×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Arszenik, mikroskop i lasery. Historia badań i leczenia skóry

Agnieszka Bukowczan-Rzeszut
specjalnie dla mp.pl

W starożytnym Egipcie w przypadku „cuchnącego wrzodu” smarowano ranę sproszkowaną cebulą lub mieszanką ciepłego strusiego jaja i skorupy żółwia, zaś łupież leczono okładami z „męskiego nasienia, drożdży winnych i soku z dzikiego daktyla”, a w cięższych przypadkach – kocimi i psimi odchodami.


Kobieta z trądzikiem na twarzy, XIX wiek. Fot. CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

  • W Papirusie Smitha opisano niemal pół setki przypadków zranień i uszkodzeń skóry na całym ciele powstałych w różnych okolicznościach
  • Hipokrates zaproponował pierwszą znaną klasyfikację chorób skóry, dzieląc je na dwie grupy – choroby idiopatyczne oraz choroby wykwitowe
  • Trudne warunki życia w wiekach średnich, ubóstwo i niska świadomość kwestii higieny przyczyniały się do tego, że ogromna część populacji cierpiała na problemy skórne
  • Wyciąg z psianki Hildegarda zalecała na wrzody, a uporczywy świerzb nakazywała smarować maścią siarkową przez pięć dni – dokładnie tyle czasu trwa współczesne leczenie świerzbu tym preparatem
  • U schyłku wieków średnich i w epoce renesansu nastąpił zwrot ku wiedzy starożytnych. Pojawiły się pierwsze klasyfikacje chorób skóry, jak również rozwój metod diagnostycznych i leczenia
  • Wraz z pojawieniem się mikroskopu w XVII w. anatomia skóry stała się przedmiotem intensywnych badań
  • Momentem, w którym dermatologia wyodrębniła się od nauk medycznych było wydanie podręcznika do nauki dermatologii dla studentów medycyny autorstwa Francesco Bianchiego w 1799 r.
  • Pod koniec XIX stulecia nauki dermatologiczne ugruntowały się w charakterze odrębnej specjalizacji medycznej o międzynarodowym uznaniu
  • W 1889 r. odbył się pierwszy Międzynarodowy Kongres Dermatologiczny i Syfilityczny w Paryżu

Skóra jest największym i prawdopodobnie najbardziej niedocenianym narządem ludzkiego ciała, pokrywającym obszar około dwóch metrów kwadratowych. Ma zdumiewającą zdolność do regeneracji po urazach mechanicznych, termicznych czy chemicznych, a nawet przy braku jakichkolwiek urazów naskórek odnawia się co 28 dni. Jest prawdziwym dziełem sztuki pod względem konstrukcyjnym i funkcjonalnym, a jej zadania mają ogromne znaczenie dla naszego zdrowia, samopoczucia czy wyglądu. Choroby skóry trapiły ludzkość od zarania gatunku, bez względu na epokę, status społeczny, wiek czy płeć, a medycy od zawsze starali się je wyjaśniać i leczyć.


Papirus Edwina Smitha. Fot. Jeff Dahl, Public domain, via Wikimedia Commons

Egipski arszenik, greckie humory i rzymskie łaźnie

W starożytnym Egipcie uwagę medyków skupiały zarówno choroby, jak i defekty kosmetyczne. W „Księdze Ran” Papirusu Smitha (XVII-XVI wieku p.n.e.) opisano niemal pół setki przypadków zranień i uszkodzeń skóry na całym ciele powstałych w różnych okolicznościach (m.in. podczas prac budowlanych). Z kolei do schorzeń dermatologicznych opisanych w nieco późniejszym Papirusie Ebersa należą m.in. zapalenie skóry, wypryski, świerzb, otarcia, owrzodzenia, pieprzyki, guzy, użądlenia/ukąszenia, świądłysienie plackowate. Znajdujemy w nim 811 recept na różne dolegliwości, a także zalecenia leczenia ran i owrzodzeń, wzmianki o metodach redukcji zmarszczek i przebarwień oraz opisy peelingów chemicznych. Natron – sól występująca w Dolnym Egipcie była stosowana na wysypki i sączące się rany ze względu na swoje właściwości wysuszające i ściągające. Na zakażone, ropiejące rany i czyraki zalecano pokryty pleśnią chleb lub świeżą cebulę. Egipskie mikstury lecznicze składały się ze składników roślinnych, mineralnych i organicznych, w tym płynów ustrojowych ludzi i zwierząt oraz… odchodów. Na przykład w przypadku „cuchnącego wrzodu u mężczyzny lub kobiety” smarowano ranę sproszkowaną cebulą lub mieszanką ciepłego strusiego jaja i skorupy żółwia, zaś łupież leczono okładami z „męskiego nasienia, drożdży winnych i soku z dzikiego daktyla”, a w cięższych przypadkach – kocimi i psimi odchodami. Rącznikowi, z którego do dziś pozyskuje się olej rycynowy, poświęcony jest cały osobny rozdział: korzenie stosowano na bóle głowy, a olej – jako środek przeczyszczający i lek na porost włosów. Do innych przepisów kosmetycznych należy mieszanka miodu, natronu i mąki alabastrowej, która miała zapewnić młodzieńczy wygląd czy substancje usuwające owłosienie, które można było zastosować u siebie albo… „wylać na głowę znienawidzonej kobiety”.

W starożytnej Grecji początkowo medycyna pozostawała w ścisłym związku z religią i pacjenci zamiast do lekarza udawali się do świątyń boga Asklepiosa. Przełom pod tym względem nastąpił na przełomie V i IV w. p.n.e. wraz z działalnością Hipokratesa, który wniósł znaczący wkład do dermatologii. Zaproponował on pierwszą znaną klasyfikację chorób skóry, dzieląc je na dwie grupy: choroby idiopatyczne, które mają swój początek przede wszystkim w skórze, oraz choroby wykwitowe (wysypki) – objawy skórne chorób ogólnoustrojowych spowodowane zaburzeniami równowagi humorów ciała. Zgodnie z teorią humoralną Hipokrates wierzył, że dermatozy są objawem nierównowagi krwi, flegmy, czarnej lub żółtej żółci i pod tym kątem omówił m.in. trądzik, łysienie plackowate czy zmiany łuszczące się, pęcherzowe i wypryskowe. Zalecał stosowanie miodu, smoły, smalcu wieprzowego czy gęsiego zgodnie z przekonaniem, że zastosowana substancja powinna mieć działanie odwrotne do procesu chorobowego (na sączące się zmiany należy nakładać substancje o działaniu wysuszającym, a natłuszczające – na zmiany suche – to podejście nadal jest stosowane przez dermatologów). Około sto lat po śmierci Hipokratesa jego teksty i teorie zostały włączone do tzw. Corpus Hippocraticum – jednego z pierwszych kompendiów medycznych i dermatologicznych. Opisano w nim m.in. zapalenie skóry, wykwity u dzieci i dorosłych różnego typu, oparzenia, zgorzel, czyraki, kłykciny, brodawki, opryszczkę i afty, świerzb, trądzik, łysienie, odmrożenia czy różne schorzenia paznokci. Hipokrates prawdopodobnie jako pierwszy opisał także trichotillomanię – zaburzenie psychiczne objawiające się patologicznym, niekiedy niekontrolowanym wyrywaniem sobie włosów przez chorego.

W antycznym Rzymie higiena i pielęgnacja skóry stanowiły ważny element życia codziennego i towarzyskiego. Aurelius Cornelius Celsus (25 r. p.n.e. – 50 r. n.e.) w traktacie „De Medicina” poświęcił chorobom skóry osobny rozdział, opisując około 40 metod ich leczenia. Przypisuje mu się pierwsze opisy takich zmian skórnych, jak włókniaki, mięczak zakaźny czy grzybica owłosionej skóry głowy u dzieci (kerion celsi, na którą, jak pisał, „nie mamy lekarstwa”). Pisał o leczeniu wyprysków i trądziku za pomocą mieszanki galbanu i octu. Z kolei żyjący w I w. n.e. Dioskurydes w traktacie „De materia medica” podawał 23 lekarstwa na opryszczkę, 30 na bielactwo, 20 na łysienie, 11 na liszaje i na wszy, a ponadto wyszczególnił 20 metod usuwania piegów i 7 sposobów na zmarszczki. Do zalecanych przez niego substancji i roślin o potwierdzonej współcześnie skuteczności należą amigdalina, wilcza jagoda, opium, dzika wiśnia, aloes, tragakanta, olej rycynowy, olej krotonowy i strączyniec. Wreszcie Galen (ok. 130–200 r. n.e.), którego autorytet medyczny przetrwał aż do epoki renesansu, wyjaśnił m.in. powstawanie ropni, przypisał żylaki osłabieniu naczyń krwionośnych i opisał gangrenę jako martwicę wywołaną stanem zapalnym. Wyjaśnił także występowanie słoniowacizny w Egipcie ciepłym klimatem i sposobem życia. Jego metody opracowywania leków (leki galenowe) stosowano w Europie Zachodniej przez kolejne piętnaście stuleci po jego śmierci.


Trędowaty z dzwonkiem, przy pomocy którego ostrzegał zdrowych o niebezpieczeństwie, ok. 1400 r. Fot. British Library, CC0, via Wikimedia Commons

(Nie takie) ciemne wieki

Trudne warunki życia w wiekach średnich, ubóstwo i niska świadomość kwestii higieny przyczyniały się do tego, że ogromna część populacji cierpiała na problemy skórne. Świerzb, opryszczka, grzybica, wszy i inne pasożyty, zakażenia gronkowcowe i paciorkowcowe w postaci czyraków i róży oraz choroby weneryczne dziesiątkowały populację Europy. Co więcej, choroby zakaźne, takie jak ospa, pozostawiały po sobie blizny i zniekształcenia skóry. Kościół nie ułatwiał zapobiegania chorobom dopatrywaniem się w zaniedbaniu i brudzie świętości, szukaniem źródła chorób w grzechu czy zakazem kąpieli w trosce o zachowanie cnoty. Wraz z epidemią czarnej śmierci pozamykano łaźnie, upatrując w nich dodatkowego zagrożenia dla zdrowia.

Wielu zasłużonych na polu dermatologii i medycyny lekarzy doby wieków średnich pochodziło z bizantyjskiego Wschodu i było związanych z dworami panujących. Orybazjusz (325–403) był przyjacielem i lekarzem cesarza Juliana Apostaty. Z kolei Aecjusz z Amidy (VI w.) leczył cesarza Justyniana. Przypisuje mu się pierwsze użycie terminu egzema, oznaczającego powstawanie bąbelków lub wrzenia na powierzchni. Należy także wspomnieć wielkiego bizantyjskiego medyka, Pawła z Eginy (625–690), który w swoich dziełach wiele miejsca poświęcił chorobom skóry. Słoniowaciznę opisał jako nieuleczalnego „raka całego organizmu” i ubolewał, że „nie można znaleźć leku silniejszego od choroby”. Zajmował się także trądemłuszczycą, pisał, że nowotwór skóry „występuje w każdej części ciała, ale szczególnie często w piersiach niewieścich” wskutek nagromadzenia się czarnej żółci.


Portret Hildegardy z Bingen z XVII w. Fot. CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

Warto wspomnieć także o dwóch zasłużonych medyczkach XI i XII wieku – Hildegardzie z Bingen i Trotuli z Salerno. Pierwsza jest autorką dwóch traktatów o sztuce leczenia – „Physica” oraz „Causae et curae”. Pierwsze z dzieł jest uważane za traktat o historii naturalnej, a opisanym w nich zwierzętom, roślinom czy minerałom autorka przypisała określone właściwości lecznicze. I tak np. pszenica jest pomocna przy ukąszeniach psów, a zmieszana z tłuszczem niedźwiedzim pomaga na porost włosów, jęczmień zmiękcza twardą i szorstką skórę, a lilia leczy trąd. Wyciąg z psianki Hildegarda zalecała na wrzody, a uporczywy świerzb nakazywała smarować maścią siarkową przez pięć dni – dokładnie tyle czasu trwa współczesne leczenie świerzbu tym preparatem. Z kolei Trotula korzystała zarówno z grecko-rzymskiej teorii humoralnej, jak i wpływów medycyny arabskiej, przy czym koncentrowała się w zaleceniach dermatologicznych na problemach typowo kobiecych. Świąt pochwy i zaczerwienienie sromu leczyła różnego typu maściami, wszy pod pachami i w okolicach łonowych zwalczała popiołem i olejkiem, na świerzb przepisywała maść z dodatkiem octu i rtęci. Trotula pozostawiła po sobie obszerne zalecenia kosmetyczne, w tym na rozjaśnianie cery, usuwanie piegów, zmarszczek czy brodawek. Na zmarszczki proponowała średniowieczną wersję peelingu chemicznego: przed snem nacieramy twarz kosaćcem cuchnącym i cierpliwie znosimy fakt, że rano obudzimy się z opuchniętą twarzą, następnie aplikujemy maść z korzenia lilii, po której skóra złuszczy się i będzie wyglądać „delikatnie”.

Dzięki krucjatom do Europy dotarła wiedza medyczna z Bliskiego Wschodu, w tym dzieła Awicenny (980–1037), który w swoim „Kanonie Medycyny” poświęcił sporo miejsca chorobom skóry, opisując m.in. wąglika, ropnie czy choroby skóry głowy. Z kolei Rhazes (860–932) opisał ospę i odrę oraz badał różnego typu wykwity. Arabskim medykom doby średniowiecza zawdzięczamy także wprowadzenie do europejskiej medycyny procesów destylacji, filtracji, sublimacji i kąpieli wodnych, a także syropów, eliksirów, alkoholi i aldehydów czy wielu substancji leczniczych.

Renesans dermatologii i jej dalszy rozwój

U schyłku wieków średnich nastąpił rozwój medycyny na uniwersytetach i rozdział praktyki lekarskiej od funkcji kościelnych. Skórą zajmowało się wielu uznanych praktyków i teoretyków medycyny. Chirurg Jean Yperman (1295–1351) badał trąd, Bernard de Gordon (1285–1318) zasugerował, że jest on chorobą zakaźną, Albert Wielki (1193–1280) napisał słynny traktat kosmetyczny „De secretis mulierum”, a Guy de Chauliac (1300–1368) – medyk trzech kolejnych papieży i uznany chirurg jako pierwszy wykazał zakaźny charakter świerzbu. O tym, jak częsta była to choroba może świadczyć opis z jednego z kręgów piekielnych w „Boskiej komedii” Dantego (1320):

Dwóch wzajem na się opartych siedziało,
Strupy im całe cętkowały ciało;
Jak zgrzebłem żywo pociąga stajenny
Przed przyjściem pana, choć ziewa półsenny,
Tak ci po strupach paznokciami wodzą,
Przez co bolesne swe świerzby łagodzą,
Przeciwko którym już nie było środka;
Jak pod kucharskim nożem pstrąg lub płotka
Miece łuskami, tak strupów kawały
Spod ich paznokci jak łuska leciały.

U schyłku wieków średnich i w epoce renesansu nastąpił zwrot ku wiedzy starożytnych. Pojawiły się pierwsze klasyfikacje chorób skóry, jak również rozwój metod diagnostycznych i leczenia. Wybitny chirurg doby odrodzenia, nadworny lekarz Walezjuszy, Ambroise Pare (1510–90) nie tylko krytykował przyżeganie i polewanie wrzącym olejem ran, co należało do powszechnej praktyki, ale także pisał o chorobach skóry u dzieci. Laurent Joubert (1529–82), dziekan wydziału medycznego na Montpellier i osobisty lekarz królowej Katarzyny Medycejskiej, napisał monografię poświęconą w całości chorobom włosów. Nazywany „duńskim Hipokratesem” Pieter van Foreest (1522–97) badał m.in. pęcherzycę, łuszczycę i świerzb dłoni, a jeden z najbardziej uznanych szesnastowiecznych medyków i chirurgów, Jean Tagault (ok. 1499–1546), napisał sześciotomowe kompendium z zakresu dermatologii. Do pionierów w tej dziedzinie należał także Girolamo Mercuriale (1530–1606) – profesor medycyny z uniwersytetu padewskiego. Zaproponował on podział na dermatozy głowy (grzybice) i dermatozy pozostałych obszarów ciała (liszaje), które dalej sklasyfikował według charakterystyki morfologicznej, barwy, budowy i wielkości. Praca pt. „De Morbis Cutaneis, et Omnibus Corporis Humani Excrementis Tractatus” (Traktat o chorobach skóry i wszystkich wydzielinach ludzkiego ciała) wydana w 1572 roku jest uważana za pierwszą publikację poświęconą dermatologii.


Chory na świerzb na XVI-wiecznej rycinie. Fot. Hans Weiditz, Public domain, via Wikimedia Commons

Wraz z pojawieniem się mikroskopu w XVII wieku anatomia skóry stała się przedmiotem intensywnych badań uczonych. Niels Stenson (1638–86) z Kopenhagi opisał gruczoły potowe, a niezwykle zasłużony na polu anatomii Marcello Malpighi (1628–1694) opisał włosy, mieszki włosowe i gruczoły łojowe. Abraham Vater (1684–1751) opisał i narysował ciałko blaszkowate zwane ciałkiem Vatera-Paciniego, a jako profesor patologii na uniwersytecie w Wittenberdze prowadził pokazy z anatomii dla kobiet i dbał o dostarczanie zwłok samobójców do badań anatomicznych. W tym stuleciu praktykował również nazywany ojcem brytyjskiej dermatologii Daniel Turner (1667–1741), który dzięki pracy „De Morbis Cutaneis” (1714) zapoczątkował rozwój dermatologii na terenie Wysp Brytyjskich. Opisał w niej ponad 100 przypadków klinicznych chorób oraz ich leczenie. Jedną z ciekawszych teorii, jakie można tam znaleźć, jest przekonanie, że zewnętrznie aplikowany lek przedostaje się do ciała pacjenta poprzez pory w skórze. Turner dokonał także szeregu interesujących obserwacji klinicznych dotyczących opryszczki, znamion, skóry właściwej i zaburzeń pocenia. Jego rozprawa doczekała się przekładów na kilka języków i wielu wznowień. Z kolei we Francji praktykował w tym czasie Jean Astruc (1684–1766) – lekarz króla Ludwika XV oraz jeden z ojców nauk dermatologicznych i wenerologicznych, autor wydanego w 1736 roku traktatu „De Morbis Venereis”. Rozróżnił on błony śluzowe, naskórek, skórę właściwą, gruczoły łojowe, mieszki włosowe, a także opisał trzy postaci trądziku różowatego. Wykazał, że trądzik to choroba gruczołów łojowych i w nich również powstają czyraki, a także zasugerował, że ropnie powstają w gruczołach potowych.

Dermatologia jako samodzielna nauka

Mimo że choroby skórne jako schorzenia zewnętrzne pozostawały jeszcze w okresie oświecenia w kręgu zainteresowania chirurgów, rozwój dermatologii postępował w środowisku lekarzy chorób wewnętrznych. Zmiany obserwowane na skórze były od stuleci dostrzegane i opisywane jako towarzyszące innym chorobom. Wieki XVIII i XIX przyniosły intensyfikację rozwoju nauk dermatologicznych dzięki trzem ośrodkom naukowym i badawczym: w Wielkiej Brytanii, Francji i Austrii. Lekarze z tych trzech szkół położyli podwaliny pod rozwój nowoczesnej dermatologii, prowadząc badania, wysuwając teorie i formułując zalecenia, które nadal nie straciły na aktualności.


Anne-Charles Lorry, autor „Tractatus de Morbis Cutaneis”, XVIII w. Fot. CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

Punktem zwrotnym w dermatologii i momentem, kiedy wyodrębniła się od nauk medycznych było wydanie podręcznika do nauki dermatologii dla studentów medycyny autorstwa Francesco Bianchiego w 1799 roku. Dwa lata później w paryskim Hôpital Saint-Louis przyszli adepci sztuki lekarskiej mogli już studiować dermatologię. Zapewne większość z nich znała wówczas monumentalny „Tractatus de Morbis Cutaneis”, w którym nadworny lekarz Ludwika XVI – Anne-Charles Lorry (1726–1783) opisał 115 chorób skóry podzielonych na 14 grup. Był jednym z pierwszych, którzy traktowali skórę jako narząd sam w sobie, pozostający przy tym we wzajemnych powiązaniach z innymi narządami ciała. W wydanym w 1777 roku, 700-stronicowym dziele „Tractatus de Morbis Cutaneis” przedstawił podstawy anatomii, fizjologii i patologii skóry. Dzieląc dermatozy na pierwotne (pochodzące z samej skóry) i wtórne (wynikające z chorób wewnętrznych), sklasyfikował je według kryteriów fizjologicznych, patologicznych i etiologicznych. Dalej w 1806 roku Jean Louis Alibert (1768–1837) z Hôpital Saint-Louis opisał wnioski ze swojej wieloletniej praktyki dermatologicznej w pracy „Description Des Maladies de la Peau Observées A L’hôpital Saint-Louis”. Alibert zaproponował ciekawą klasyfikację chorób skóry na rodziny, rodzaje i gatunki, tworzące model edukacyjny nazywany Drzewem Dermatoz. W wydanej w 1833 roku „Clinique de L’hôpital Saint-Louis” jako pierwszy opisał m.in. ziarniniaka grzybiastego i leiszmaniozę skórną. Z paryskim szpitalem związany był również Raymond Sabouraud (1864–1938), który zajmował się grzybiczymi chorobami skóry. W 1894 roku napisał pierwszą pracę w dziedzinie mykologii dermatologicznej pod tytułem „Les trichophyties humaines”, a szesnaście lat później wydał pierwszy kompletny traktat poświęcony mykologii – „Les teignes” (Mycoses). Sabouraud zdobył międzynarodową sławę także dzięki opracowaniu pożywki do hodowli grzybów nazywanej do dziś pożywką Sabourauda. Warto wspomnieć także o zasługach Pierre’a Cazenavego (1795–1877), który w 1850 roku opisał jako pierwszy pęcherzycę liściastą, a także w prowadził do medycyny termin toczeń układowy.


Fragment XIX-wiecznego drzewa dermatoz. Fot. Picca, Public domain, via Wikimedia Commons

Model edukacji medycznej powiązany z opieką szpitalną, jaki realizowano w krajach Europy Środkowej, stanowił doskonały grunt do rozwoju wiedzy i praktyki w obszarach bakteriologii i histopatologii, prowadzących do lepszego zrozumienia patologicznych procesów chorób skórnych. Jednym z zasłużonych na tym polu był wiedeński lekarz, Joseph Jacob Ritter von Plenck (1738–1807). W 1776 roku wydał on pracę „Doctrina de Morbis Cutaneis”, w której opisał 150 rodzajów dermatoz sklasyfikowanych w 14 grup. Dzięki dokonaniom Plencka szpital Allgemeines Krankenhaus stał się ważnym ośrodkiem naukowo-badawczym, z którego wywodziło się wielu znamienitych i zasłużonych dla medycyny specjalistów. Należał do nich m.in. pierwszy profesor dermatologii na uniwersytecie w Wiedniu, Ferdinand von Hebra (1816–1880), który ugruntował dermatologię jako odrębną specjalność o solidnych podwalinach naukowych i stworzył podstawy nowoczesnej klasyfikacji dermatoz. Wyjątkowa mieszanka mądrych i trafnych obserwacji na dany temat oraz dowcipnych, a czasem sarkastycznych komentarzy sprawiała, że jego wykłady przyciągały tłumy studentów. Hebra wydał szereg prac z zakresu nauk dermatologicznych, a sławę przyniósł mu pierwszy atlas dermatologiczny opublikowany w języku niemieckim – „Atlas der Hautkrankeiten” (1856). Jedną z jego zasług było wprowadzenie maści siarkowej do leczenia chorób pasożytniczych skóry. Warto dodać, że w czasach, gdy przejął klinikę w Wiedniu, po pięciu stuleciach od opisów Dantego, świerzb stanowił rocznie aż 2197 na ogólną liczbę 2723 przypadków.

Wśród uczniów Hebry można wymienić m.in. Karla Rokitansky’ego (1804–1878) – pioniera anatomii patologicznej, Moritza Kaposiego (1837–1902), który opisał jako pierwszy mięsaka nazwanego od swojego nazwiska i wiele innych jednostek chorobowych, czy Heinricha Auspitza (1835–1886), który opisał objaw charakterystyczny dla łuszczycy, nazwany od jego nazwiska. Uczniem i asystentem Rokitansky’ego był Alfred Biesiadecki (1839–1889) – twórca patomorfologii skóry i pionier polskiej histopatologii, od roku 1868 kierownik katedry anatomii patologicznej UJ, który publikował pierwsze na świecie prace z histopatologii skóry. To w Krakowie, w 1863 roku, powstała również pierwsza w Polsce klinika dermatologiczna. Warto wspomnieć także Paula Gersona Unnę (1850–1929) – ucznia Hebry, Kaposiego, i Auspitza, który powrócił do rodzinnego Hamburga w roku 1881, gdzie otworzył prywatną klinikę. Nie tylko uczył w niej młodych lekarzy z różnych części Europy, ale również prowadził badania, w ramach których dokonał wielu odkryć w dziedzinie dermatologii, a także opracował nowe metody oznaczania i techniki histologiczne. W roku 1894 wydał niezwykle popularną pracę pt. „Die Histopathologie der Hautkrankheiten”, która stała się krokiem milowym w historii nauk dermatologicznych. W 1886 roku zaproponował stosowanie ichtiolu i rezorcynolu w niektórych schorzeniach dermatologicznych. Badał procesy chemiczne zachodzące w skórze i jako pierwszy opisał w niej warstwę ziarnistą. W 1927 roku opisał łojotok, znany przez lata jako choroba Unny. Wynalazł także technikę bandażowania nazwaną od swojego nazwiska i stosowaną do dziś, a wynikiem jego współpracy z farmaceutą Oskarem Troplowitzem było wprowadzenie na rynek w 1911 r. przez firmę kremu Nivea. Praktykował u niego Franciszek Krzyształowicz (1868–1931) – histopatolog i autor książek „Etiologia i patogeneza chorób skóry” oraz „Choroby skóry”, jeden z popularyzatorów fototerapii dermatologicznej, który prowadził również rozległe badania nad etiologią kiły i rzeżączki oraz grzybic.


Chory na kiłę na ilustracji z poł. XIX wieku. Fot. CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

Na przełomie XVIII i XIX wieku rozwijała się również dermatologia brytyjska. Kolejnym po Turnerze pionierem w tej dziedzinie był Robert Willan (1757-1812), który pracował jako lekarz w przychodni publicznej przy Carey Street w Londynie. Zaproponował on nowe podejście do klasyfikacji chorób skóry w oparciu o charakterystykę morfologiczną i objawy kliniczne. W 1808 roku wydał pierwszy tom podręcznika „On Cutaneous Diseases”, w którym zaprezentował 4 grupy dermatoz, a w 1809 roku opisał łuszczycę jako odrębną jednostkę chorobową. Dalszą pracę Willana przerwała przedwczesna śmierć i nie zdołał ukończyć drugiego tomu swojego dzieła. Dokonał tego jego asystent – Thomas Bateman (1778-1821), który w 1813 roku wydał „Synopsis of Cutaneous Diseases According to the Arrangement of Dr Willan”, wznawianą wielokrotnie i tłumaczoną na 5 języków. Warto nadmienić, że Willan był wielkim zwolennikiem regularnych kąpieli, do których usiłował przekonywać ludzi w czasach, kiedy uważano je za dziwactwo. Był także jednym z najbardziej wpływowych działaczy na rzecz szczepień oraz jednym z pionierów działalności na rzecz zdrowia publicznego w Wielkiej Brytanii. Innym zasłużonym dla dermatologii badaczem był Jonathan Hutchinson (1829-1913). Jego błyskotliwe spostrzeżenia kliniczne szły zawsze w parze z dokładnymi opisami anatomicznymi i patologicznymi. Po zaobserwowaniu w 1861 roku charakterystycznych zmian na górnych przyśrodkowych siekaczach u chorych na kiłę wrodzoną, zainteresował się bliżej tą chorobą i po 2 latach intensywnych prac przedstawił zestaw objawów choroby, nazwaną od swojego nazwiska triadą Hutchinsona. W 1886 roku jako pierwszy opisał progerię, nazywaną również zespołem Hutchinsona-Gilforda, a w 1869 roku prawdopodobnie badał przypadek sarkoidozy.

Wyzwania współczesności

Pod koniec XIX stulecia nauki dermatologiczne ugruntowały się w charakterze odrębnej specjalizacji medycznej o międzynarodowym uznaniu. W 1889 roku odbył się pierwszy Międzynarodowy Kongres Dermatologiczny i Syfilityczny w Paryżu, któremu przewodniczył uczeń Aliberta, Alfred Louis Philippe Hardy (1811-1893). Wydawano już wówczas pierwsze czasopisma dermatologiczne i wenerologiczne, jak „Syphilidologie” (od 1838) czy „Annales des maladies de la peau et de la syphilis” (od 1843). Kolejne stulecie przyniosło dalszy rozwój wiedzy naukowej, nowych metod diagnostycznych i leczniczych. Rozwój fotografii (po 1840 roku) umożliwił prowadzenie dokumentacji medycznej. W 1865 roku Alexander John Balmanno Squire (1836-1908) jako pierwszy wykorzystał zdjęcia do dokumentacji zmian skórnych. Trzy lata po nim Alfred Hardy, który kierował kliniką dermatologii w L’hôpital Saint-Louis wydał album „Clinique photographique de L’hôpital Saint-Louis”, zawierający dokumentację przypadków klinicznych ze szpitala. Albumy i atlasy zdjęciowe oraz wzbogacone zdjęciami przypadków klinicznych podręczniki dla studentów mogły coraz lepiej służyć edukacji kolejnym pokoleniom dermatologów. Mogli oni także korzystać z nowych i udoskonalonych metod diagnostyki – pionierem dermoskopii kontaktowej był Ernst Karl Abbe (1840-1905), który w 1878 roku zastosował olej cedrowy jako środek kontaktowy w celu zwiększenia ostrości obrazów. Sam termin „dermoskopia” wprowadził dopiero w 1920 roku Johann Saphier, opisując różnorodne zastosowania mikroskopu powierzchniowego, w tym badanie naczyń włosowatych, zmian gruźliczych skóry i zmian kiłowych, a nawet zmian melanocytowych, w których jeszcze nie potrafił rozpoznać nowotworu złośliwego (dokonała tego w roku 1971 Rona MacKie z uniwersytetu w Glasgow).

Obecnie możliwości badania i leczenia chorób skóry nieustannie zwiększają się dzięki rozwojowi wiedzy, nowych technik diagnostycznych i metod terapeutycznych, które obejmują najbardziej zaawansowane technologie. Współcześnie dermatolodzy zajmują się zarówno chorobami ogólnoustrojowymi (toczeń, rumień guzowaty, sklerodermia), jak i wenerologią, medycyną estetyczną, kosmetologią, dermatochirurgią, fototerapią i laseroterapią. Warto dodać, że przez lata dermatologia była traktowana jako specjalizacja niezabiegowa – obecnie rozwój technologiczny umożliwia stosowanie nowoczesnych procedur i technik zabiegowych, takich jak zabiegi laserowe, eksfoliacje chemiczne, wypełnianie tkanek miękkich, mezoterapia, krioterapia czy usuwanie drobnych zmian skórnych. Podkreśla się również aspekt psychologiczny chorób skóry, które mogą mieć duży wpływ na obniżenie jakości życia pacjentów, a zabiegi z zakresu dermatologii estetycznej czy chirurgii plastycznej mogą im w tym pomóc. Wreszcie osobnego potraktowania wymagają te schorzenia dermatologiczne, które uznawane są przez lekarzy za choroby cywilizacyjne (alergie, egzemy, łuszczyca i wiele innych).

Agnieszka Bukowczan-Rzeszut – antropolog kultury, dziennikarka, tłumaczka i autorka związana z krakowskimi wydawnictwami Astra, Znak i Otwarte, autorka książki „Jak przetrwać w średniowiecznym Krakowie” (Astra 2018), a wspólnie z Barbarą Faron książki „Siedem śmierci. Jak umierano w dawnych wiekach” (Astra 2017).

Literatura:

  1. Błaszczyk, M., Dziewięćdziesiąt lat Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, Przegl. Dermatol 2011, 98, 207–220
  2. Ferreira, I.G., Weber, M.B., Bonamigo, R.R., History of dermatology: the study of skin diseases over the centuries. An Bras Dermatol 96:332-45, 2021
  3. Hartmann, A., Back to the roots – dermatology in ancient Egyptian medicine, Journal of the German Society of Dermatology. 14 (4): 389–396, 2016
  4. Historia medycyny, red. nauk. T. Brzeziński, Warszawa 2004
  5. Jackson R., Historical outline of attempts to classify skin diseases, Can Med Assoc J. 116 (10): 1165–8, 1977
  6. Jackson, S.M., Order out of Chaos. Skin Disease and the History of Dermatology, CRC Press 2023
  7. Lejman, K., Z dziejów kliniki dermatologicznej Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Medycznej [w:] Sześćsetlecie medycyny krakowskiej, Kraków 1964. T II, s. 445-470
  8. Pusey, W.A., History of Dermatology, AMS Press 1979
  9. Ravenel, M.P., The History of Dermatology, American Journal of Public Health and the Nation's Health. 23 (4): 394–395, 1933
  10. Rook’s Textbook of Dermatology, 8th edition, Edited by DA Burns, Blackwell 2010
07.11.2023
Zobacz także
  • Od powietrza, głodu, ognia...
  • Wrzącym olejem
  • Upuszczać, pić, przetaczać
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta