×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Kwestia stanu zaszczepienia

Ewa Stanek-Misiąg

Warto rozmawiać z rodzicami – najczęściej to są matki – o tym, że jest możliwość bezpłatnego szczepienia dzieci w Polsce. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że taka rozmowa może być trudna zarówno dla gospodarzy, jak i dla gości – mówi dr Agnieszka Matkowska-Kocjan. - Czyjaś troska może zostać odczytana jako wywieranie nacisku, czy wyraz obaw przed zagrożeniem ze strony uchodźców.


Dr Agnieszka Matkowska-Kocjan. Fot. MP

Ewa Stanek-Misiąg: „Czy ukraińskie dzieci, które przyjdą do naszej szkoły/przedszkola/żłobka są zaszczepione?” – pytają polscy rodzice. Gdyby nie były, czy jest się czym martwić?

dr Agnieszka Matkowska-Kocjan: Spotkałam się – także jako matka – z takim podejściem ze strony rodziców i muszę powiedzieć, że jestem zaskoczona, oburzona i zmartwiona. W tym pytaniu pojawia się sugestia, że ukraińskie dzieci mogą stanowić zagrożenie dla naszych. A przecież nie wiemy jaki jest stan zaszczepienia innych polskich dzieci, które chodzą do grupy przedszkolnej czy klasy z naszym dzieckiem. Do tej pory ta niewiedza rodzicom nie przeszkadzała, a teraz nagle zaczynają się martwić, bo w otoczeniu ich dziecka może pojawić się niezaszczepiony uchodźca.
Nie można traktować uchodźców z Ukrainy tak, jakby dbali o swoje dzieci mniej niż my, jakby pochodzili z jakiegoś – przepraszam za określenie – dzikiego kraju, jakby w Ukrainie mieszkali z definicji w gorszych warunkach niż my w Polsce. Owszem, odsetek zaszczepionych dzieci jest w Ukrainie mniejszy niż w Polsce, ale nie na tyle, żeby to był aż tak dramatyczny problem.
Zaproponowałabym rodzicom, którzy zadają takie pytania, by najpierw sprawdzili, czy ich własne dzieci są zaszczepione zgodnie z kalendarzem szczepień. Jeśli są, to nie ma się czym przejmować. Jeśli natomiast dziecko ma jakieś opóźnienia w realizacji szczepień, trzeba je jak najszybciej uzupełnić.

Według danych Państwowego Zakładu Higieny w pełni zaszczepionych zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych jest w Polsce tylko 80% dzieci 3-letnich, a tendencja odmów szczepień pozostaje rosnąca.

Niestety w ostatnich latach wyszczepialność dzieci w Polsce maleje. Jest to nie tylko efekt działania ruchów antyszczepionkowych, ale również pokłosie pandemii. Na jej początku wstrzymano szczepienia, a potem – kiedy je przywrócono po kilku tygodniach – wielu rodziców z różnych względów nie chciało lub nie mogło z nich korzystać. Tak było na całym świecie, pandemia wpłynęła negatywnie na realizację szczepień nie tylko w Polsce. Niestety, spotkałam się również z pojedynczymi przypadkami długotrwałego wstrzymania realizacji szczepień ochronnych przez niektóre ośrodki medyczne ze względu na pandemię. To wszystko złożyło się na niedostateczną realizację szczepień ochronnych u dzieci.

Czy w związku z dużą liczbą uchodźców z Ukrainy powinniśmy się bać gruźlicy?

Odsetek osób zakażonych prątkiem gruźlicy jest rzeczywiście w Ukrainie większy niż w Polsce. Dotyczy to także zakażenia HIV. Jeśli w Polsce liczymy osoby zakażone HIV w dziesiątkach tysięcy, to w Ukrainie są to setki tysięcy. A że HIV predysponuje do gruźlicy, więc i ta choroba występuje tam częściej niż u nas. Gruźlica daje bardzo charakterystyczne objawy, to jest przewlekły kaszel. Jeśli gościmy kogoś, kto przewlekle kaszle, warto poradzić mu, by udał się do lekarza.

I zrobić to bardziej z troski o gościa niż z lęku przed zakażeniem, bo chroni nas szczepienie przeciwko gruźlicy?

Szczepionka przeciwko gruźlicy (BCG) daje ochronę, ale ta szczepionka ma niestety najmniejszą skuteczność ze wszystkich szczepionek podawanych w ramach szczepień obowiązkowych.
Nie mówię tego jednak po to, by kogoś straszyć. Po prostu, jeśli w naszym otoczeniu jest ktoś, kto przewlekle kaszle, doradźmy mu wizytę u lekarza. Może trzeba będzie wykonać badania, np. zdjęcie RTG klatki piersiowej.

Zgodnie z prawem pobyt do 3 miesięcy w Polsce nie wiąże się z obowiązkiem poddania się szczepieniom przewidzianym w Programie Szczepień Ochronnych, ale ministerstwo zdrowia zachęca do szczepienia nieletnich uchodźców z Ukrainy przed upływem tego czasu. Jak to przekazać osobom, które np. gościmy w naszych domach?

Warto zatroszczyć się o to, żeby dziecko, które gościmy miało możliwość skorzystania ze szczepień. Niemowlęta i dzieci małe, do 2. roku życia zapewne są w trakcie procesu szczepień. Warto rozmawiać z rodzicami – najczęściej to są matki – o tym, że jest możliwość bezpłatnego szczepienia dzieci w Polsce, że można to zrobić w dowolnym momencie. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że taka rozmowa może być trudna zarówno dla gospodarzy, jak i dla gości. Czyjaś troska może zostać odczytana jako wywieranie nacisku czy wyraz obaw przed zagrożeniem ze strony uchodźców.
Myślę jednak, że należy w przyjazny sposób zaproponować omówienie kwestii szczepień z lekarzem.

Na przykład zachęcając do tego, żeby pokazać dziecko pediatrze?

Tak. Umówić dziecko na wizytę dotyczącą ogólnych problemów medycznych. Pediatra na pewno poruszy w jej trakcie kwestię szczepień ochronnych.

Jak postępować w przypadku braku dokumentacji szczepień?

Spodziewamy się tego, że większość uchodźców nie będzie miała ze sobą dokumentacji medycznej. Kiedy lecą bomby, kto pamięta o książeczce szczepień…
W medycynie obowiązuje zasada: pacjent, który nie jest w stanie udokumentować szczepień jest uznawany za niezaszczepionego. Realizowanie szczepienia od nowa jest dużo bezpieczniejsze niż odstąpienie od szczepienia w sytuacji niepewnej.

Lepiej jest przyjąć szczepienie po raz kolejny niż nie przyjąć w ogóle?

Tak. Ryzyko związane z przyjęciem dodatkowych dawek szczepionki jest pomijalne, innymi słowy jest to bezpieczna procedura. Nawet, jeśli w przypadku niektórych szczepionek wystąpi nadmierna reakcja.

Czyli rodzice muszą się przygotować na to, że nawet gdyby recytowali z pamięci, kiedy ich dziecko dostało jaką szczepionkę, lekarz nie weźmie tego pod uwagę?

Myślę, że nikt nie będzie recytować. Może się zdarzyć, że zamiast dokumentacji papierowej, ktoś będzie miał zdjęcia dokumentów, czy jakichś notatek medycznych. Lekarz zapewne sobie z tym poradzi i ułoży optymalny dla pacjenta indywidualny kalendarz szczepień.
Jedynym szczepieniem, które możemy uznać bez potwierdzenia w postaci dokumentacji szczepień jest szczepienie przeciwko gruźlicy. Zostaje po nim blizna. Stwierdzenie blizny poszczepiennej jest dowodem zaszczepienia.

Czy pomocą w ustalaniu, czy dziecko zostało zaszczepione, czy nie – wobec braku dokumentacji medycznej – może być sprawdzanie statusu uodpornienia?

Może, mam jednak kilka zastrzeżeń. To nie są badania powszechnie dostępne, nie wiadomo kto miałby ponosić ich koszt i najważniejsze – odporność humoralna (obecność przeciwciał) nie jest zjawiskiem stałym. U dziecka zaszczepionego możemy nie stwierdzić przeciwciał i nie będzie to wcale świadczyć o tym, że nie było ono wcześniej zaszczepione. Ponadto w przypadku wielu chorób nie wiemy, jaki jest poziom zabezpieczający przeciwciał. Zarezerwowałabym oznaczanie przeciwciał tylko dla sytuacji wyjątkowych, np. gdy rodzice nie wyrażają zgody na szczepienie, twierdząc, że dziecko zostało już zaszczepione, ale nie są w stanie tego udokumentować.

Duża liczba uchodźców z Ukrainy przebywa w dużych skupiskach, znaleźli schronienie np. w halach sportowych. Czy takie warunki są przeciwwskazaniem do szczepienia?

W żadnym razie. Jest wręcz wskazane, by w takiej sytuacji szczepić jak najszybciej. Nawet jeżeli ktoś jest w okresie wylęgania jakieś choroby zakaźnej. Duże skupiska ludzkie sprzyjają szerzeniu się chorób transmitowalnych między ludźmi. Obawiamy się przede wszystkich zachorowań na COVID-19, krztusiec, być może także na odrę. W Ukrainie miała miejsce w ostatnich latach duża epidemia odry, więc dzieci, które mają 4 lata i więcej z dużym prawdopodobieństwem są odporne na odrę ze względu na kontakt z wirusem dzikim lub szczepienie, ale młodsze niekoniecznie.

Czy przeszkodą w szczepieniu może być zmiana miejsca pobytu? Powiedzmy, że ktoś jest teraz w Warszawie, ale za jakiś czas trafi do Elbląga, trzeba będzie szukać nowego lekarza…

To nie jest tak, że jeżeli dziecko z Ukrainy zaczyna się szczepić u lekarza A, to potem nie może się szczepić u lekarza B.
Wyznaję zasadę, że każdy moment na szczepienie jest dobry, o ile nie istnieją przeciwwskazania. Można powiedzieć, że brak przeciwwskazań do szczepienia to wskazanie do jego wykonania. Po stokroć lepiej być zaszczepionym i nie zaprzątać sobie głowy myśleniem o ryzyku chorób zakaźnych niż po kontakcie z chorobą zakaźną zastanawiać się, czy się było szczepionym, czy nie.

Gdyby miała Pani wskazać choroby, przeciwko którym należałoby szczepić dzieci z Ukrainy w pierwszej kolejności, byłyby to odra i krztusiec?

Tak. Z tym, że przeciwko krztuścowi szczepimy szczepionką skojarzoną – przeciw błonicy, tężcowi, krztuścowi, a przeciw odrze szczepionką skojarzoną – przeciw odrze, świnceróżyczce.
Zasadne byłoby też pilnowanie szczepienia przeciwko polio. Wydawałoby się, że jest to egzotyczna choroba, ale w Ukrainie parę miesięcy temu odnotowano 2 przypadki porażeń wiotkich. Były one związane z podaniem szczepionki doustnej, która zawiera żywego wirusa (OPV), który w wyjątkowych sytuacjach może wywołać polio „odszczepionkowe” u predysponowanych osób, np. z niedoborem odporności. W Polsce ta szczepionka nie jest stosowana od 2016 roku, podajemy dzieciom szczepionkę inaktywowaną (IPV), ale dzieci z Ukrainy do końca lutego były szczepione szczepionką „żywą”, więc trzeba brać pod uwagę teoretyczne ryzyko wynikające z tego, że wirus polio przenosi się drogą pokarmową i jest wydalany z kałem w związku z czym w populacjach, w których stosuje się OPV, wirus „odszczepionkowy” może krążyć w środowisku, jeśli odsetek zaszczepionych przeciw polio osób jest zbyt mały. Przykładałabym dużą wagę do tego, by szczepienia przeciwko polio dzieci – zarówno polskich, jak i ukraińskich – były wykonywane o czasie.

Programy Szczepień Ochronnych w Ukrainie i Polsce różnią się w przypadku polio, ale generalnie jest w nich więcej podobieństw niż różnic?

Ukraiński kalendarz szczepień jest bardzo podobny do tego, jaki obowiązywał w Polsce do 2017 roku. W Polsce dodatkowo od 2017 szczepimy przeciw pneumokokom oraz od zeszłego roku przeciw rotawirusom. Poza tym uodparniamy nasze dzieci przeciw tym samym chorobom, przeciw którym szczepi się w Ukrainie. Ukraiński kalendarz szczepień jest tylko trochę inaczej rozplanowany i niektóre preparaty się różnią.
Powtórzę raz jeszcze, warunki życia w Ukrainie przed wojną były porównywalne z naszymi. I choć wykonawstwo szczepień w Ukrainie było nieco gorsze w ostatnich latach, to rozwiązaniem problemu jest po prostu prawidłowa realizacja szczepień u nas samych, a nie demonizowanie kwestii stanu zaszczepienia uchodźców.

Rozmawiała Ewa Stanek-Misiąg

Dr n. med. Agnieszka Matkowska-Kocjan – specjalistka pediatrii i chorób zakaźnych, pracuje w Klinice Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, jest zastępcą Redaktora Naczelnego czasopisma „Medycyna Praktyczna – Szczepienia”.

30.03.2022
Zobacz także
  • Sytuacja jest trudna dla wszystkich
  • "Pomoc będzie potrzebna przez miesiące, a może nawet lata"
  • Chodzi o bezpieczeństwo epidemiczne nas wszystkich
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta