność HIV nie ma w koszyku świadczeń gwarantowanych, w panelu badań, jakie może zlecić lekarz POZ. W teorii każda ciężarna może je wykonać dwukrotnie w czasie ciąży, jednak – jak przyznają eksperci – w praktyce wykonuje je w skali całego kraju co czwarta. Dane dla województwa mazowieckiego są niemal dwukrotnie wyższe (45 proc.), ale skądinąd wiadomo, że w drastyczny sposób zawyża je Warszawa, gdzie nawet 90 proc. kobiet w ciąży może badać się w kierunku zakażenia HIV.
Co jest przyczyną takich rozbieżności? Z jednej strony, być może, większa świadomość zdrowotna (i świadomość zagrożeń), z drugiej – fakt, że duża część ciężarnych korzysta z abonamentów medycznych, w których takie badanie jest ujęte w pakiecie. – Co roku dowiadujemy się, że w Polsce rodzi się jedno, dwoje zakażonych HIV dzieci – powiedziała nam podczas poniedziałkowej konferencji „Wirusologia 2023” dr n. społ. Magdalena Ankiersztejn-Bartczak z Fundacji Edukacji Społecznej.
Poziom świadomości społecznej jest niski i można zaryzykować tezę, że w ostatnich latach pikuje, dlatego – jak podkreślała ekspertka w czasie swojego wystąpienia – zdarzają się pacjenci z pozytywnymi wynikami testów już z roczników 2002–2003. – W szkołach edukacja seksualna przestała praktycznie funkcjonować – podała przyczynę, dodając, że organizacje pozarządowe, które prowadziły przez lata zajęcia i rozmawiały z młodzieżą na tematy związane z ryzykownymi zachowaniami seksualnymi, straciły wstęp do placówek edukacyjnych.
I tak Polska – która ma jeden z lepszych programów leczenia HIV/AIDS, gdzie dostęp do leków antyretrowirusowych ma każdy zdiagnozowany, bez względu na status ubezpieczenia czy nawet obywatelstwo – cały czas jest w czołówce światowej, jeśli chodzi o przyrost nowych przypadków zakażeń, a dodatkowym problemem jest fakt, że duża ich część wykrywana jest na późnym etapie, zbyt późnym, by możliwe było skuteczne leczenie – jedna piąta zgonów osób z potwierdzonym wynikiem testu następuje do sześciu miesięcy po diagnozie. Eksperci wskazują jednoznacznie, że nie zawodzi leczenie, ale profilaktyka, której istotną częścią jest diagnostyka. Testy powinny być dostępne powszechnie i darmowe – nie są, a w każdym razie nie wszędzie.
Takie testy są dostępne przede wszystkim w 28 punktach konsultacyjno- diagnostycznych, zlokalizowanych w największych miastach. Jak przekonywała Anna Marzec-Bogusławska, dyrektor Krajowego Centrum ds. AIDS, to z jednej strony rzeczywiście logistyczny problem – bo mieszkańcy mniejszych miejscowości muszą pokonać niejednokrotnie ponad sto kilometrów, żeby odwiedzić jeden z PKD, z drugiej jednak znaczące powiększenie liczby PKD i umiejscowienie ich w mniejszych miejscowościach zburzyłoby to, co osoby chcące się przetestować cenią w ogromnym stopniu – czyli anonimowość. Od jesieni ubiegłego roku w punktach chętni mogą skorzystać z testów nie tylko w kierunku HIV, ale również kiły i HCV. Decyzję o rozszerzeniu panelu testów przyspieszyła świadomość ułatwienia diagnostyki uchodźcom, zwłaszcza uchodźczyniom, z Ukrainy. Liczba obcokrajowców odwiedzających punkty w 2022 roku rzeczywiście gwałtownie wzrosła. Jak to się przełożyło na wykryte zakażenia HIV?
Anna Marzec-Bogusławska przypomniała, że obowiązujące szacunki WHO mówią, że wśród uchodźców przebywających w Polsce (jest ich około miliona) około 10 tys. może być zakażonych HIV. W tej chwili w programie leczenia (co przekłada się w praktyce 1:1 na potwierdzone przypadki zakażenia) jest ok. 3,3 tysiąca osób, i o ile w pierwszych tygodniach i miesiącach, gdy obywatele Ukrainy zaczęli zgłaszać się na testy, liczba ukraińskich pacjentów w programie przyrastała bardzo dynamicznie (wzrost nawet o 25 proc. w ujęciu dwutygodniowym), w tej chwili, już od miesięcy, zmienia się nieznacznie. Nastąpiła stabilizacja, a patrząc na szacunki WHO – stagnacja, mimo, jak podkreślała ekspertka, cały czas prowadzonych działań informacyjnych i edukacyjnych skierowanych do uchodźców.