Otyłość jest jednym z głównych czynników ryzyka zachorowania na nowotwór złośliwy - mówili eksperci w czwartek na konferencji prasowej w stolicy. Zapobieganie otyłości poprzez ruch i zdrową dietę to również element profilaktyki przeciwnowotworowej – zapewniali. Konferencję zorganizowano z okazji Światowego Dnia Walki z Otyłością, który przypada 24 października.
- Nie chodzi wcale o podejmowanie jakichś radykalnych działań, ale o to, by zdrowa dieta i ruch stały się naturalnym elementem naszego stylu życia. Na przykład: po wstaniu z łóżka porozciągajmy się przez pięć minut, w ciągu dnia zjedzmy kolorowy posiłek zawierający różne warzywa – tłumaczyła dr Marta Mańczuk, kierownik Pracowni Prewencji Pierwotnej w Centrum Onkologii w Warszawie.
Jak przypomniała, w Polsce co roku rejestruje się ponad 140 tys. nowych zachorowań na nowotwory złośliwe, a 90 tys. Polaków umiera z ich powodu.
- W XXI wieku nowotwory złośliwe będą zabójcą numer 1. Już teraz są one w Polsce główną przyczyną przedwczesnej umieralności u osób przed 65. rokiem życia – podkreślił kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów warszawskiego Centrum Onkologii prof. Witold Zatoński.
Naukowcy szacują, że aż 80-90 proc. nowotworów rozwija się pod wpływem czynników zewnętrznych, na które w dużej mierze sami mamy wpływ. Zalicza się do nich m.in. palenie tytoniu, a także otyłość, brak regularnej aktywności fizycznej, dietę ubogą w warzywa i owoce, a bogatą w cukier, czerwone i przetworzone mięso oraz niezdrowe tłuszcze, nadużywanie alkoholu, nadmierną ekspozycję na słońce, nieprzestrzeganie przepisów dotyczących ochrony przed działaniem substancji rakotwórczych, w tym promieniotwórczych oraz niestosowanie dostępnej profilaktyki przed zakażeniami wirusami mogącymi powodować raka.
Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) 7-41% nowotworów złośliwych w różnych lokalizacjach ciała może być spowodowanych nadwagą i otyłością.
Z przeglądu doniesień naukowych dokonanego przez Międzynarodową Agencję Badań nad Nowotworami Złośliwymi (IARC) wynika, że w Europie Zachodniej nadwaga i otyłość stały się przyczyną rozwoju ok. 11% nowotworów okrężnicy, 9% nowotworów piersi, 39% nowotworów trzonu macicy, 25% nowotworów nerki i 24% nowotworów pęcherzyka żółciowego.
Tymczasem, z danych Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie wynika, że nadwagę lub otyłość ma co najmniej połowa Polaków.
Eksperci obecni na czwartkowym spotkaniu podkreślali, że prowadząc zdrowy styl życia można poprawić stan zdrowia i zapobiec wielu zachorowaniom na nowotwory złośliwe. - W najnowszej, przygotowywanej przez nas czwartej wersji Europejskiego Kodeksu Walki z Rakiem bardzo dużo uwagi poświęca się budowaniu sił obronnych organizmu. Ogromną rolę w tym odgrywa pełnowartościowa dieta i regularny ruch – podkreślił prof. Zatoński.
Kierownik Centrum Promocji Zdrowego Żywienia i Aktywności Fizycznej w Instytucie Żywności i Żywienia dr Agnieszka Jarosz zwróciła uwagę, że kluczową rolę odgrywa tu systematyczność. - Jeżeli podejmujemy regularny, ale nieduży wysiłek, to on przynosi znacznie więcej korzyści niż wysiłek ekstremalny podejmowany raz na jakiś czas – tłumaczyła. Według niej ważne jest, by organizm przyzwyczaił się do regularnego ruchu. - Możemy zacząć od tego, by przechodzić dwa przystanki marszem do pracy, ale musimy to robić codziennie. Dopiero później możemy zdobyć się na większy wysiłek – powiedziała.
Europejski Kodeks Walki z Rakiem podaje, że w ramach profilaktyki chorób nowotworowych korzystna jest częstsza i intensywniejsza aktywność fizyczna niż zalecane najczęściej ćwiczenie trzy razy tygodniowo po pół godziny.
Dr Jarosz zaznaczyła, że bardzo ważną rolę w profilaktyce nowotworów odgrywa dieta bogata w warzywa i owoce (zob. Związek między żywieniem a występowaniem nowotworów). Są one bogatym źródłem m.in. witamin i mikroelementów, przeciwutleniaczy, które odgrywają rolę w neutralizacji wolnych rodników, mogących przyczyniać się do rozwoju nowotworu, a także błonnika, który sprzyja szybszemu uzyskaniu uczucia sytości.
- Niestety, Polacy spożywają za mało warzyw i owoców – podkreśliła. Przeciętny Polak zjada ich mniej niż 60 kg rocznie, podczas gdy np. przeciętny Niemiec 120 kg na rok. Co gorsze, od 2010 r. konsumpcja tych produktów w Polsce zaczęła spadać.