Zwołanie zebrania zarządu Platformy Obywatelskiej niecałą dobę po bolesnej klęsce w drugiej turze wyborów prezydenckich zdecydowanie nie było dobrym pomysłem. Wypowiedzi, które padły w tym zamkniętym, ale przecież nie hermentycznym gronie, jeszcze długo będą pogarszać i tak niełatwą sytuację rządzącej partii. A premier Ewa Kopacz udowodniła, że choć od lat dość sprawnie prowadzi partyjne rozgrywki, w chwilach kryzysu po prostu się nie sprawdza.
Premier Ewa Kopacz i prezydent Bronisław Komorowski podczas spotkania z klubem PO po przegranych wyborach. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta