Barometr epidemii (86)

Małgorzata Solecka
Kurier MP

W ciągu pięciu tygodni liczba zgonów w województwach podlaskim i lubelskim, w które nowa fala zakażeń uderzyła najpierw, wzrosła o ponad 60 procent. Nie zakłóca to jednak stoickiego spokoju, z jakim minister zdrowia komentuje przebieg pandemii w Polsce, wskazując jako pozytywy przykłady Podlasia i Lubelszczyzny, i z nieukrywaną dumą podkreślając, że mimo braku obostrzeń spada dynamika nowych zachorowań na Mazowszu. I wtedy do gry wchodzi omikron.


Fot. Jakub Orzechowski/ Agencja Wyborcza.pl

Największy znak zapytania. Omikron. Wariant, który postawił na nogi Światową Organizację Zdrowia i skłonił w ciągu doby kilka krajów do podjęcia drastycznych decyzji dotyczących zakazu lotów (na razie – tylko z Afryki). Izrael jest bliski decyzji o ponownym zamknięciu się dla turystów, Wielka Brytania wprowadza obowiązkowe testowanie przy wjeździe (wcześniej taką decyzję podjęła też Portugalia, ale prewencyjnie, chcąc uchronić kraj przed falą zakażeń w okresie przedświątecznym). O nowym wariancie wiadomo niewiele, ale wystarczająco dużo, by świat chciał zrobić wszystko, by ograniczyć mu – maksymalnie jak się da – pełne rozwinięcie „skrzydeł”, choć tu bardziej by pasowało określenie – kolców. Wiadomo bowiem, że jest zakaźny porównywalnie np. do wirusa odry, czyli jego zatrzymanie wymaga minimum 95 proc. uodpornienia. Nie wiadomo jednak, w jakim stopniu jest zdolny do przełamywania odporności ozdrowieńców i osób zaszczepionych dwoma lub nawet trzema dawkami. Wiedzę na ten temat przyniosą kolejne dni i tygodnie, tymczasem decydenci w wielu krajach mobilizują wszystkie zasoby, na przykład do przyspieszania akcji szczepień (w tym podawania dawek przypominających). Bo jedno jest pewne – nawet, jeśli skuteczność szczepionek byłaby mniejsza (na razie to jednak tylko spekulacja), i tak zaszczepienie daje większą ochronę niż jego brak.

Ale szczepienia to nie wszystko: odkurzane są i wdrażane ponownie w życie zasady bezpieczeństwa sanitarnego, w tym dotyczące noszenia masek, przede wszystkim w pomieszczeniach zamkniętych, ale też na otwartym powietrzu. W Wielkiej Brytanii, konkretnie w Anglii, wraca na przykład obowiązek zasłaniania nosa i ust w sklepach i transporcie publicznym (w pozostałych częściach Wielkiej Brytanii nie został zniesiony).

Reakcja premiera Borysa Johnsona mogłaby być inspiracją dla polskiego rządu, zwłaszcza że minister zdrowia Adam Niedzielski deklarował w minionym tygodniu, że Polska podąża „drogą brytyjską”. Minister wybrał sobie wprawdzie z owej drogi tylko wygodny fragment (liberalne podejście do obostrzeń, które właśnie chyba na Wyspach odchodzi w zapomnienie), nie zważając, że zarówno pod względem stopnia zaszczepienia populacji, jak i testowania między Polską a Wielką Brytanią jest trudna do zasypania przepaść, ale skoro rzekło się „A”, może warto powiedzieć i „B” i rzeczywiście iść drogą, którą jasno Wielka Brytania zdaje się wskazywać?

Bo nie ma wątpliwości, że bierność wobec nowego wariantu może tylko spotęgować falę – nie tylko zakażeń, ale przede wszystkim zgonów.

Największe wyzwanie. Testowanie. Eksperci nie mają wątpliwości, że nowy wariant SARS-CoV-2 wymaga znacznie intensywniejszego testowania – tymczasem Polska ma z tym ciągle kłopoty. Wskaźnik pozytywnych testów mamy jeden z najgorszych w Europie (25 proc.) i nikłym pocieszeniem jest fakt, że jest on znacząco niższy niż w szczycie jesiennej fali 2020 roku (wtedy okresowo sięgał nawet 50 proc., a dość długo utrzymywał się w przedziale 35-40 proc.). 25 proc. to ciągle zbyt dużo, by można było mówić, że „nie jest źle”. Jest, nawet jeśli minister mówi (z zadowoleniem) o progresie.

Ten progres zresztą szybko zostanie zweryfikowany. Można się spodziewać, że w najbliższych dniach testowanie w skali Europy czy państw wysokorozwiniętych mocno przyspieszy, a średnia siedmiodniowa, pokazująca bieżącą intensywność testowania mocno pójdzie w górę. W Wielkiej Brytanii (dane za piątek) zaczęła się zbliżać do 14 testów dziennie w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców, wskaźnik dla Danii zbliża się do 30, Grecja wykonuje 36 testów (dziennie, na tysiąc mieszkańców), a Austria, samodzielny lider – ponad 56. Polska – 2,23.

Od początku pandemii eksperci wskazują testowanie jako kluczowe narzędzie walki z pandemią. Sytuację, w jakiej pod tym względem jesteśmy, najlepiej chyba obrazuje fakt, że na piątkowym spotkaniu przedstawicieli wszystkich sił politycznych obecnych z parlamencie z wiceministrem zdrowia Waldemarem Kraską po kilku godzinach obrad ustalono, że pracownicy, którzy mają częsty i permanentny kontakt z dużą liczbą ludzi, będą mogli się dobrowolnie, bezpłatnie testować „na życzenie”. Coś, co powinno być „oczywistą oczywistością”, wdrożoną po najdalej pół roku pandemii (optymalnie – przed jesienną falą 2020 roku), urasta do rangi „wydarzenia” (sprowadzając na ziemię – zanim słowo stanie się ciałem, może upłynąć sporo wody w Wiśle).

Testy powinny być wykonywane również przez wszystkie osoby przyjeżdżające zza granicy – takie środki bezpieczeństwa nie wykluczają importu nowego wariantu, ale zmniejszają ryzyko jego pojawienia się w niekontrolowanej ilości (a Polska ma za sobą doświadczenie z zaimportowaniem wariantu delta w okresie Bożego Narodzenia i przerwy zimowej, prosto z Wysp Brytyjskich). Inne kraje radzą sobie z tym obostrzeniem i – to może być zaskoczenie dla naszych polityków, trzymających się wersji, że obostrzenia nie działają – potrafią go egzekwować. Co stoi na przeszkodzie, byśmy poszli w ich ślady? Znów – „gen sprzeciwu”?

Największy błąd. Ponadpartyjne ustalenia. Dobrowolne testowanie niektórych pracowników, uwolnienie projektu ustawy o Funduszu Kompensacyjnym i dodatki covidowe dla pracowników niemedycznych to nie są narzędzia, które pozwoliłyby skutecznie zawalczyć nawet z wariantem delta. Jeśli potwierdzą się obawy co do zakaźności omikronu, a także – a może zwłaszcza – jego zdolności do przełamywania odporności nabytej czy to w drodze szczepienia, czy przechorowania, sygnał, jaki wyszedł z piątkowego „spotkania na szczycie” dramatycznie przygnębia. Bo poza wszystkim pokazuje, że u szeroko rozumianego steru są ludzie kompletnie pozbawieni zarówno wyobraźni, jak i samokrytycyzmu.

Największe zagrożenie. Strategia na przeczekanie. Kraj o najwyższym w Europie odsetku zaszczepionych obywateli – Portugalia – nie czuje się bezpiecznie i nie podziela, najwyraźniej, opinii ministra zdrowia Rzeczypospolitej, że dzięki szczepieniom nie musimy sięgać po inne, mniej skuteczne, sposoby powstrzymywania pandemii. Na kilkadziesiąt godzin przed pojawieniem się informacji o nowym, potencjalnie niebezpiecznym wariancie SARS-CoV-2, w związku z zaobserwowanym wzrostem liczby zakażeń i – jak podkreślają mieszkający w tym kraju Polacy – prewencyjnie, by uchronić obywateli przed większymi wzrostami w związku z większą mobilnością w okresie przedświątecznym i świątecznym, rząd w Lizbonie ogłosił rozpisany na kilka tygodni – do 10 stycznia – harmonogram obostrzeń. Łącznie z zaplanowanym z góry zamknięciem szkół, tak by dzieci i młodzież po licznych spotkaniach rodzinnych, do jakich dochodzi w ostatnich dniach roku i po wyjazdach do bliższej i dalszej rodziny, po powrocie do placówek edukacyjnych nie zmieniły ich w ogniska zakażeń. Celem nie jest tylko trzymanie pod kontrolą liczby zakażeń. Stawką jest wydolność systemu ochrony zdrowia i jego niezamykanie dla pacjentów z innymi chorobami niż COVID-19.

Średnia siedmiodniowa liczba zgonów w przeliczeniu na milion mieszkańców w ostatni piątek w Portugalii – 1,3. W Polsce – 8,4.

29.11.2021
Zobacz także
  • Barometr epidemii (85)
  • Barometr epidemii (84)
  • Barometr epidemii (83)
  • Barometr epidemii (82)
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta