Właściwie jedynym słabszym punktem jest maseczka. Jeżeli ktoś stosuje maseczkę, a po zdjęciu odkłada ją gdzieś na bok lub do kieszeni, to w łatwy sposób przenosi ewentualne zagrożenie również w domu. Maseczkę trzeba zdjąć za troczki czy gumkę i wyrzucić przed wejściem do domu lub pracy – przestrzega dr hab. Jadwiga Wójkowska-Mach.
Dr hab. Jadwiga Wójkowska-Mach
Ewa Stanek-Misiąg: Jeśli koronawirus, który spowodował pandemię, odnajdywany jest nie tylko w wydzielinie z dróg oddechowych zakażonych, ale także w kale, to czy po każdym skorzystaniu z toalety powinniśmy ją dezynfekować środkami na bazie chloru?
Dr hab. Jadwiga Wójkowska-Mach: To na razie tylko przypuszczenie, że wirus SARS-CoV-2 może przenosić się również przez inne materiały biologiczne niż wydzielina z dróg oddechowych. Przypuszczenie zbudowane na tym, że wykazano obecność wirusa w biopsjach przewodu pokarmowego, w kale i w próbkach śliny.
Nowy, pandemiczny koronawirus pojawił się kilka miesięcy temu, dopiero niedawno został zsekwencjonowany (odczytano jego genetyczny zapis), nasza wiedza na jego temat jest wciąż dość ograniczona, bazujemy na badaniach koronawirusów, do których nowy wirus jest bardzo podobny i z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich latach, czyli SARS i MERS. Zatem z pokorą musimy przyjąć – zarówno naukowcy, klinicyści praktycy, jak i pacjenci – że na temat nowego wirusa wiemy bardzo mało. Na pewno najważniejszym elementem profilaktyki jest higiena rąk i higiena środowiska, a w warunkach domowych najlepszym środkiem do tego jest woda i proste detergenty, jak mydło, płyn do mycia naczyń, proszek do prania. Chodzi o sanityzację, czyli wyeliminowanie możliwie dużej liczby mikroorganizmów poprzez sprzątanie. W środowisku pozaszpitalnym to wystarczy, w szpitalu oprócz sanityzacji stosuje się też dezynfekcję.
Czy temperatura wody, którą myjemy teraz ręce, powinna być wyższa od tej, której używaliśmy do tej pory?
Woda o przyjemnej temperaturze wystarczy, ważne jest natomiast użycie do mycia mydła, które się spieni i zmyje brud, w tym materiał biologiczny, który mamy na rękach.
Czyli nie ma też potrzeby zlewania owoców wrzątkiem czy wkładania kupionego chleba do piekarnika?
Ja kupuję chleb w papierowej torbie, zarówno w normalnej sytuacji, jak i w czasach pandemii.
Większy kłopot widzę tu w tym, że kasjerka w tych samych rękawiczkach przez kilka godzin przyjmuje zarówno pieniądze, jak też waży jabłka. Z tym, że akurat jabłka zawsze myjemy i wystarczy do tego bieżąca woda. Także teraz. Ale bardzo proszę wszystkich czytelników – nie używajmy gotówki, płaćmy bezdotykowo kartą!
Biorąc pod uwagę przeżywalność koronawirusa, który może pozostawać zakaźny na powierzchniach nieożywionych przez nawet 9 dni, czy do przecierania stołu w domu wystarczy zwilżona wodą ścierka?
W domach nie urządzamy teraz przyjęć, przebywają w nich wyłącznie domownicy, a ci, którzy wychodzą, po powrocie od razu powinni umyć ręce. Nie widziałabym więc tutaj jakiegoś specjalnego zagrożenia, które wymagałoby stosowania innych środków niż zwykle.
Właściwie jedynym słabszym punktem jest maseczka. Jeżeli ktoś stosuje maseczkę, a po zdjęciu odkłada ją gdzieś na bok lub do kieszeni, to w łatwy sposób przenosi ewentualne zagrożenie również w domu. Maseczkę trzeba zdjąć za troczki czy gumkę i wyrzucić przed wejściem do domu lub pracy.
Jeśli ktoś używa maseczek wielorazowych, to ich nie wyrzuca.
Czy maseczka jest jednorazowa, czy wielorazowa, trzeba umieć ją zdjąć. Najważniejsze w zdejmowaniu jest to, żeby nigdy nie dotykać części twarzowej, tylko zawsze i wyłącznie troczków czy gumki. Nie zaleca się maseczek osobom zdrowym, bo wystarczy chwila nieuwagi przy zdejmowaniu i mamy skażone ręce.
Należy pani do grupy, która w przeciwieństwie do „promaseczkowców” uważa, że maseczki nie powinny być noszone przez wszystkich?
Gdyby każdy, kto nosi maseczkę, umiał ją odpowiednio zdjąć, nie widziałabym problemu. Nośmy maseczki, także wielorazowe, pamiętajmy jednak, żeby przy ich zdejmowaniu nie dotykać części twarzowej! Jeżeli to maseczka wielorazowa, to po uważnym zdjęciu, powtórzę: za troczki, należy ją wyprać ręcznie lub w pralce, z użyciem detergentu. Nie wolno używanej maski odkładać lub wkładać do kieszeni – to jest bardzo ważne!
Wśród wskazówek dla personelu medycznego jest taka, by zdejmowanie ubrania ochronnego rozpocząć od rękawiczek.
Tak, trzeba zdjąć „stare”, używane, a więc zabrudzone rękawiczki, umyć ręce, założyć nową, czystą parę rękawiczek i dopiero wtedy przystąpić do zdejmowania kombinezonu czy fartucha, gogli, bądź przyłbicy i maski. W trakcie rozbierania zwykle dotykamy swojego ciała, zatem chodzi o to, żeby nie dotykać siebie przy zdejmowaniu elementów ochronnych – na przykład gogli z twarzy – brudnymi, skażonymi rękawiczkami.
Należy też pamiętać o tym, żeby nie potrząsać, niepotrzebnie nie przesuwać elementami ubrania ochronnego, a zwłaszcza goglami, przyłbicą i maską, na których osiada najwięcej drobnoustrojów. Należy zdjąć je delikatnie, bez dotykania części potencjalnie zanieczyszczonych (przód fartucha, kombinezonu, przód maski, gogli), w miarę możliwości „zawinąć” do środka i wyrzucić do pojemnika na odpady zakaźne.
Wciąż nosimy okrycia wierzchnie. Kurtki, płaszcze to odzież, którą pierze się rzadko, a przecież na rękawach – zwłaszcza, gdy stosujemy się do zaleceń i kaszlemy lub kichamy w rękaw – może być sporo drobnoustrojów.
Nie ma na ten temat zaleceń WHO, ale ja swoją kurtkę ostatnio piorę raz na tydzień.
Czy zamawianie jedzenia z dostawą do domu jest bezpiecznie?
Jeżeli kucharz oraz personel znają i stosują ogólnie przyjęte i obowiązujące zasady higieny, to każde przygotowanie jedzenia powinno być bezpieczne. Można ewentualnie ograniczyć rozmowy w kuchni, żeby czyjaś „obfita” mowa nie zanieczyściła żywności.
Rekomendowałabym też mycie pojemników, w których przewożone są posiłki, przynajmniej raz dziennie – w pracy kuriera trudno zachować restrykcyjną higienę rąk. Wystarczy je umyć wodą z detergentem.
Bardzo liczę na odpowiedzialność pracowników gastronomii. Mam nadzieję, że nie podejmują obowiązków zawodowych, gdy są chorzy. Dotyczy to także „zwykłej” grypy. A w ogóle to namawiam do gotowania w domu.
Rozmawiała Ewa Stanek-Misiąg
Dr hab. Jadwiga Wójkowska-Mach pracuje w Zakładzie Bakteriologii, Ekologii Drobnoustrojów i Parazytologii Katedry Mikrobiologii Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum.