W drodze ustawy czy rozporządzenia nie można zaplanować, ile będzie wyrostków robaczkowych – a takie ambicje ma w tej chwili ministerstwo zdrowia – mówi Marek Balicki.
Marek Balicki. Fot. Robert Kowalewski / Agencja Gazeta
Wprowadzając rynek, zachowywaliśmy się jak neofici. Odrzucaliśmy wszystko, co było wcześniej. I o ile w gospodarce to było uzasadnione, w ochronie zdrowia okazało się pułapką: Przeczytaj pierwszą część rozmowy z Markiem Balickim.
Małgorzata Solecka: Niedawno byłam na konferencji onkologicznej, na której mówiono m.in. o tym, że szpitale zmuszają pacjentów do hospitalizacji.
Marek Balicki, b. minister zdrowia: To jest problem nie tylko onkologii. Liczba wszystkich hospitalizacji w latach 2000-2010 zwiększyła się w Polsce aż o 40 procent! Tymczasem średnia dla Europy to wzrost 3-procentowy, ale gdyby odjąć Polskę i Bułgarię, gdzie też nastąpiła eksplozja hospitalizacji, okazałoby się, że nastąpił spadek hospitalizacji – i to mimo starzenia się społeczeństw i oddziaływania innych czynników cywilizacyjnych.
Leczenie ambulatoryjne stało się nieopłacalne. Opłaca się fikcyjnie, albo faktycznie, choć nie zawsze w nieuzasadnionych sytuacjach, przyjmować pacjentów do szpitali.
Mamy ogromny problem na styku szpitali, ratownictwa medycznego i podstawowej opieki zdrowotnej – to jest oczywiste. Coś w systemie zostało źle zaprojektowane. A efekt widoczny jest taki, że pacjenci okupują szpitalne oddziały ratunkowe, chcąc uzyskać w rozsądnym terminie dostęp do leczenia specjalistycznego. To wszystko są naczynia połączone.
Bez wątpienia wprowadzenie kas chorych to przełom w organizacji i funkcjonowaniu systemu ochrony zdrowia.
A inne ważne momenty już po 1999 roku?
Znaczącym wydarzeniem była likwidacja kas chorych i utworzenie NFZ. Co prawda minister Mariusz Łapiński chciał iść krok dalej w centralizacji zarządzania ochroną zdrowia i przygotowywał plany zdrowotne, ale wtedy nic z tego nie wyszło.
Natomiast teraz Bartosz Arłukowicz ma ten sam zamiar. Kompletne nieporozumienie! Planować można autostrady, a ruch samochodów na nich się przewiduje. W drodze ustawy czy rozporządzenia nie można zaplanować, ile będzie wyrostków robaczkowych – a takie ambicje ma w tej chwili ministerstwo. Minister powinien natomiast planować liczbę szpitali, które będą zabezpieczać realne potrzeby zdrowotne społeczeństwa.